Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
27.06.2012 | aktual.: 27.12.2016 15:19
None
Wp.pl: Gdzie, blisko rok po programie "Top Model", jest Ania Bałon?
Anna Bałon: Tuż po zakończeniu programu przeprowadziłam się z Opola do Warszawy. Powód? Tutaj czekały na mnie zaproszenia do uczestnictwa w wielu interesujących projektach, z których nie mogłam nie skorzystać. Jednak jakiś czas temu zdecydowałam o chwilowej przerwie w pracy modelki i poświęceniu się przygotowaniom do matury. Udział w programie uniemożliwił mi przez kilka miesięcy uczestniczenie w lekcjach, dlatego musiałam nadrobić zaległości i przygotować się do egzaminów. Z wyników ustnych matur jestem bardzo zadowolona. Nieskromnie powiem, że język polski zdałam na 80 proc., angielski na 90 proc.
Wp.pl: Gratulujemy!
Anna Bałon: Jeszcze nie dziękuję, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu. Cieszę się, że matura już za mną, ponieważ mogłam wrócić do zajęć, które sprawiają mi tyle samo przyjemności co modeling – aktywność fizyczna i zdrowy tryb życia.
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: Co masz na myśli?
Anna Bałon: Od kilku tygodni uczęszczam na kurs instruktora Aquacycling HarmonyLife. To nowość w naszym kraju – specjalne treningi w wodzie łączące cechy spinningu i aqua aerobiku. W Polsce aquacycling jest jeszcze mało popularny, dlatego niewiele osób o nim słyszało i mogło spróbować, ale musicie mi uwierzyć, jest megaskuteczny. Ćwiczenia sprawiają mnóstwo przyjemności i dają ogromną dawkę energii na cały dzień. Zajęcia odbywają się na specjalnych rowerach ustawionych na dnie basenu, które wykorzystują opór wody jako obciążenie treningowe. Dzięki specjalnym programom, na każdym treningu można spalić nawet 1200 kcal, szybko wysmuklić sylwetkę i poprawić wydolność organizmu.
Wp.pl: A efekty?
Anna Bałon: Widać gołym okiem. Moje ciało nabrało jędrności, mam lepszą kondycję, a ponadto udało mi się zgubić kilka kilogramów. Aquacycling zyskuje coraz większe uznanie na całym świecie. Powód jest prosty - po miesiącu ćwiczeń wspomaganych dietą waga zmniejszyła się o 9 kg. I co ważne, w sposób bezpieczny, bez głodzenia i nadmiernego obciążania organizmu.
Jestem bardzo aktywną osobą i nie poprzestaję na wodnych rowerach. Rano wspólnie z sąsiadką biegamy i robimy brzuszki. Dodatkowo staram się poruszać po Warszawie pieszo lub rowerem. Na dzisiejszą sesję również przyjechałam na dwóch kółkach.
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: Aniu, wspomniałaś o diecie. Zdradzisz czytelnikom kilka sekretów ze swojego jadłospisu?
Anna Bałon: Przed udziałem w programie schudłam 24 kg. Do tej pory wiele osób pyta mnie, jak udało mi się to osiągnąć. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że pewne produkty spożywane w racjonalny sposób pozwolą nam pozbyć się nadliczbowych kilogramów.
Weźmy na przykład śniadanie. Wszyscy wiemy, że to najważniejszy posiłek dnia, ale czasami już o poranku wrzucamy w siebie totalne śmieci, które nie mają żadnej wartości. Ja codziennie na śniadanie przygotowuję sobie placek, który nie dość że jest smaczny, to daje energię na cały dzień.
Przepis jest bardzo prosty. Biorę trzy białka jaj, 30 gramów płatków owsianych, 20 gramów soczewicy, dodaję len mielony, otręby, zarodki pszenne, chili, imbir i zioła prowansalskie (lub też inne zioła do smaku). To wszystko mieszam ze sobą i smażę na patelni bez tłuszczu. Kilka minut na ogniu i gotowe!
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: Dużo mówisz o zdrowym odżywianiu i uprawianiu sportu. Czy zdrowy tryb życia jest bliski twojemu sercu?
Anna Bałon: Tak i to bardzo. Szczególnie zdrowe odżywianie, bo uwielbiam jeść (śmiech). Chciałabym pomagać ludziom schudnąć, dawać im wskazówki, jak świadomie i racjonalnie zarządzać swoim jadłospisem. Wszystkie składniki, których używam do przygotowywania potraw, to produkty poprawiające metabolizm, utrzymujące dobry poziom cukru we krwi i wspomagające chudnięcie. Warto podczas zakupów sięgnąć po kiełki cieciorki, soczewicy czy fasoli mung, bo nie dość, że są smaczne, to jeszcze mają zbawienny wpływ na nasz organizm.
Dostaję bardzo dużo pytań o sekrety mojego odchudzania. To zdeterminowało mnie do rozpoczęcia prac nad własnym poradnikiem. Ludzie potrzebują wskazówek, ale także zmiany nastawienia do tego co jemy. Dieta ma przede wszystkim sprawiać przyjemność. Ja już odkryłam radość, jaką niesie ze sobą przyrządzanie zdrowych posiłków, zwłaszcza od momentu, gdy rozsmakowałam się w naturalnych przyprawach.
Warto zrezygnować z gotowych mieszanek - przypraw nafaszerowanych glutaminianem sodu i konserwantami - i poeksperymentować.
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: Aniu, gdzie będziemy mogli zobaczyć Cię w najbliższym czasie, jakie masz dalsze plany?
Anna Bałon: Obecnie biorę udział w kilku projektach. Moja przygoda z show-biznesem trwa, chociaż wielu spodziewało się, że będzie inaczej. Cały czas dostaję kolejne propozycje. Obecnie pracuję nad pewnym dużym projektem, jednak szczegółów nie mogę jeszcze zdradzić.
Wp.pl: No właśnie, tuż po programie pojawiały się głosy, że zamiast skupić się na pracy modelki, brylujesz na warszawskich salonach.
Anna Bałon: Jeżeli pojawienie się na trzech eventach można nazwać brylowaniem, to owszem, tak było. Ale śmiem domniemywać, że w tym środowisku jest cała masa innych osób, które w ciągu jednego tygodnia dały się sfotografować na 4 lub 5 różnych imprezach, także z całym szacunkiem, ale TO jest imprezowanie.
Wzięłam udział tylko w trzech wydarzeniach: prezentacji kosmetyków, na którą zaproszono wszystkie uczestniczki Top Model, premierze filmu "Kac Wawa" i rozdaniu nagród "Viva Comet" - za to, czego się nie naczytałam się na swój temat po tych wydarzeniach! Wystarczyło kilka zdjęć, na których stoję obok Borysa Szyca, żebym dowiedziała się, że mam z nim romans. Po gali "Viva Comet" usłyszałam od Karoliny Korwin-Piotrowskiej, że ją rozczarowałam, bo chodząc na imprezy, zaprzepaszczam karierę modelki. Tak nie jest. Dla mnie najważniejsza była, jest i będzie kariera modelki.
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: A jak określiłabyś samą siebie? "Płaczka" - jak odbierali Cię widzowie programu?
Anna Bałon: Zdecydowanie nie. Program kreuje trochę inną rzeczywistość - na co dzień zachowujemy się inaczej. Ale owszem, idę do celu swoją drogą - tak jak podczas programu. Przede mną dużo pracy.
Przez maturę zniknęłam trochę z oczu telewidzów, ale teraz wracam i zabieram się do roboty. Jestem zdeterminowana by osiągnąć sukces. Sam program bardzo wiele mnie nauczył, pomógł zbudować portfolio, pozwolił nawiązać kontakt z ważnymi osobistościami świata mody i ludźmi, którzy dużo mnie nauczyli.
Zdobyłam doświadczenie w modelingu, ale także w pracy przed kamerą. Dzięki temu odkryłam, w czym jestem naprawdę dobra i w jakim kierunku chcę się dalej rozwijać.
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: Masz za sobą przygodę z Miss Polonia. Co Twoim zdaniem różni świat modelingu i konkursów piękności?
Anna Bałon: Moim zdaniem miss musi być piękna, podobać się publiczności i dobrze prezentować się na scenie. Modelka musi być wysoka, szczupła, musi umieć dobrze pokazać ubrania projektantów - czyli nie może mieć np. dużego biustu (jak miss). Modelka niekoniecznie musi podobać się ludziom, musi mieć określone wymiary, mieścić się w rzeczy, które będzie prezentowała. To się liczy. Są różne typy modelek. Miss wystarczy uroda, a modelka musi wpasować się w zapotrzebowanie rynku na dane twarze czy typ urody. Modelka pracuje dużo przy sesjach, pokazach, na wyjazdach zagranicznych, "misski" raczej po wybiegach nie chodzą.
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: Na zakończenie mamy do Ciebie kilka pytań o mężczyzn. Jaki jest Twój ideał?
Anna Bałon: Oj, nigdy nie zastanawiałam się nad tym (śmiech). Raz podoba mi się taki, a za chwilę kompletnie odwrotny charakterologicznie. Wiesz, jak to jest - czasami coś zaiskrzy z osobą, której nie brałaś pod uwagę, a ten, który wydawał się być ideałem, okazuje się ciapą. Intrygują mnie mężczyźni, którzy umieją rozmawiać na każdy temat i nie boją się mnie, dlatego że jestem w jakimś tam stopniu rozpoznawalną osobą.
Wp.pl: A czy serce Ani Bałon jest zajęte?
Anna Bałon: Nie, nie jest zajęte. Na ten moment moim priorytetem jest praca i dalszy rozwój w modelingu, dlatego nie wiem, czy kogoś szukam… (śmiech).
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
Wp.pl: W związku z tym, że mogliśmy w Polsce przeżywać mistrzostwa Europy, chcieliśmy zapytać, czy interesujesz się typowo męskim sportem, jakim jest piłka nożna?
Anna Bałon: Nie interesuję się piłką na co dzień. Muszę niestety powiedzieć, że nie śledzę rozgrywek odbywających się w czasie mistrzostw, ale dzielnie kibicowałam Polakom od początku ich udziału w turnieju.
Bardzo mnie cieszy atmosfera, jaka panuje w Warszawie - i wsparcie okazywane przez kibiców. Rozmawiając z kilkoma kibicami z Francji, Niemiec czy Hiszpanii odniosłam wrażenie, że większość z nich uznaje Polskę za miejsce, do którego warto wrócić, bo miło spędza się tu czas.
Najbardziej jednak urzekła mnie postawa kibiców irlandzkich, którzy mimo pewnej przegranej, potrafili być ze swoją drużyną, pokazując przy tym wzór kulturalnego i dumnego kibica wszystkim Europejczykom. Szkoda tylko, że los przyniósł im tak wielką tragedię, jaką był wypadek Jamesa Nolana.
*Rozmawiała Jolanta Wierzbicka * ___
Produkcja
Ania Bałon - rok po programie „Top Model”
MODELKA: ANNA BAŁON
produkcja: Żaneta Niżnikowska NM STUDIO www.nmstudio.eu
fotograf: Łukasz Marciniak
make up i fryzury: Agnieszka Rudzińska
stylizacja: Karolina Prusaczyk
oświetlenie: FOMEI Polska
Produkcja