Peter Kürten - Wampir z Düsseldorfu
Lubił budzić przerażenie
Udowodniono mu dziewięć morderstw, choć on sam przyznawał się do blisko osiemdziesięciu
"Nie mam sumienia" - przyznał szczerze przed sądem Peter Kürten, któremu udowodniono dziewięć morderstw, choć on sam przyznawał się do blisko osiemdziesięciu. Swoim ofiarom, głównie kobietom i małym dziewczynkom, podcinał gardła i z lubością pił ich krew. Często wracał na miejsce zbrodni, by obserwować smutek i przerażenie innych ludzi.
"Pewnego wieczora lotem błyskawicy przeszła przez miasto wieść o aresztowaniu mordercy. Na rogach ulic i placach gromadzić się poczęły podniecone tłumy, które wnet szeroką falą ruszyły w kierunku ulicy Mettmannerstrasse 71, pod dom, gdzie przez szereg lat zamieszkiwał morderca. A stamtąd ruszyły tłumy pod więzienie sądu karnego. Na przedzie rodzice i krewni ofiar. W powietrzu unosiła się żądza krwawego samosądu nad potwornym mordercą. Z trudem udało się wówczas policji zapanować nad sytuacją i zapewnić sprawiedliwości sądowej jej normalną drogę postępowania" - relacjonował wiosną 1931 r. dziennikarz sensacyjnego pisma "Tajny detektyw", wysłany do Düsseldorfu,. To tam wkrótce miał rozpocząć się proces Petera Kürtena, mordercy, który przez wiele miesięcy terroryzował miasto i zyskał miano "Wampira", ponieważ z upodobaniem pił krew swoich ofiar.