Alternatywne sposoby picia wódki
07.12.2009 | aktual.: 27.12.2016 15:13
None
Za sprawą ludzkiej żądzy urozmaicania sobie życia, poszukiwania coraz mocniejszych wrażeń, a czasami po prostu z racji posiadania zbyt małej ilości tego trunku (a efekt chce się mieć ten sam), osobliwych sposobów na picie wódki jest znacznie więcej! Niektóre bardziej godne polecenia, inne godne wręcz - ostrzeżenia.
1. Pompowanie arbuza
Metoda dosyć znana pośród amatorów mocnych alkoholi, nagłego uderzenia tej szlachetnej substancji do głowy i owoców (a także posiadaczy odpowiednio dużej lodówki). Potrzebne: strzykawka, spory arbuz w całości (a może cukinie i ogórki też się nadają?) i niemała ilość gramów czystej.
Wódkę aplikujemy arbuzowi podskórnie (można by rzec domięśniowo). Bez obaw - mimo że sam jest dość wodnisty, nie znajdziecie większego opoja. Tak nafaszerowany owoc chowamy do lodówki (albo zamrażarki jeżeli mamy ochotę na sorbet).
Po kilku godzinach pozostaje tylko zajadać się czystym orzeźwieniem. Wszak owoce to zdrowie, więc i kac mniejszy!
2. Wódczane akrobacje
Ten sposób nie zmienia drastycznie tradycyjnej metody spożywania wódki, ale jego zaletą jest niewątpliwy podziw, jaki zyskamy, jeśli się powiedzie.
Kieliszek stawiamy na zewnętrznej stronie ułożonej poziomo do podłoża ręki, po czym chwytamy go lekko zębami, przechylając jednocześnie całe ciało, by zawartość trafiła prosto do gardła.
Wykonany odpowiednio szybko (i bez uszczerbku dla kieliszka) wygląda imponująco.
Wszystkie damy spojrzą na Was z uznaniem, a koneserzy z szacunkiem!
3. Wódka w kapsułkach
Dla wszystkich, którzy nie przepadają za smakiem wódki (ale za efektem jak najbardziej), a także ich zmorą jest niemożność kosztowania alkoholu, gdzie im się podoba (praca, basen, bezalkoholowe imieniny cioci) z racji na, bądź co bądź, słuszne rozmiary butelek, to strzał w dziesiątkę.
Najnowszy wynalazek rosyjskiego (a jakże!) profesora kompletnie zrewolucjonizuje sposób konsumpcji! Jak to działa? _ "Dodaję czysty alkohol do roztopionej parafiny spożywczej. Gdy całość zastygnie w substancji znajdują się molekuły wódki. Potem można ją spokojnie pokroić na porcje_ tłumaczy profesor na łamach rosyjskiej "Prawdy".
Wódka w kapsułkach jest niewielka, dyskretna, a jej działanie jest takie, jak trzeba. A do tego bez recepty! Na popitkę wystarczy łyk mineralki.
4. Przez nos do serca
Wódka w stanie ciekłym nikogo nie dziwi, kapsułki to ponoć przyszłość, a natomiast wódka w formie gazowej jest całkiem popularna w brytyjskich pubach.
Zwolennicy wódczanej lotności zarzekają się, że kac po niej nie taki straszny, a i alkomat da się oszukać.
Poza tym można "wypić" (wchłonąć?) jej znacznie więcej. Taka Amy Winehouse na przykład, spożyła w ten sposób kilkanaście kolejek... Czy kiedykolwiek słyszeliście, żeby nadużyła alkoholu?
5. Coś jest w powietrzu
Wódka jako wkład w nawilżaczu powietrza? To może być pewien sposób, zwłaszcza jeśli impreza jest wyjątkowo drętwa, a nikt nie deklaruje chęci spożywania napojów wyskokowych (albo sączą drinki 90 % soku i popijają piwo smakowe).
Metoda bardzo skuteczna i... niebezpieczna (dobrze, że nawilżacze powietrza nie mają zbyt dużej pojemności).
Zalecany umiar - chyba nie chcesz tak nawilżyć powietrza, że goście (wraz z gospodarzem) wylądują na OIOM-ie.
Jeśli nie przesadzisz - sami będą się pchać do Ciebie, drzwiami i oknami: "bo u Ciebie to jest taka atmosfera, no, coś takiego w powietrzu i... wcale nie trzeba pić, żeby się dobrze bawić".
6. Remix, wino, wóda, klin.
To sposób opatentowany w najdroższych alpejskich kurortach przez tzw. "Nowych Ruskich". Jeśli Twój portfel jest wystarczająco gruby, ego spragnione rozbuchania i zazdrosnych spojrzeń (a głowa mocnych wrażeń), a do tego nie cenisz zbyt wysoko walorów smakowych wina (to dobre dla żabojadów i kobiet), to butelka najdroższego wina i zmieszanie go pół na pół z odpowiedniej mocy "czystą" jest w sam raz dla Ciebie.
Działa lepiej niż kąpiel w szampanie, a poza tym ma w sobie tyle samo klasy, jak rozjeżdżanie się Maybachem po pipidówkach Pcimia Dolnego (celem zarywania miejscowych cór natury).
7. Pod dropsa
Jeśli preferujesz mniej burżujskie klimaty, ale nie znosisz tradycyjnego śledzika, picie pod miętowego dropsa (znane już w pięknym dwudziestoleciu międzywojennym zabijakom z Czerniakowa) to pewny sposób, by poczuć się świeżo i młodo.
Alternatywą dla dropsa wymyśloną przez naszych wschodnich sąsiadów jest picie pod powąchanie kawałka suszonej rybki, ewentualnie niedopałka papierosa. Mimo wszystko wolimy dropsy.
8. Dziabnij ją... widelcem
... albo małą łyżką. To sposób dla paczki twardzieli, którzy zjedli ze sobą już beczkę soli, a teraz gotowi są na wspólne "wyjadanie" wódki widelcem ze wspólnej miski. Uwaga!
Sposób dla naprawdę zdesperowanych! Tak spożywana wódka mocno uderza do głowy, ponieważ jej lwia część nie wchłania się do krwi przez żołądek, a przez śluzówkę jamy ustnej i przełyku, co zwielokrotnia jej siłę rażenia (i zmniejsza ilość trunku potrzebnego do powalenia kilku chłopa).
9. Przez pępek
To kolejny dosyć drastyczny sposób na poradzenie sobie z niewielką ilością alkoholu i ogromną chęcią upodlenia się nim. No cóż, każdemu może się zdarzyć. Wódkę polewamy do pępka, kładziemy się na płask, żeby się nie rozlała... i czekamy (najlepiej na pełnym słońcu). O skutkach lepiej nie myśleć...
Naszym skromnym zdaniem wódka to jednak płyn do użytku wewnętrznego (nie mówiąc o podrażnieniu pępka... Brrr!).
10. Hardcore analny
Wieść gminna głosi, że tylna część ciała nie sprawdza się jedynie jako narzędzie wydalania i siedzenia. Ponoć można też pić nią wódkę... A dokładnie kucnąć nad parującym garem alkoholu.
Na samą myśl nasze tyłki błagają niemal ludzkim głosem, by założyć im pas cnoty i oszczędzić takowych męczarni. A tak na poważnie - sposób może być śmiertelny. Kto poza tym słyszał, żeby pić d... , a nie gębą? Toż to istne upupienie!