Jak uniknąć kaca?
Idą święta, a wraz z nimi dni wolne od pracy, rozluźnienie i rodzina, której często nie widzieliśmy przez cały rok. To czas rozmów, przygotowań i, dla wielu, wieczorów spędzanych przy akompaniamencie wina lub czegoś mocniejszego.
Szczególnie młodzi ludzie traktują dziś Boże Narodzenie nie jako okres kaloryczny dla ducha, a przeciwnie - jako "po prostu" wolne od pracy i nauki, jako beztroski czas, w którym można spotkać się ze znajomymi, wyjść na imprezę i zaszaleć. Tak, czy inaczej, to dla niemal wszystkich grup wiekowych okres rzadszych lub częstszych zatruć alkoholowych. Jak z nimi walczyć?
Czy Mikołaj miesza alkohole?
Na stronach "Daily Mail" znalazła się ostatnio ciekawa wypowiedź lekarza specjalisty Sebastiana Wincklera, który nie tylko rozbija zjawisko kaca na czynniki pierwsze, ale również rozlicza się z najpopularniejszymi mitami na jego temat oraz dostarcza wartościowych wskazówek odnośnie najskuteczniejszych metod walki z nim. Co ciekawe, okazuje się, że w wielu z tych mitów prawda jest naprawdę blisko, niemal na wyciągnięcie ręki, lecz odrobinę przesunięta na bok. Przykład? Popularne wierzenie głosi, że po ostrym piciu dobrze jest zasycić się czymś kalorycznym - to ma złagodzić efekty libacji dnia następnego. Otóż nie. Jeść, owszem trzeba, jednak jeszcze przed chwyceniem za kieliszek...
Dobrze jest zjeść coś treściwego (najlepiej ze skrobią lub węglowodanami)
wcześniej, tak aby w żołądku powstała wyściółka która spowolni absorpcję alkoholu. Ale uwaga: unikajcie pokarmów ostrych, jak pizza czy kebab, ponieważ to jedynie podrażni wasz żołądek. A co z mieszaniem alkoholi? Wszak już ojcowie uczą swoich dorastających synów, by ci w przyszłości wystrzegali się tej diabelskiej praktyki, bo to zaognia kaca. Nie do końca, mieszanie samo w sobie nie tyle wzmacnia cierpienie dnia następnego, co sprawia, że pijemy więcej (przerwy między wódką wypełniamy piwem, winem, etc.). Następna rzecz: woda. Tutaj chyba nie można się pomylić, prawda? Nie do końca...
Świąteczny klin i woda (nie)święcona
Owszem, ratowanie się ożywczą mineralką już od samego rana przynosi lekkie ukojenie, lecz woda powinna być przyjmowana do naszego organizmu już w wieczór picia. Najlepiej pić jedną szklankę po każdym "szocie", a potem jeszcze sporo, sporo przed snem. Z kolei rano unikaj kawy - wbrew obiegowym opiniom, ta jedynie może zaszkodzić, doprowadzając do dalszego odwodnienia organizmu. Niezbyt dobrym pomysłem jest także popularny klin, czyli metoda z gatunku "czym się strułeś, tym się lecz" - to jedynie wydłuża proces upojenia i odciąga w czasie męczarnie. Idziemy dalej, aspiryna? Może być, jednak tu ważny jest czas...
Polub nas na Facebooku:
Aspirynę zażyć należy nie - jak często się słyszy - przed zaśnięciem, "by przyniosła ukojenie akurat na rano", a właśnie po przebudzeniu. Czemu "tak późno"? Wyjaśnień dostarcza portal mamzdrowie.pl: "Tabletki przeciwbólowe wykazują najsilniejsze działanie po ok. 4 godzinach, więc do rana po ich właściwościach nie będzie ani śladu [...]. Przede wszystkim unikaj tabletek z zawartością acetaminofenu (Paracetamol), gdyż alkohol może zakłócić jego przetwarzanie w wątrobie, a to z kolei grozi zapaleniem i trwałymi uszkodzeniami." Co jeszcze grzeczny chłopiec powinien zrobić rankiem, po przebudzeniu się po ciężkiej imprezie? Świąteczną kac-jajecznicę.
W jajkach siła
Jak mówi dr Sebastian Winckler - Pijący doznają uczucia niestrawności, zaburzeń żołądkowych, ponieważ w miarę jak ciało zaczyna trawić alkohol, do organizmu uwalnia się produkt uboczny powstały w wyniku tego procesu: tzw. aldehyd octowy, substancja toksyczna, która może nadwyrężyć łagodzącą wyściółkę żołądka, wywołując przy tym ból, mdłości i wymioty". Na szczęście nadmiar aldehydu octowego można zniwelować dzięki cysteinie, która zawarta jest właśnie w jajkach. Stąd jajecznica, po którą często sięgamy instynktownie jest doskonałym wyborem na średni początek dnia (na kacu o dobrym nie może być mowy)... Choć, naturalnie, najlepszym sposobem na kaca jest nie przesadzać z alkoholem - czego i wam życzymy!
MW/PFi, facet.wp.pl
Polub nas na Facebooku: