SeksBij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj
Źródło zdjęć: © AFP

09.03.2007 | aktual.: 27.12.2016 15:00

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru...

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

1 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline">

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

2 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

3 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline">

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

4 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

5 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

6 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

7 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

8 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

9 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

10 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AFP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

11 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline">

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

12 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline">

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

13 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline">

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

14 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline">

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

15 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

16 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

17 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

18 / 18

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj

Obraz
© AP

Parlament meksykański pracuje nad ustawą, która będzie chronić tamtejsze kobiety przed machowskimi zapędami ich mężów i kochanków. Żadna to nowość, że częścią kultury meksykańskiej jest podporządkowanie sobie kobiety i sprowadzenie jej praw wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb.

Bij mnie, ale mnie nie opuszczaj - to od lat postawa meksykańskiej dziewczyny, kochanki, żony - postawa publicznie akceptowana i rozumiana i społecznie sankcjonowana. Bez względu na głosy pisarzy, myślicieli i inteligencję, iberoamerykańska ideologia macho, niszczyła i niszczy osobowość kobiety i sprawia, że kobieta w poniżeniu i bólu musi znajdować zaspokojenie namiętności.

"Prawdziwi macho” po pracy od kobiety żądają obiadu, seksu, potem idą do baru, po powrocie robią żonie awanturę. Ograniczają jej świat do prania brudnych pieluch i opiekowania się dziećmi.

Społeczność meksykańska jest zbyt słaba i zbyt mocno osadzona w kulturowych zaszłościach i zwyczajach, więc tematem postanowił zainteresować się rząd. Nowa ustawa - o prawie kobiet do życia bez przemocy, nad którą pracują meksykańskie władze centralne we współpracy ze stanowymi, ma wprowadzić do porządku prawnego surowe kary za znęcanie się fizyczne i moralne nad partnerką, a także – co jest precedensem - za zdradę czy niewierność, izolację lub odrzucenie.

Projekt rządowej ustawy zmierza przede wszystkim do ustanowienia prawa kobiet do równouprawnienia. Ustawa ma stworzyć "społeczeństwo gwarantujące mężczyznom i kobietom równe prawa i możliwości". Jednak już dzisiaj Meksykanie, w barach i na ulicach kpią, że to tak, jakby stworzyć równouprawnienie dla kota i myszy. (GW/mba)

kobietazwiązkimacho
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)