Luxtorpeda - była szybsza niż "polskie" Pendolino
Wizytówka przedwojennej kolei
Kiedy sunęła po torach, zachwyceni ludzie przystawali, żeby podziwiać jej nowoczesną, opływową sylwetkę. Trasę z Krakowa do Zakopanego pokonywała w 2 godziny i 18 minut
Kiedy sunęła po torach, zachwyceni ludzie przystawali, żeby podziwiać jej nowoczesną, opływową sylwetkę. Trasę z Krakowa do Zakopanego pokonywała w 2 godziny i 18 minut - taki wynik jest nieosiągalny dla współczesnych pociągów kursujących do stolicy Tatr. Luxtorpeda była wizytówką przedwojennej kolei polskiej (Polskie Koleje Państwowe - PKP), która dbała o pasażerów nieporównywalnie lepiej niż dzisiejszy przewoźnik, czyli... PKP.
"Kolejowy raport otwarcia", który po odzyskaniu niepodległości przygotowały władze II RP prezentował się katastrofalnie. W wyniku działań wojennych w latach 1914-18 zniszczonych zostało 40 proc. mostów i ponad 60 proc. dworców. Po zaborcach "odziedziczono" przestarzałe lub uszkodzone parowozy i wagony, różniące się systemami hamulcowymi czy grzewczymi. Jeszcze gorzej prezentowała się sieć kolejowa. Na terenie młodego państwa doliczono się 70 typów szyn (w zaborze rosyjskim miały szerszy rozstaw). Z powodu różnych systemów ruchu zwrotnice i rozjazdy wymagały przebudowy. W kraju, który przez lata był podzielony granicami Niemiec, Austrii i Rosji nie istniało wiele połączeń między miastami. Na przykład z Warszawy nie można było dojechać pociągiem do Lwowa lub Poznania.
Jednak dzięki skutecznej polityce państwa i świetnym kadrom (wyszkolonym przez zaborców) w ciągu kilkunastu lat dokonano rzeczy niebywałej - już w połowie lat 20. wszystkie duże miasta Polski połączyła sieć kolejowa, a pociągi jeździły tak punktualnie, że można było regulować zegarki. Na wielu odcinkach składy mogły osiągać prędkość ponad 100 km/h. Najlepsze wyniki osiągała wizytówka przedwojennej kolei - luxtorpeda.
Autobus na szynach