Broda ma wpływ na męski charakter. Ci z zarostem są bardziej bojowi
Gładko wygolona twarz jest passe - od ładnych kilku miesięcy niezwykłą popularnością cieszy się broda. Noszą ją nie tylko zatwardziali hipsterzy pozujący na ekskluzywnych "meneli", ale osoby z różnych środowisk i w bardzo różnym wieku. Zarost to jednak nie tylko kwestia estetyki, to również ważny sygnał mówiący o charakterze jej posiadacza.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez brytyjskich ekspertów wśród około 2 000 brodaczy i panów, którzy preferują gładko wygoloną twarz, ci pierwsi mają większą skłonność do agresji i rozwiązywania sporów na drodze siły - do uczestnictwa w bójkach przyznało się 45 procent panów noszących brodę. Mężczyźni, na których twarzach nie znajdziemy ani jednego włoska, są bardziej spokojni od swoich zarośniętych kolegów - w bójkach uczestniczyło zaledwie 29 procent z nich.
Panowie z brodą częściej mają na swoim koncie znacznie mniej chlubne i mało męskie doświadczenia, jakim są... kradzieże. Do pokuszenia się na czyjąś własność przyznało się 40 procent brodaczy. Pod tym względem znacznie lepiej wypadają panowie o ogolonych licach - tylko 17 proc. z nich zdecydowało się przywłaszczyć sobie czyjąś własność.
To jednak nie wszystkie argumenty za tym, że brodacze to prawdziwi "bad boy'e". Za bardziej bojowym charakterem i skłonnością do sięgania po czyjąś własność idzie również większa skłonność do zdrady. Do skoku w bok przyznaje się 47 procent mężczyzn z brodą. Gładkolicy panowie są pod tym względem znacznie spokojniejsi (lub odznaczają się większą hipokryzją) - do zdrady przyznaje się tylko 17 procent z nich.
Co ciekawe, moda na brodę wcale nie przekłada się na oceny kobiet. Choć w ostatnim czasie panie mogą narzekać na deficyt mężczyzn pozbawionych zarostu, mogąc za to przebierać w posiadaczach bród, ten atrybut męskiej twarzy wcale nie jest uważany przez nie za wyjątkowo atrakcyjny. Mało tego: broda jest wręcz czymś niepożądanym - uważa niemal połowa ankietowanych pań. Jaki element męskiej powierzchowności kobiety cenią sobie najbardziej? Większość z nich życzyłaby sobie, by ich wybranek był... szpakowaty. Srebrne nitki (na skroniach, nie na brodzie) docenia 35 procent przedstawicielek płci pięknej. Co ciekawe, głównym argumentem podnoszonym przez panie przeciwko brodzie jest rzekoma niehigieniczność zarostu, w którym może "zawieruszyć się" jedzenie.