Dziewczynki zabijają na zlecenie!
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o pewnej nieustraszonej młodej policjantce, która wypowiedziała wojnę kartelom narkotykowym w jednym z najniebezpieczniejszych regionów Meksyku. Walkę tę bardzo szybko przegrała kończąc jak swoi poprzednicy - jedyni uważają, że uciekła, inni, że została zamordowana przez bezwzględnych gangsterów.
Teraz, w zaostrzającym się konflikcie między stróżami prawa a mafiosami, ci ostatni również sięgnęli po płeć piękną. Nawet nie po kobiety, a młodziutkie dziewczyny!
27.06.2011 | aktual.: 27.06.2011 13:51
Kilkanaście lat, niewinna, jeszcze nieco dziecinna buzia i drobna, dziewczęca sylwetka - to rysopis, który nie budzi żadnych podejrzeń, a już na pewno nikt nie wpadłby na to, że może dostać od takiej istoty serię z kałasznikowa. Któż by się spodziewał, że w pogoni za zyskiem i w obronie swoich zbrodniczych interesów meksykańskie kartele będą werbować nastolatki w charakterze... cyngli.
Policji udało się zatrzymać już dwie nastoletnie dziewczyny (obie mają po 16 lat) i młode kobiety, które podejrzewa się o działanie na rzecz mafii. Do aresztowania doszło po strzelaninie, jaka miała miejsce w centrum stolicy Meksyku. Jedna z nich, szesnastoletnia Maria Celeste Mendoza, zapytana o swoją rolę w mafijnym półświatku otwarcie przyznała: "Jestem cynglem".
Dziewczyny były szkolone przez jeden z najbrutalniejszych meksykańskich karteli narkotykowych - gang Zeta. Przygotowanie do zabijania obejmowało obchodzenie się z popularnym "kałachem" i innymi rodzajami broni tak, by skutecznie eliminować konkurencję i policję.
Mendoza nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy ma już kogoś na sumieniu, druga dziewczyna kategorycznie twierdzi, że nie, ale ile w tym prawdy zbadają prokuratorzy. Wątpliwość może budzić fakt, że mafia opłacała swoje nastoletnie cyngielki nadzwyczaj dobrze - Mendoza mówi o nawet 12 000 pesos (około 3 000 zł) za dwa tygodnie "pracy". To ponad trzy razy więcej niż wynosi w Meksyku "średnia krajowa", a zatem spore pieniądze. Czy mafia wydawałaby taką sumę na "leniwego" cyngla?
Kwestia werbowania do gangów coraz młodszych osób, w tym kobiet, jest coraz większym problemem w ogarniętym wojnami karteli Meksyku. Ofiary gangsterskich porachunków można liczyć w tysiącach (ok. 40 000 od 2006 r.), a od 2000 r. w szeregach mafii przybywa nieletnich - wiąże się to z brakiem perspektyw dla młodych osób, które w gangsterskiej robocie widzą łatwy zarobek i sposób na wyrwanie się z nędzy.
Dotąd najmłodszym schwytanym w Meksyku cynglem był 14-letni chłopiec, który mordował pod wpływem narkotyków.