Ilu z nas lunatykuje?
Badanie dowodzi, że 30 proc. ludzi ma za sobą co najmniej jedno takie doświadczenie. A ty?
Większość z nas sądzi, że lunatykowanie to zjawisko niezwykle rzadkie. I to do tego stopnia, że natknąć się na nie można prędzej w kinie, niż w prawdziwym życiu. A jednak, jak dowodzą badania doktora Maurice'a Ohayona ze Stanford University, opublikowane na łamach magazynu "Neurology", lunatykuje aż 30 proc. społeczeństwa. Spośród 19 000 ankietowanych jedna trzecia przyznaje, że zdarzyło im się coś podobnego przynajmniej raz w życiu. Znacznie mniej respondentów lunatykuje regularnie.A czy tobie przydarzyło się kiedyś to niecodzienne doświadczenie?
17.05.2012 | aktual.: 17.05.2012 16:00
Bardzo możliwe że tak, jednak nie pamiętasz. Czemu? Z tej prostej przyczyny, że najczęściej lunatykują dzieci, a jak wiadomo dzieciństwo - zwłaszcza to przed dziesiątym rokiem życia - często pozostaje dla nas rozmyte i przeszyte białymi planami. Spytaj rodziców, a niewykluczone, że odpowiedź okaże się twierdząca. Analogicznie, jak podaje portal thedenverchannel.com, w badaniu Ohayona większość respondentów wspominała o lunatykowaniu we wczesnym dzieciństwie, zaledwie 4 proc. ankietowanych przeżyło coś podobnego w okresie minionego roku. Z kolei tyko 1 proc. badanych doświadcza jednego lub dwóch "epizodów lunatykowania" co miesiąc.
Analiza Uniwersytetu Stanforda była pierwszą, która w tej skali poruszała problem lunatykowania. Dodatkowo, Ohayon i jego współpracownicy odkryli, że lunatykowanie wzmacniane jest przez różnej maści leki, np. antydepresyjne z grupy selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny - ci, którzy zażywają je regularnie byli bardziej narażeni na lunatykowanie co najmniej raz w roku, niż ci, którzy tego nie robili. Jeszcze bardziej niebezpieczne są środki nasenne oraz tzw. trójcykliczne leki antydepresyjne, po których lunatykować można nawet dwa razy w miesiącu. Naukowcy podkreślają jednak, że do lunatykowania trzeba mieć "predyspozycje", zaś leki jedynie katalizują cały proces.
Warto dodać, że to Amerykanie wiodą prym w spożywaniu medykamentów. Dla przykładu, portal redorbit.com donosi, że American Society of Interventional Pain Physicians opublikowało niedawno raport, w którym podano, że 80 proc. światowych zasobów leków przeciwbólowych konsumowanych jest właśnie w Stanach Zjednoczonych. Środki antydepresyjne także cieszą się tam ogromną popularnością, szczególnie wśród mężczyzn. W efekcie największy odsetek osób lunatykujących jest w USA. Można powiedzieć, że Amerykanie sami robią z siebie lunatyków, niejako na własne życzenie.
Podsumowując, należy nadmienić, że lunatykowanie jest zjawiskiem szalenie niebezpiecznym, które naraża człowieka nie tylko na utratę zdrowia własnego, ale też na wyrządzenie krzywdy osobom trzecim. Dość powiedzieć, że w sporej ilości spraw sądowych lunatykowanie bywało uznawane przez sąd jako okoliczność łagodząca, bowiem zdarzało się, że lunatycy dopuszczali się przestępstw - w tym gwałtów (ofiary tzw. seksomnii, o której już pisaliśmy na łamach Faceta). Niestety, przyczyny tego zjawiska nie są jeszcze poznane.