Gwałty, wygnanie z domu i utrata majatku. Co czeka wdowy?
15.11.2010 | aktual.: 27.12.2016 14:58
None
Strata ukochanego małżonka to straszna tragedia, z której wdowom ciężko się otrząsnąć. Jakby tego było mało, w niektórych krajach rozwijających się, kobieta wraz ze stratą męża, traci cały świat - dosłownie...
"The Daily Beast" podaje, że w Afganistanie wdowy wyrzucane są na ulice, w Nepalu zyskują status wiedźmy, są poniżane, brutalnie bite, gwałcone i poniewierane przez wszystkich.
W wielu słabiej rozwiniętych krajach, strata męża jest równoznaczna z naznaczeniem, zaś kobiety noszące piętno wdowy traktowane są niejednokrotnie gorzej niż zwierzęta.
"The Loomba Foundation" to organizacja walcząca z tego typu zwyczajami. "Loomba" zabiega o respektowanie praw człowieka w przypadku wdów. Jej przewodniczącą jest Cherie Blair (żona byłego premiera Wielkiej Brytanii), która wyjaśnia istotę problemu: "W społeczeństwach, w których kobiety nie są traktowane na równi z mężczyznami, wdowy tracąc ochronę ze strony męża, tracą również wszelką wartość dla społeczeństwa".
Zobacz, jak obecnie traktowane są wdowy na świecie...
Indie
Niespełna trzy lata temu, "CNN" opublikowało wstrząsający artykuł o wdowach w Indiach. Tam po śmierci męża kobiety tracą wszelkie prawa. Trafiają na margines społeczny - są niczym duchy, których nikt nie zauważa. Dr Mohini Giri mówi: "Generalnie wszystkie wdowy są alienowane. Nawet wykształcona kobieta może się cieszyć pieniędzmi i niezależnością, ale w chwili gdy zostaje wdową, wszystko to jest jej wykradane. Żyjemy w społeczeństwie patriarchalnym. A mężczyźni mówią, że będąc wdową nic ci nie wolno: nie możesz zapuścić włosów, nie możesz wyglądać ładnie..."
O ile, na terenach rozwiniętych sytuacja nie wygląda najgorzej, o tyle we wsiach i w niewielkich osadach, życie wdowy jest pasmem nieszczęść. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że wraz ze śmiercią męża, kończy się również życie żony, której od tej pory nic nie wolno.
Indie
W związku z powyższym, spora część owdowiałych kobiet decyduje się na podróż do świętego miasta - liczącego niewiele ponad 40 000 mieszkańców Vrindavan. Co ciekawe prawie 40% mieszkańców miejscowości to właśnie wdowy. Stare, schorowane, z głowami ogolonymi na zapałkę. Siedzą na krawężnikach, albo snują się między ludźmi, czekając na śmierć. Bo to właśnie śmierć jest celem podróży do Vrindavan.
Po stracie męża, kobieta nie ma wielkiego pola manewru: albo decyduje się na sati czyli spalenie na stosie wraz z ciałem własnego małżonka, albo czeka ją powolna wegetacja. Dlatego część z nich idzie do Vrindavan umrzeć, bo jak wierzą, śmierć w świętym mieście sprawi, że w przyszłym życiu unikną podobnego losu...
Ghana
"The Daily Beast" przytacza wyniki obserwacji, poczynionych przez naukowców z University of Sussex. Okazuje się, że w Ghanie przedstawicielki niektórych grup etnicznych, w momencie śmierci małżonka zostają uznane za nieczyste, plugawe.
Jako przykład, można tu podać kobiety z regionu Ashanti. Tamtejsze wdowy muszą przejść przez jeden z tzw. rytuałów oczyszczających. Te z kolei, stanowią bogatą paletę uwłaczających i barbarzyńskich czynności, jak np. kąpiel w lodowatej wodzie, siadanie na golasa na macie z trzciny, rytualne oszpecanie, golenie głowy lub seks z wyznaczonym mężczyzną, tym zaś może być np. "szwagier lub pierwszy nieznajomy napotkany na drodze".
