Czy to najgrubsza armia świata?
* Są naszymi wiernymi sojusznikami z NATO. Z racji na bliskie nam położenie to także na nich spoczywać powinna pierwsza pomoc militarna, w razie ataku wroga.*
02.09.2011 | aktual.: 05.09.2011 11:03
Niestety, armia naszych południowych sąsiadów - Czechów, bo o nich mowa, jest w nie lepszej kondycji niż Wojsko Polskie. Wygląda na to, że knedliczki i piwo robią swoje.
Jednak nawet problemy Czechów, jak wszystko co Polakom kojarzy się z tym narodem, są w pewien sposób zabawne. Nie stary sprzęt, brak szkoleń czy braki w ekwipunku są największą bolączką potomków Wojaka Szwejka, tylko... waga.
Jak informuje czeska gazeta "Lidove Noviny" połowa z 22 tysięcy zawodowych czeskich żołnierzy ma nadwagę, z czego u co siódmego można wręcz zdefiniować otyłość. Jak twierdzi profesor Pavol Hlubik z Uniwersytetu Obrony w Hradec Kralove, choroba ta (otyłość) dotyka co najmniej 3,5 tysiąca żołnierzy pełniących służbę.
Jednak Hlubik nie załamuje rąk. On i jego zespół szybko zakasali rękawy i opracowali plan mający rozwiązać problem.
Jak podaje RMF FM powołując się na PAP, w ciągu najbliższych sześciu miesięcy lekarze garnizonowi powinni po odpowiednich konsultacjach z żołnierzami, zalecić im diety, a kiedy będzie to konieczne, nawet przepisać środki farmakologiczne.
Hlubik uważa jednak, że najskuteczniejszym rozwiązaniem byłoby zintensyfikowanie ćwiczeń fizycznych i zaleca więcej ruchu. Na zwiększenie ilości ćwiczeń musieliby zgodzić się generałowie, ci zaś zazwyczaj są najlepszym dowodem na to, że ryba psuje się od głowy... Nie chcą oni zmuszać swoich podkomendnych do dodatkowych ćwiczeń fizycznych, ponieważ zdają sobie sprawę, że sami zawyżają statystyki... No cóż, bez względu jak to się skończy, dla nas ta sprawa ma naprawdę gruby kaliber.
PFi/ BL