Chciała powiększyć biust, skończyła z czterema piersiami
W sytuacji rodem z horroru znalazła się czterdziestosiedmioletnia kura domowa ze Staten Island, Maria Alaimo. Podobnie jak jej koleżanki, doszła ona do tego etapu w swoim życiu, w którym zapragnęła coś zmienić - zapewne aby zyskać trochę pewność siebie. Padło na operację chirurgicznego powiększenia biustu, a więc procedurę wydawać by się mogło stosunkowo standardową i bezpieczną. Wyobraźcie sobie zatem, co musiała czuć, kiedy po zdjęciu opatrunków okazało, się posiada... cztery piersi.
05.03.2010 | aktual.: 05.03.2010 15:07
Kult piękna obejmuje swym zasięgiem wszystkich - nie tylko hollywoodzkich gwiazdorów, ale również biznesmenów, pracownice biurowe, czy kury domowe... wszak pięknym chce być każdy. Niektórzy idą pod skalpel dla zasady, inni ratują się przed upływem czasu, próbując wykaraskać się z kryzysu wieku średniego - podobnie jak miało to miejsce w przypadku pani Alaimo. Jednak zagorzałych przeciwników chirurgii kosmetycznej również nie brakuje i obserwując ten przypadek wiadomo dlaczego...
Maria Alaimo była typową amerykańską kurą domową. W poczuciu spełnienia dobiegała pięćdziesiątki. Miała wszystko - dom, kochającą rodzinę oraz pieniądze, które gwarantowały im byt. Pomysł operacji jawił się zatem zwyczajnym przejawem kryzysu przekwitania. Warto jednak pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych operacje tego typu cieszą się ogromną popularnością i wiele kobiet decyduje się na podobne zabiegi. Również i Maria Alaimo zadecydowała, że spróbuje - jej marzeniem były miseczki w rozmiarze 36 C.
Obecnie kobieta procesuje się ze swoim chirurgiem plastycznym, od którego żąda pięć milionów dolarów zadośćuczynienia za straty moralne, ból oraz rozpad rodziny. Co więcej, pani Alaimo pozywa nie tylko chirurga, ale również jego pracowników oraz strony internetowe, które rekomendują tego szarlatana. I tu nasuwa się pytanie: jak to się stało, że z miejsca w którym była Maria Alaimo jeszcze stosunkowo niedawno, znalazła się nagle tu gdzie jest obecnie - nie dość, że cierpi z powodu bólu fizycznego i upokorzeń, to w dodatku straciła wszystko, włącznie z rodziną.
Pierwsza, warta 2,999 dolarów operacja Marii Alaimo zakończyła się tragicznie. Prawnik kobiety twierdzi, że jego klientka "z sali operacyjnej wszyła ostatecznie z czterema piersiami". Na skutek rzekomego błędu lekarza, implanty zsunęły się, przez co biust kobiety zwiotczał i opadł, natomiast u podstawy piersi wyrosły jej dwa olbrzymie guzy, wielkości piłek do tenisa. W efekcie, wygląda to jakby kobieta miała dwie pary piersi nałożonych kolejno na siebie.
Doktor Keith Berman, odpowiedzialny za tragedię pani Alaimo, podjął się korekty - za którą kobieta musiała dopłacić dodatkowo 500 dolarów. Niestety, jej stan uległ tylko pogorszeniu. Maria Alaimo załamała się.
Obecnie kobieta żąda pięciomilionowego odszkodowania od lekarza. Wysokość kwoty uzależniona jest nie tylko od błędu w sztuce, ale również od konsekwencji, jakie ze sobą niosła nieudana operacja. Nie dość, że czterdziestosiedmiolatka poddana była cierpieniom fizycznym, to co gorsza jej rodzina rozpadła się, zaś jej stan psychiczny znacznie się pogorszył. Obecnie jest ona jedynie cieniem siebie z przeszłości.
Z kolei adwokat lekarza, Jerry Giardina, daje kobiecie do zrozumienia, że nie trzeba było decydować się na zabieg. "Operacje plastyczne są często trywializowane, jednak wciąż - są to operacje. Nie ma tu gwarancji." Niech zatem przypadek Marii Alaimo stanowi przestrogę dla tych, którzy gonią za pięknem, za wszelką cenę...