Menachem Bornsztajn - polski Al Capone
Ślepy Maks - łódzki król gangsterów
Choć od jego śmierci minęło już ponad pół wieku, w Łodzi wciąż budzi emocje. Jedni uznają go za bezwzględnego gangstera, inni - za obrońcę uciśnionych
Choć od jego śmierci minęło już ponad pół wieku, w Łodzi wciąż budzi emocje. Jedni uznają go za bezwzględnego gangstera, inni - za obrońcę uciśnionych. Był skuteczniejszym "ojcem chrzestnym" niż wielu osławionych bossów mafii sycylijskiej. Poznajmy niezwykłą historię Menachema Bornsztajna, który przeszedł do legendy jako Ślepy Maks.
Dwa lata temu na deskach łódzkiego Teatru Nowego im. K. Dejmka odbyła się premiera spektaklu "Kokolobolo, czyli opowieść o przypadkach Ślepego Maksa i Szai Magnata". Widzowie przenieśli się do Łodzi sprzed II wojny światowej i mogli poczuć niezwykłą atmosferę ówczesnego "miasta czterech kultur".
Na scenie odtworzono słynną, choć cieszącą się złą sławą, restaurację Kokolobolo, gdzie urzędował słynny gangster Menachem Bornsztajn, bardziej znany jako Ślepy Maks. - Był postacią nietuzinkową, a jego pełne tajemnic życie jest niemal gotowym scenariuszem filmowym. Postanowiliśmy opowiedzieć o nim na nowo, nie przejmując się zbyt mocno faktografią, która jest zresztą pełna luk i niejasności, jak to zwykle bywa w przypadku legend - tłumaczył Robert Urbański, autor sztuki.
Kim tak naprawdę był Ślepy Maks?
Poznaj historię "Ślepego Maksa":
Zobacz także: