10 beznadziejnych sposobów na męską urodę
12.10.2009 | aktual.: 27.12.2016 15:11
None
Dziś obalamy pogląd, że mężczyźni dbają o siebie w stopniu znacznie mniejszym niż kobiety.
Jak dowodzą badania uczonych historyków, a także nasze codzienne obserwacje i doświadczenia, dbałość o wygląd zewnętrzny facet ma we krwi (tak jak samiec pawia piękny ogon i kolory - w przeciwieństwie do pawiej kury).
Inna kwestia, że sposoby na olśnienie płci przeciwnej bywały (i bywają) czasami katastrofalne i wręcz lepiej obchodzić się bez nich. Oto 10 najbardziej beznadziejnych rzeczy, które faceci robili ze swoim wyglądem na przestrzeni wieków!
10. Makijaż
Zarówno egipskie obrysowywanie oka czarnym kolorem, jak i pudrowanie się elegancików w XVIII wieku sprawia, że mamy ochotę zakrzyknąć: "Nie idźcie tą drogą!".
I choć współczesny facet, nawet gdyby malował i pudrował się codziennie, nie jest w takim niebezpieczeństwie, jak jego przodkowie (których kosmetyki do makijażu zawierały fatalnie szkodliwe substancje, np. ołów), to jednak uważamy, że makijaż przystoi co najwyżej muzykom kapeli deathmetalowych.
9. Depilacja całego ciała
W tym procederze celowali przede wszystkim starożytni Rzymianie.
Nie żeby efekt był aż tak tragiczny (choć jednak męskie owłosienie, o ile nie w nadmiarze typu szczecina na plecach, jest jak najbardziej na miejscu), ale mając na uwadze ówczesne technologie kosmetyczne, osiągnięcie go nie należało do najprzyjemniejszych doświadczeń.
8. Tatuowanie, przekłuwanie, rysunki z blizn oraz wtykanie ozdób, w każdą możliwą część ciała
Słowem nadmiar, który uwielbiali mieszkańcy Ameryki Południowej (co barwnie zrekonstruował Mel Gibson w "Apocalypto").
Estetyka to specyficzna, a o dziwo, po kilkuset latach znajduje naśladowców w europejskiej i amerykańskiej części świata. Amatorom przypominamy słowa Johna Travolty z "Pulp Fiction". Posiadanie zbyt wielu kolczyków na twarzy skwitował krótko: "badziewie".
7. Wysokie obcasy
To już zupełna paranoja. Wszyscy wiedzą (i widzą), jak porusza się kobieta na wysokich obcasach.
I nie chodzi o ponętność, ale o szybkość. Facet na obcasach (a było to popularne szczególnie na dworach Ludwika XIV) traci połowę swojej męskości, bo nie może po prostu chodzić jak facet! Jeśli nie wierzycie, spróbujcie "pobujać się", mając na nogach szpilki! Zaskoczeni, że zamiast kołysać ramionami, trzęsą się Wam pośladki?
6. Peruki
Nie każdego mężczyznę natura obdarzyła obfitym owłosieniem.. na głowie, ale cóż począć? Pozostaje dumnie świecić wyglansowanymi połaciami nagiej czaszki i leczyć się z fobii, że jak się nie ma włosów, to inni na pewno znają nasze myśli.
Kiepskim natomiast pomysłem są trefione peruki o długości kilkudziesięciu centymetrów z dworów wspomnianych Ludwików, czy moda na białe peruki z kitką z lat późniejszych.
Trudno, wolimy być mniej tajemniczy i nie dawać płci pięknej powodów do rozmyślań: "A co on ma pod peruką?". Zwłaszcza jeśli niewiele.
5. Brud
Na szczęście minęły czasy, kiedy wodę uznawano za siedlisko wszelkich chorób i unikano mycia, a naturalne zapaszki pomieszane z solidną dozą perfum najlepiej świadczyły o zdrowiu delikwenta (nie kąpał się to i pewnie nie jest chory.
A poza tym ma taką piękną i drogocenną kolekcję młoteczków do bicia wszy!).
4. Używanie parasolki przeciwsłonecznej
Z parasolem przeciwsłonecznym, co najwyżej, dobrze mogą wyglądać kobiety. Facet, który do tego stopnia obsesyjnie boi się słońca, że spaceruje po morskim bulwarze, dzierżąc rozpostartą parasolkę, może być raczej posądzony o tchórzostwo i lalusiowatość.
Zwłaszcza, że brak słońca sprawia, że męska skóra staje się ziemista i podobna raczej do skóry nadgniłego topielca niż kości słoniowej.
3. Popsute i złote zęby
O ile złote zęby, mimo że są dość komiczne i niepokojące ("czy aby nie jestem cyborgiem?"), jeszcze jakoś ujdą w tym korowodzie dziwactw, mających pomóc męskiej urodzie, ale popsute??? Tak, tak, były czasy, kiedy popsute zęby działały jak wabik. Dlaczego?
Ponieważ wskazywały na to, że ich posiadacz odżywia się słodyczami, takimi jak np. kandyzowane owoce czy cukierki, na które pozwolić sobie niegdyś mogli jedynie nieliczni. A zatem między próchnicą w jamie ustnej i złotymi górami w skarbcu istniał znak równości.
2. Wąsik a la Adolf Hitler
Choć głowiliśmy się, jak niektórzy panowie z lat 20-tych i 30-tych dali się skusić na tak specyficznie przystrzyżony wąs, oprócz cytatu z Francois Girouda: "Jeden z uroków mody polega na tym, że niczemu nie służy", nie możemy dać sensownej odpowiedzi.
Bo czy istnieje ktoś, komu w wąsikach a la Hitler jest do twarzy?
1. Solarium
Problem z tym najnowszym wynalazkiem leży w tym, że odsetek facetów, którzy potrafią korzystać z niego z umiarem, jest znikomy.
Duża część uważa, że letnia opalenizna to stanowczo za mało i nawet w środku zimy przy kilkunastostopniowych mrozach starają się wyglądać, jakby dopiero co wczoraj wrócili z wakacji w Egipcie.
Bez japonek do zimowej kurtki stanowczo nie przejdzie.