Hej Y, żegnaj chłopie!
* Męskim okiem * Mężczyźni wyginą jak dinozaury. Co prawda dopiero za jakieś sto tysięcy lat, ale jednak. To trochę straszne, że na całym globie zapanuje ustrój który można by określić jako feminizm totalitarny.
30.11.2007 | aktual.: 01.12.2007 09:59
A wszystko przez to, że zawarty w nasieniu „męski” chromosom Y, który decyduje o płci dziecka, przez ostatnie 11 tysięcy lat bardzo zmizerniał i się zdegenerował. Niegdyś Y zawierał prawie tyle samo informacji, co „żeński” X, dziś jest praktycznie genetyczną pustynią.
Znany brytyjski genetyk prof. Bryan Sykes zbadał sprawę i jest bezwzględny w osądach: chromosom Y będzie nadal malał, aż za kilka tysięcy lat zniknie zupełnie. A wraz z nim faceci.
Sykes jest zdania, że wszystkiemu winna jest wojna płci o dominację DNA mitochondrialnego i przekazywanego z ojca na syna DNA chromosomu Y. Rozpoczęła się ona mniej więcej po zakończeniu ostatniej epoki lodowcowej i, jak konkluduje brytyjski naukowiec, nieuchronnie prowadzi do przegranej chromosomu Y. Nie tylko zagrażają mu bowiem mutacje, ale również stres oraz zanieczyszczenie środowiska, które ma wpływ na jakość męskiego nasienia.więcej...
Zobacz również
* Moja żona potrzebuje dużo seksu Moja żona potrzebuje dużo seksu*
* Przeprawa po agencjach towarzyskich Przeprawa po agencjach towarzyskich*
Z męskiego punktu widzenia
A zatem przyszłość świata rysuje się w dość jednoznacznie różowych kolorach. Jak będzie wyglądało życie bez mężczyzn? Kto będzie organizował mistrzostwa piłkarskie? Kto naprawi wszystkie te cieknące krany i zepsute żelazka? Kto wniesie meble ma 10 piętro i kupi paniom rajstopy na Dzień Kobiet?
Oczywiście - zdaniem feministek - wraz z mężczyznami na ziemi wyginie również wszelkie zło. Ale nie oszukujmy się – kobiety też będą toczyć wojny. Kto wie czy nie bardziej brutalne niż mężczyźni. Bo choć za sto tysięcy lat uda się pewnie rozwiązać kwestie terytorialne, zwalczyć głód, pokonać choroby, uzyskać niewyczerpalne źródła energii, to jeden problem pozostanie aktualny: „ona ma ładniejszą fryzurę i lepsze ciuchy”.
A to nawet dziś jest wystarczającym powodem do nienawiści i zażartej wojny. Przy czym totalna konfrontacja w przyszłości może wyglądać nader malowniczo - dwie armie wysportowanych komandosek nacierają na siebie, w wirze walki zrywają z siebie ubrania, wyrywają włosy, szczypią, gryzą i wyzywają od „szmat”, „wywłok”, „idiotek” i „kretynek”. Totalny Armageddon!
Ale póki co nam osobiście nasuwa się taka refleksja: skoro już niedługo mamy wyginąć, to może należałoby się z nami pożegnać w jakiś miły sposób? Parafrazując Twardowskiego: spieszmy się kochać mężczyzn - zanim wymrą...
(eMPi, El Kabron)
Zobacz również
* Moja żona potrzebuje dużo seksu Moja żona potrzebuje dużo seksu*
* Przeprawa po agencjach towarzyskich Przeprawa po agencjach towarzyskich*