Dlaczego młode dziewczyny publikują swoje nagie zdjęcia?

Szukanie dowartościowania w internecie to niezbyt dobry pomysł, natomiast dodatkowo posiłkowanie się w tym celu seksem, może przybrać katastrofalne wręcz skutki. Wielokrotnie pisaliśmy o przypadkach młodych dziewcząt, które pragnęły błysnąć urodą, czy wzbudzić pożądanie kolegi - historie te nierzadko kończyły się próbą samobójstwa, czy w najlepszym razie doniesieniem na policję. Rzecz w tym, że sprawy mogą pójść inaczej niż zakładano - i tak, coś co pierwotnie miało być żartem lub odważniejszym wyczynem na blogu, trafiało na stronę pornograficzną, do zbiorów zboczeńców lub też - bardziej prozaicznie - internauci z bezwzględną brutalnością niszczyli psychikę bohaterki agresywnymi komentarzami. "Dziw", "Szmata", "Kur" to tylko nieliczne epitety rzucane pod adresem nieszczęśnic, które chciały zawojować sieć. A czemu to robiły?

Na to pytanie odpowiedzi szukała Pernilla Nigard, doktorantka na Uniwersytecie w Malmo, która badała niedawno wpływ seksu i pornografii na umysły młodych ludzi (mężczyzn i kobiet w wieku od 18 do 25 lat). W czasie wielu godzin rozmów z podlotkami, Nigard zdała sobie sprawę, że pikantna strona internetu w dużej mierze kształtuje psychikę nieopierzonych, co więcej, uczona twierdzi, że zarówno oglądanie treści dla dorosłych, jak i kreowanie swoich własnych może "wzbogacić życie młodych". "Czuję się po tym silniejsza" - niejako na poparcie tej tezy mówi "The Local" studentka, która regularnie publikuje swoje nie do końca przyzwoite zdjęcia w sieci. Mechanizm jest tu niemal zawsze taki sam. Młode dziewczyny chcą być widziane, adorowane i komplementowane. Podniecenie jest tym większe, im większy ruch na stronie generuje każda nowa fotka, natomiast jeśli dodatkowo komentarze są pozytywne, gloryfikujące, wówczas podlotki osiągają prawdziwą ekstazę. Są królami świata...

Nigard wykazuje zrozumienie dla tego podejścia, jednak zauważa tu również pewne niebezpieczeństwo - otóż wszystkie te naiwne dziewczyny w łatwy sposób mogą stać się ofiarami uprzedmiotowienia. I chociaż "małe kobietki" zarzekają się w rozmowach z uczoną, że nie zrażają ich negatywne komentarze i, że skutecznie odgryzają się trollom internetowym, my nie dajemy temu wiary. W końcu, niejednokrotnie na pierwsze strony portali trafiały podobne im młodziki, które pod ogniem krytyki - z większym lub mniejszym skutkiem - targały się na swoje życie. Nie zapominajmy, że nawet zaprawieni w boju celebryci popadają w depresję, czytając brudy na swój temat w sieci. Tym bardziej próżno wierzyć, że młode i jeszcze nie w pełni ukształtowane umysły poradzą sobie pod naporem internetowego szlamu. Owszem, seks zdominował świat marketingu, jest też jednym z najbardziej chodliwych towarów sieci, co nie zmienia jednak faktu, że jedna odważna fotografia może na dobre zrujnować reputację... A reputacja to dziś wszystko.

Pamiętajmy, że żyjemy w czasach, w których informacja pędzi błyskawicznie. Z kolei dzisiejsi młodzi ludzie przykładają stanowczo zbyt wielką wagę do rzeczy powierzchownych, jak np. tego, co wypisuje się o nich w portalach społecznościowych. Dlatego też - i tu apel do rodziców - pilnujcie swoich pociech i regularnie kontrolujcie, czy ich rozwój przebiega prawidłowo. Teraz musicie na to uważać bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Nie dopuszczajcie do sytuacji, w której wasze córki będą chciały szukać akceptacji w wilczych oczach internautów, czy też zapragną "wzbogacić swoje życie". Wszak nawet, jeśli sytuacja przybierze obrót zadowalający dla nastolatki - tj. cały świat będzie się zachwycał jej kształtną pupą i serwował komplementy na temat jej piersi, to czy w przyszłości ona sama będzie zadowolona z faktu, że jej nagie zdjęcia krążą po sieci? Nie zapominajmy, że cyfrowe ja - w przeciwieństwie do tego realnego - jest niestety nieśmiertelne...

MW/PFi, facet.wp.pl

Zobacz: "Czego pragnie mężczyzna w kobiecie"