Są to praktyki niegodne czasów, w których żyjemy. Co ciekawe, na papierze Ghana wolna jest od tego rodzaju brutalnych rytuałów - w 1989 roku wniesiono bowiem zmiany do krajowego kodeksu karnego, mówiące że wszelkie podobne obrządki uznaje się za nielegalne. W rzeczywistości jednak ciężko jest wyplenić tak głęboko utarte zwyczaje.
Kenia
Podobnie jest w Kenii. Human Rights Watch identyfikuje następujące zagrożenia, czyhające na tamtejsze wdowy: "Wiele wdów w Kenii zostaje wykluczonych z postępowania spadkowego. Gdy mąż umiera, teściowie kobiety często przejmują cały majątek syna - ziemię, gospodarstwo, dom, inwentarz, etc." Wdowa natomiast pozostaje z niczym. Jaki czeka ją los?
Kobieta w tej sytuacji ma dwa wyjścia: wygnanie z gospodarstwa, które pomagała tworzyć lub pozostanie w domostwie. Oczywiście, druga opcja wiąże się ze spełnieniem określonych wymagań. Otóż, wdowa traktowana jest wówczas jako "spadek" dla któregoś z męskich krewnych zmarłego męża. Jednak, aby to było możliwe, musi ona przejść rytuał oczyszczający, ten zaś obejmuje "stosunek płciowy ze społecznym wyrzutkiem, człowiekiem z kompletnych nizin. Najczęściej bez zabezpieczenia." To po części tłumaczy galopujący wysyp kolejnych przypadków zakażenia wirusem HIV.
Tym samym, kenijska wdowa praktycznie traci status człowieka - z dnia na dzień, za sprawą śmierci męża - przeistacza się z gospodyni, w obiekt który można dziedziczyć, wcześniej doprowadziwszy go do ruiny.
Nepal
W Nepalu kobiety czeka jeszcze gorszy los - po śmierci ukochanego nie wchodzą w skład masy spadkowej, a stają się czarownicami. Wiedźmami, opętanymi przez ciemne moce. Naturalnie, w tamtejszych rejonach konszachty z Diabłem grożą ostrym prześladowaniem ze strony społeczeństwa.
W najłagodniejszym wypadku wdowa może się spotkać z obgadywaniem za plecami, ostrymi spojrzeniami, czy otwarcie rzucanymi pod jej kierunkiem obelgami. Jednak najczęściej autochtoni będą uciekać się do przemocy fizycznej, w tym do bardzo brutalnych pokazów siły.
Sytuacja zabrnęła już na tyle daleko, że rząd Nepalu wprowadził swego rodzaju dotacje dla samotnych mężczyzn, którzy zdecydują się na ożenek z wdową - jednocześnie na nowo wprowadzając ją na łono społeczeństwa...
Afganistan
Targany wojnami i konfliktami zbrojnymi Afganistan wydał około 2 milionów wdów. Tamtejsze pogrążone w żałobie kobiety, zostają - niezwłocznie po śmierci męża - wygnane na ulice przez teściów. Ten sam los spotyka ich dzieci - fakt że w żyłach potomstwa płynie również krew ojca, zdaje się nie robić na teściach żadnego wrażenia. Te niekompletne rodziny tułają się po mieście, prosząc o jałmużnę. Dopiero w późniejszym wieku, dzieci - zwłaszcza chłopcy - będą w stanie pomóc swoim bliskim, znajdując zatrudnienie.
Bangladesz
Podobnie rzecz wygląda w Bangladeszu. Również i tam, dzieci zmuszane są do rezygnacji z dalszej edukacji, by wesprzeć rodzinę. Co ciekawe, według sprawozdań przygotowanych przez "The Loomba Foundation", kobiety w Bangladeszu od możliwie najwcześniejszego wieku starają się o męskie potomstwo, preferują także wielodzietny model rodziny - wszystko to traktowane jest jako swoiste zabezpieczenie na przyszłość, w razie śmierci męża.
Tanzania
Portal "All Africa" opisuje ciężką sytuację wdów w Tanzanii. Tam, podobnie jak np. w Kenii, po śmierci męża, cały dobytek przejmuje jego rodzina. "Krewni mężczyzny roszczą sobie prawa do zgromadzonych przezeń aktywów, ponieważ są zdania, że one właśnie im się należą - a dzieje się tak, bo już za życia byli oni ekonomicznie uzależnieni od syna.". Wdowa natomiast, zostaje pozostawiona sama sobie.