Trwa ładowanie...
17-01-2013 12:08

Gwałcił i bił żonę, "bo w Polsce to jest normalne"

Gwałcił i bił żonę, "bo w Polsce to jest normalne"Źródło: 123RF
d1qqri9
d1qqri9

Zazwyczaj to właśnie gorącokrwiści mieszkańcy Hiszpanii i Portugalii uznawani są za seksistów, którzy własnoręczne wymierzanie "sprawiedliwości" swoim żonom uznają nie tyle za normę, ale wręcz mężowski obowiązek.

Latynoskie i iberyjskie kobiety nieraz skarżyły się, że rozpowszechniony wśród męskiej części społeczeństwa stereotyp "macho" sprawia, że są poniewierane przez mężów i partnerów, którzy piorą je "bo zupa była za słona" i wymagają niemal niewolniczego poddania w łóżku. Tym bardziej powinno dziwić, że negatywnym bohaterem najnowszego skandalu obyczajowego w Portugalii jest Polak! Bił i gwałcił żonę, bo rzekomo jest to przyjęte w kulturze jego ojczyzny!

"Polski macho" od 2003 roku mieszkał wraz z żoną w miejscowości Coruche w środkowej Portugalii. Przez ten czas wielokrotnie dochodziło do przypadków przemocy domowej, maltretowania żony, a także wymuszania na niej spełnienia "małżeńskiej obowiązku" czyli, mówiąc krótko, gwałtów. Czyżby miejscowa mentalność i podejście do kobiet sprawiło, że sprawca czuł się bezpiecznie i myślał, że wszystko ujdzie mu płazem? W tej kwestii bardzo się pomylił.

Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", sprawa damskiego boksera i męża-gwałciciela trafiła na wokandę miejscowego sądu. Zapadł wyrok. Skazany odwołał się. Teraz sąd podtrzymał wyrok pierwszej instancji, choć przychylił się do części argumentów podsądnego - oskarżony został skazany za stosowanie przemocy domowej i gwałty na żonie na 6,5 roku więzienia.

d1qqri9

Nie będziemy tutaj roztrząsać, czy 6,5 roku za brutalne poniewieranie własnej małżonki to dużo czy mało. Przyjrzyjmy się owym "argumentom", bo to one są najbardziej skandaliczne w całej sprawie. Otóż nasz niechlubny rodak tłumaczył swoje postępowanie tym, że nie wiedział, że w Portugalii nie można bić i gwałcić żony. Wskazywał, że w jego ojczyźnie taka forma małżeńskiego pożycia i współżycia jest jak najbardziej na porządku dziennym.

Sąd uznał argumenty o polskiej "kulturowej inności" i tolerancji wobec niej (w końcu są one jak najbardziej na czasie), bo wydany wyrok można uznać jedynie za minimalistyczne zastosowanie zasady "nieznajomość prawa szkodzi". Według "Dziennika Gazety Prawnej" w uzasadnieniu wyroku padły sformułowania, że skazany dopuszczał się czynów zabronionych portugalskim prawem nieświadomie, ponieważ w Polsce dopuszcza się nadużycia wobec żony, gdy w grę wchodzi trwałość małżeństwa lub dobrobyt kobiety.

Mimo że na pierwszy rzut oka widać, że cała argumentacja skazanego jest cwanym manewrem obronnym, wersja o Polakach bijących i gwałcących swoje żony (dla ich dobra!) poszła w świat. W związku z publikacjami w portugalskich mediach polska ambasada w Lizbonie zapowiedziała wydanie stosownego oświadczenia. Będzie przekonywać, że "polski macho" to patologia, a nie krajowa norma.

KP/PFi, facet.wp.pl

d1qqri9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1qqri9