O. Maksymilian Kolbe - nie tylko święty, ale i geniusz
"Urodziłem się w Polsce i jestem Polakiem"
Zakonnik z Niepokalanowa planował nawet loty kosmiczne
Gdy gestapowcy usłyszeli jego nazwisko, stwierdzili, że brzmi ono z niemiecka. "Mój dziadek przyjechał tu z Niemiec, ja jednak urodziłem się w Polsce i jestem Polakiem" - odpowiedział. 17 lutego 1941 roku w klasztorze franciszkanów w Niepokalanowie aresztowano o. Maksymiliana Kolbego. Przyszły święty zginął w obozie koncentracyjnym w Auschwitz w 1941 roku. Męczeńską drogę, wraz z grupą czterech współbraci, zaczął w więzieniu na Pawiaku.
Był gigantem i geniuszem. Dość powiedzieć, że w czasach, gdy loty samolotem jawiły się jeszcze jako cud, to on w czasie studiów we Włoszech (1915 rok) złożył w tamtejszym urzędzie patentowym szkic "Eteroplanu" - aparatu umożliwiającego podróże w kosmos; pojazd oparty był na zasadzie trójczłonowej rakiety nośnej.
O. Kolbe potrafił stworzyć coś z niczego. Choć nie, nie z niczego. Zawsze podkreślał, że buduje na Bogu i Maryi. Kult Maryjny, tak charakterystyczny dla polskiej religijności i kultury, u niego osiągnął najwyższy wymiar. To jej poświęcił swoje największe dzieło - Niepokalanów - franciszkański klasztor, który założył w 1927 roku na gruntach podarowanych franciszkanom przez księcia Jana Druckiego-Lubeckiego.