Kim byli czarni łowcy Dirlewangera? Prawdziwe bestie!
Czarni łowcy - bestie Dirlewangera idą na wojnę
Bydlaki, mordercy, rzeźnicy - tak nazywano podwładnych Oskara Dirlewangera, przystojnego doktora nauk politycznych
Bydlaki, mordercy, rzeźnicy - tak nazywano podwładnych Oskara Dirlewangera, przystojnego doktora nauk politycznych. Stworzona przez niego karna jednostka SS stała się jedną z najbardziej brutalnych i okrutnych formacji w dziejach wojskowości. Przerażenie budziła nawet wśród nazistowskich przywódców, co nie przeszkodziło im skierować "czarnych myśliwych" do pacyfikacji Powstania Warszawskiego.
Na nielicznych zachowanych zdjęciach Oskar Dirlewanger wygląda bardziej jak staroświecki księgowy niż bezwzględny sadysta, który bez skrupułów mordował młode pielęgniarki z powstańczych szpitali.
Był wykształconym człowiekiem - uzyskał doktorat z politologii na uniwersytecie we Frankfurcie. Jednak najbardziej pasjonowała go wojaczka. Walczył w I wojnie światowej. Mimo licznych ran za każdym razem wracał na pierwszą linię frontu.
Po powrocie do cywila zafascynował się narodowym socjalizmem i wstąpił do NSDAP. Aktywnie działał w hitlerowskich bojówkach SA, kilkakrotnie trafiając do aresztu za zakłócanie porządku publicznego. W 1934 r. Dirlewangera skazano na dwa lata więzienia za gwałt na 13-letniej członkini Związku Niemieckich Dziewcząt. Wydalono go wówczas z NSDAP i SA. Po wyjściu z obozu, w ramach rehabilitacji, zgłosił się na ochotnika do udziału w misji Legionu Condor, niemieckiej jednostki uczestniczącej w hiszpańskiej wojnie domowej. Jednak sadystycznym skłonnościom Dirlewanger mógł pofolgować dopiero po wybuchu II wojny światowej.
Rafał Natorski/PFi, facet.wp.pl