Trwa ładowanie...
26-06-2012 12:43

Czym są tzw. "feromonowe przyjęcia"?

Czym są tzw. "feromonowe przyjęcia"?Źródło: fotochannels.com
d2zhawq
d2zhawq

Może najwyższy czas zamiast wysłużonych już oczu, do poszukiwania prawdziwej miłości skorzystać raczej z... nieomylnego nosa?

Szybkie randki to przeżytek, i jest to wiadomość oficjalna. Obecnie do mainstreamu przebijają się tzw. feromonowe przyjęcia, na których to właśnie nos jest miłosnym przewodnikiem. Jak to działa? Wyobraź sobie, że dostajesz zaproszenie na jedną z takich imprez. Naturalnie, nie można zjawić się z gołą ręką. Wcześniej musisz udać się do sklepu po nowy t-shirt, w którym przyjdzie ci spać przez kolejne trzy noce - to warunek konieczny! Po tym nietypowym cyklu zamykasz koszulkę w szczelnej, plastikowej torbie na suwak, ubierasz się ładnie i idziesz na feromonowe party.

Kiedy wchodzisz do środka, twoim oczom ukazuje się 20-, czy 30-osobowa grupa ludzi, a wszyscy oni krążą wokół stolików na których leżą plastikowe torby podobne do twojej. Te, w których spały dziewczyny oznaczone są różowym kartonikiem, te które za pidżamy służyły facetom, niebieskim. na każdym kartoniku widnieje numerek. Celem przyjęcia jest wywąchanie sobie miłości. W praktyce, na pierwszy rzut oka, może to wyglądać odrobinę komicznie - bo o to wszyscy zgromadzeni brodzą od worka do worka i starannie wąchają ich zawartości. W którym jest miłość?

Geneza feromonowych przyjęć...

Pomysłodawczynią tych nietypowych schadzek jest 25-letnia Judith Prays, która, jak twierdzi, zjadła zęby na bezskutecznych randkach on-line. Jak podaje "USA Today", dziewczyna korzystała z nich miesiącami, tylko po to, by zaliczać wpadkę po wpadce. Raz zdarzył się ktoś, z kim została na dłużej, bo na dwa lata, ale ostatecznie okazało się, że to również nie był "ten jedyny". Chociaż miał w sobie coś, co pociągało ją bezgranicznie. "Nawet kiedy pachniał obiektywnie źle, mnie wydawało się, że jego zapach był naprawdę dobry. I wtedy właśnie pomyślałam, a co gdyby stworzyć usługę randkową opartą właśnie na zapachu?" - wspomina Judith. Tak też zrobiła.

d2zhawq

Pierwsze tego typu party odbyło się w niewielkiej galerii sztuki w Nowym Jorku. Z 40 jej znajomych, między szóstką zaiskrzyło, natomiast jedna para przetrwała do dzisiaj. A do tego wszystkim się bardzo podobało - feromonowe imprezy to było coś nowego, świeżego, z jajem, a do tego, taki wieczór to kupa śmiechu. Plus zasady są naprawdę proste: jeśli nos podpowiada ci, że to właśnie "to", zapisujesz numerek i czekasz na koniec czasu. Jeśli numerki pokryją się, mamy sukces. Od tego czasu podobne imprezy odbywały się już kilka razy, m.in. w Nowym Jorku i Los Angeles, natomiast Prays planuje zaszczepić modę na feromonowe przyjęcia również mieszkańcom innych wielkich miast.

Co na to nauka?

O dziwo, pomysł Judith Prays nie jest taki szalony, jak mogłoby się wydawać. Już na łamach Faceta pisaliśmy o potędze zapachu i jego niebagatelnym wpływie, jaki wywiera na ludzi w toku procesu dobierania się w pary. Dla przykładu, dr Martha McClintock z Institute for Mind and Biology przy University of Chicago wykazała, że ludzie (szczególnie kobiety) są w stanie wyczuć takie niuanse w zapachu potencjalnego partnera, które nieświadomie podpowiadają im, czy warto wiązać się z tym osobnikiem. Wedle badań, kobiety szukają tych mężczyzn, których układ odpornościowy jest nastrojony inaczej, niż ich własny, bo to gwarantuje silne potomstwo (ponoć panie są w stanie to wyczuć z męskiej woni, oczywiście bezwiednie). Mężczyźni natomiast także są wrażliwi na feromony.

Niewykluczone zatem, że feromonowe przyjęcia wyprą wkrótce szybkie randki. Bo najwyraźniej minuta wąchania cenniejsza jest niż pięć rozmowy...

d2zhawq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zhawq