Sowieckie linie lotnicze
Tak latali obywatele ZSRR
Szary obywatel raczej nie mógł sobie pozwolić na lot
Mimo bardzo ładnych i profesjonalnych stewardess, smacznego jedzenia oraz coraz lepszej floty powietrznej głównego rosyjskiego przewoźnika Aerofłotu, rosyjskie linie lotnicze, szczególnie te regionalne, nie cieszą się najlepszą opinią.
Panuje przekonanie, że procedury są zbyt często łamane, piloci bywają "niedysponowani", sprzęt wadliwy, a w konsekwencji loty są średnio bezpieczne. Krążące na temat rosyjskich operatorów pogłoski, najlepiej chyba charakteryzuje następujący dowcip: "Pierwszy oficer rosyjskiego samolotu lecącego z Moskwy do Irkucka miał nie lada problem. Mógł albo pozostawić na pokładzie awanturującego się podróżnego, albo lecieć bez kapitana". Niestety, rosyjscy piloci zapracowali sobie na taką opinię.
W raportach komisji badającej przyczyny wypadków lotniczych często pojawia się informacja o odurzeniu alkoholowym członków załogi. Wystarczy przypomnieć głośną przed trzema laty sprawę katastrofy, do jakiej doszło na Kamczatce. Zginęło 10 osób. Obaj piloci byli ponoć pijani - kapitan miał mieć we krwi promil, a drugi pilot nawet dwa promile alkoholu.