Elvis Presley - król w kamaszach
24.03.2016 | aktual.: 07.04.2017 12:22
Choć był słynny i mógł wymigać się od munduru, nie zrobił tego. Król poszedł do wojska, tak jak większość młodych mężczyzn w jego kraju
Choć był słynny i mógł wymigać się od munduru, nie zrobił tego. Król poszedł do wojska, tak jak większość młodych mężczyzn w jego kraju. Zrezygnował także z przywilejów, jakie mogła dać mu sława. Odbył służbę jak każdy żołnierz. No może niezupełnie jak każdy...
24 marca 1958 roku Elvis Presley, król rock and rolla, zgłosił się ochotniczo do armii. Służbę w siłach zbrojnych Stanów Zjednoczonych rozpoczął w Forcie Hood w Teksasie, dokąd dojechał autobusem Greyhounda razem z dwudziestką innych poborowych.
W październiku tegoż roku Presley został przydzielony do 3. Dywizji Pancernej stacjonującej w okolicach Frankfurtu nad Menem w Republice Federalnej Niemiec. Elvis był kierowcą jeepa w pododdziale rozpoznawczym, przeszedł też szkolenie artyleryjskie na czołgach M-48 Patton.
Wbrew początkowym obawom, służba wojskowa amerykańskiego muzyka nie zachwiała jego karierą. Wręcz przeciwnie - do młodych fanów króla rock and rolla dołączyli starsi. To dzięki spełnieniu obywatelskiego obowiązku Presley zyskał sobie sympatię bardziej dojrzałej i konserwatywnej części społeczeństwa. Zachował ją do końca życia...
(Prawie) jak zwykły żołnierz
Służba wojskowa Elvisa nie była emocjonująca. Jeśli nie liczyć manewrów i wycieczek po Niemczech, była to monotonna harówka od świtu do nocy.
Muzyk szukał odmiany w rozrywkach towarzyskich. Jego specjalna, mimo wszystko, pozycja pozwoliła mu na spędzanie nocy poza koszarami. Początkowo, dla siebie i swoich kumpli, wynajmował pokoje w hotelu, a potem przeprowadził się do dwupiętrowego domu w miasteczku Bad Nauheim. Kupił też sobie sportowe BMW, które Niemcy zaraz ochrzcili mianem "Elviswagen".
**[
ZOBACZ TEŻ: GWIAZDY ROCKA ZA MŁODU. JAK ONI SIĘ ZMIENILI ]( http://facet.wp.pl/gwiazdy-rocka-za-mlodu-jak-oni-sie-zmienili-6002212965823105g )**
Nie mógł opędzić się od fanek
Tak jak w USA, tak i tu spokoju nie dawały mu dziewczęta. Było ich tak dużo, że w pewnym momencie na płocie otaczającym rezydencję Presleya zawisła kartka informująca, że muzyk daje autografy "tylko od siódmej do ósmej wieczorem".
Elvis mógł się podobać, ale i sam był bardzo wrażliwy na kobiece wdzięki. Najpierw zauroczyła go szesnastoletnia Margit Buergin, a potem widywano go z osiemnastoletnią Elisabeth Stefaniak, która z sympatii awansowała bardzo szybko do funkcji osobistej sekretarki gwiazdora w mundurze.
**[
ZOBACZ TEŻ: KIM BYŁY NASTOLETNIE KOCHANKI ROCKMANÓW? ]( http://facet.wp.pl/najslynniejsze-groupies-kim-byly-nastoletnie-kochanki-rockmanow-6002210958525569g )**
Dwie najważniejsze kobiety w życiu
W Niemczech poznał też swoją przyszłą żonę - Priscillę Ann Beaulieu, czternastoletnią pasierbicę oficera lotnictwa kapitana Josepha Paula Beaulieu. Spotykali się kilka miesięcy, w trakcie których, jak zapewniała nastolatka swoją rodzinę, "Elvis zachowywał się jak dżentelmen". Gdy Presley wracał do Stanów Zjednoczonych, młodziutka dziewczyna ze łzami żegnała go na lotnisku...
W 1966 roku, ponad siedem lat po pierwszym spotkaniu, piosenkarz oświadczył się Priscilli. Pobrali się 1 maja następnego roku.
Żona była drugą najważniejszą kobietą w jego życiu. Pierwsza - matka, Gladys Love Presley, zmarła 14 sierpnia 1958 roku na zapalenie wątroby. To właśnie Gladys ofiarował piosenkarz swoją pierwszą płytę.
Elvis nagrał ją w 1953 roku w wytwórni Sun. Na taśmie acetatowej pracownik wytwórni zarejestrował dwa utwory muzyka - "My Happiness" oraz "That's When Your Heartaches Begin".
Droga na szczyt
To był początek kariery Elvisa. W styczniu 1954 roku Sam Phillips, właściciel wytwórni Sun, zaintrygowany brzmieniem głosu młodego artysty, wydał jego drugą płytę. Jeszcze w tym samym roku Presley nagrał dla Sun przyspieszoną wersję "Thats All Right" Arthura "Big Boy" Crudapa. Piosenka ta, razem z "Blue Moon of Kentucky" to jeden z pięciu singli, które Elvis wykonał dla wytwórni Sun. Drzwi do wielkiego świata muzyki stanęły przed nim otworem.
W ciągu kilku lat grana przez niego muzyka dosłownie podbiła Stany Zjednoczone. Stało się tak głównie dzięki licznym koncertom, które grał w całych USA.
Król jest tylko jeden
W grudniu 1956 roku po raz pierwszy nazwano go "królem rock and rolla". Potwierdzeniem słuszności tego tytułu były wydane kilka miesięcy później trzy single - "Too Much", "All Shook Up" i "Teddy Bear", które znalazły się na pierwszych miejscach list przebojów.
Presleyowi nie zaszkodziła nawet "brytyjska inwazja", gdy rynek muzyczny USA opanowywał z dużym powodzeniem europejski rock and roll, a potem rock.
Miliony Amerykanów nadal słuchały Presleya, który był artystą wszechstronnym i z powodzeniem wykonywał zarówno muzykę country, rhythm and blues, pop, rock, a nawet gospel.
**[
ZOBACZ TEŻ: GWIAZDY ROCKA ZA MŁODU. JAK ONI SIĘ ZMIENILI ]( http://facet.wp.pl/gwiazdy-rocka-za-mlodu-jak-oni-sie-zmienili-6002212965823105g )**
Zgromadził przed telewizorami 1,5 miliarda widzów
W latach 60. król skupił się na karierze filmowej. Powstało wówczas 27 filmów z jego udziałem (łącznie było ich 33). Do najbardziej znanych należą: "Żołnierski blues" (1960), "Błękitne Hawaje" (1961) oraz "Miłość w Las Vegas" (1964).
W 1968 Elvis Presley powrócił, po ośmioletniej przerwie, do występów na żywo. W czerwcu nagrał koncert, który stacja NBC wyemitowała 3 grudnia tegoż roku pod nazwą "Elvis". W 1969 roku muzyk pojawił się także na scenie w Las Vegas. Wkrótce potem rozpoczął też kolejne trasy koncertowe.
Nie bał się wyzwań, nie znał ograniczeń. Jak na przykład wtedy, gdy 14 stycznia 1973 roku dał koncert charytatywny na Hawajach zatytułowany "Aloha from Hawaii". Była to pierwsza w historii muzyczna impreza transmitowana przez satelitę na cały świat. Szacuje się, że koncert oglądało ponad 1,5 miliarda widzów.
Jednocześnie jednak był to schyłkowy okres sukcesów coraz bardziej podupadającego na zdrowiu artysty. Ostatni koncert Presley dał 26 czerwca 1977 roku w Indianapolis. Kilka tygodni wcześnie, 6 czerwca, nagrał swój ostatni hit - "Way Down".
Król odszedł w samotności
Gdy umierał, był już od dłuższego czasu wrakiem człowieka. Miał potężną nadwagę, a jego umysł i ciało niszczony były przez liczne leki i, jak się później okazało, narkotyki.
Większość czasu, poza koncertami, spędzał przed telewizorem, patrząc na skecze Monthy Pythona lub na swoje własne występy z lat chwały.
Był sam. Liczne grono znajomych, współpracowników, przelotnych kochanek, a nawet przyjaciół nie mogło mu zastąpić bliskości utraconej kilka lat wcześniej żony. 18 sierpnia 1973 roku małżonkowie Presley złożyli dokumenty rozwodowe. Ostateczny rozpad ich związku sąd potwierdził wyrokiem wydanym 9 października.
Elvis Presley nie poddawał się jednak. Na kilka dni przed śmiercią planował kolejną trasę koncertową - w stanie Maine, na północno-wschodnim krańcu Stanów Zjednoczonych. Król już jednak w tę trasę nie wyruszył...
16 sierpnia 1977 roku jego przyjaciółka Ginger Alden znalazła go nieprzytomnego w łazience. Próby reanimacji nie przyniosły skutku. O godzinie 15:30 lekarze potwierdzili śmierć Elvisa Presleya.
Śmierć wzmocniła jego legendę
Gdy zmarł, zapomniano o wszystkich jego wadach i przywarach. Powrócił obraz pełnego wdzięku chłopaka, który zrobił karierę, startując z nizin społecznych. A mimo wszystko był przecież "jednym z nas". Jeszcze raz zatriumfował "american dream".
Na pogrzeb Elvisa Presleya - na cmentarzu Forest Hill w Memphis - przybyły tysiące miłośników jego muzyki.
W ciągu kilku dni po zgonie króla, wykonywane przez niego piosenki podbiły listy przebojów w wielu krajach, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii. Do dzisiaj zmarły artysta pozostaje jedną z najbardziej żywych w naszej świadomości ikon pop-kultury. Do jego posiadłości Gracelad przybywa rok w rok około 600 tysięcy zwiedzających. A na grobie króla zawsze leżą świeże kwiaty...
Witold Chrzanowski