Dlaczego kobiety jęczą w trakcie seksu?
"Kopulacyjna wokaliza" to fachowe określenie tego fascynującego zjawiska, kiedy to podczas seksu twoja partnerka zamienia się nagle w Adele albo Janet Jackson. Ale dlaczego właściwie one to robią? Czy to jakiś szczwany mechanizm wypracowany przez matkę naturę, czy może coś bardziej skomplikowanego?
15.03.2012 | aktual.: 06.06.2018 14:38
Cóż, badania naukowe nie pozostawiają w tej kwestii złudzeń - raport zamieszczony w "Archives of Sexual Behavior" dowodzi, że: 66 proc. pań "hałasuje" podczas stosunku, żeby przyśpieszyć orgazm partnera. 87 proc. robi to, żeby dodać mu pewności siebie, natomiast spora część pojękuje sobie albo "z nudów", albo z powodu zmęczenia czy bólu wywołanego długim czasem penetracji. I gdzie tu, pośród tych wyjęczanych kalkulacji, miejsce na romantyczne uniesienia?
Kobiety nie umieją krzyczeć?
Co ciekawe, seksuolodzy twierdzą, że kobiety - bezwiednie - wpadają we własne sidła, pozorując te wszystkie piski ekscytacji i okrzyki ekstazy. Patty Brisben zauważa, że "jeśli udajesz, że masz orgazm, sygnalizujesz partnerowi, że robi wszystko dobrze, podczas gdy wcale tak nie jest." Innymi słowy, panie, zamiast spożytkowania wokalizy w celach edukacyjnych (coś na kształt zabawy w "ciepło/zimno") używają ją, by maskować dyskomfort albo szybciej "odbębnić swój małżeński obowiązek".
Niestety, jak pokazują statystyki, nie są to przypadki odosobnione - gro kobiet postępuje właśnie w ten sposób, a potem żalą się swoim koleżankom, czy wypisują smutne komentarze pod artykułami, jak ten, że ich partnerzy są słabi w łóżku i nie potrafią ich zaspokoić. Cóż, każda kobieta jest inna i dostrojenie się w sferze seksu wymaga czasu i praktyki oraz, a może przede wszystkim, wsparcia ze strony partnera. A nie fałszywych "komplementów", które cementują złe praktyki.
To trochę tak, jakby nagradzać psa ciasteczkiem za to, że załatwił się w domu, a potem mieć pretensje, że nie umie zasygnalizować, że chce wyjść...
Wykrzyczeć rozkosz?
Żeby jednak nie być niesprawiedliwym, należy nadmienić, że są kobiety, które używają kopulacyjnej wokalizy do pobudzenia samych siebie do głębszego odczuwania doznań fizycznych. Kristen Mark komentuje to w następujący sposób: "W niektórych przypadków jęczenie, samo w sobie, podnieca kobiety, a przez to pomaga im zbliżyć się do przyjemności lub osiągnąć orgazm." Jak widać, każdy sposób dobry...
Na koniec dodajmy, jako ciekawostkę, że panie - ze statystycznego punktu widzenia - najwięcej i najczęściej orgazmów doświadczają podczas gry wstępnej, a jednak wokaliza kopulacyjna pojawia się dopiero później, w "fazach znużenia", co nakazuje przypuszczać, że krzyki kompletnie niezwiązane są z erotycznymi przeżyciami.
Z kolei, jak podaje Ian Kerner, na łamach "CNN", inne naczelne, np. samice pawianów krzyczą tym głośniej, im "ważniejszy" członek grupy z nimi kopuluje, lub im bliżej owulacji się znajdują... co także może służyć za przestrogę.
MW/PFi