LudzieJerzy Połomski – z nim zawsze śpiewa cała sala

Jerzy Połomski – z nim zawsze śpiewa cała sala

Jerzy Połomski – z nim zawsze śpiewa cała sala
Źródło zdjęć: © AKPA

18.09.2016 | aktual.: 18.09.2016 13:04

Przy jego piosenkach wychowało się już kilka pokoleń Polek i Polaków. Sceniczną karierę rozpoczął przed blisko sześćdziesięciu laty, w 1957 roku. Miał wówczas zaledwie 24 lata. Teraz Jerzy Połomski ma ich 83. I wciąż śpiewa. Kalendarz występów ma szczelnie wypełniony na wiele miesięcy.

Nawet w dniu swoich urodzin, czyli 18 września, nie zamierza robić wyjątku. Na ten dzień zaplanowany jest koncert w Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej. Jubilat nie widzi w tym nic dziwnego, gdyż żadnych uroczystości związanych z urodzinami nie zamierza organizować.
W wypowiedzi udzielonej „Faktowi” Jerzy Połomski stwierdził: „To są rzeczy bardzo rodzinne. Gdybym miał rodzinę, dzieci i wnuki to co innego, a ja jestem samotny człowiek, obarczony wiekiem, to po co? Dla kogo? Nie widzę w tym żadnego sensu.”
Artysta, którego piosenki zawsze niosły nadzieję i pozytywną energię (by wspomnieć tylko przebój „Cała sala”), jest dzisiaj smutnym i samotnym człowiekiem, choć wśród rzeszy wielbicieli. Jego głos nadal jednak zachwyca publiczność, która tłumnie przybywa na każdy z występów piosenkarza.

1 / 6

Śpiew w bramie rodzinnej kamienicy

Obraz
© PAP

Urodził się 18 września 1933 roku w ubogiej rodzinie w Radomiu. Nazywał się wówczas Jerzy Pająk. Nazwisko, które rozsławił – Połomski – „zapożyczył” po latach z satyrycznej rubryki („Humor zeszytów szkolnych”) krakowskiego „Przekroju”.
Od dzieciństwa zdradzał artystyczną pasję. Trenował śpiew w bramie rodzinnej kamienicy, gdzie chował się przed matką i ojcem. Rodzice, którzy musieli liczyć się z każdym groszem, bez entuzjazmu odnosili się bowiem do zainteresowań syna. Uważali, że powinien zdobyć zawód, który da mu pieniądze i zapewni przyszłość. Dlatego właśnie młody Jurek skończył technikum budowlane, a po maturze zdawał na architekturę w Warszawie.

2 / 6

Zmiana nazwiska

Obraz
© PAP

Chociaż egzamin zdał, to na studia przyjęty nie został – zabrakło mu punktów za pochodzenie. Po tym niepowodzeniu, zdał pomyślnie egzaminy do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej na Wydział Estradowy. To właśnie w czasie studiów w PWST jeden z jego wykładowców, Ludwik Sempoliński, zaproponował mu zmianę nazwiska – na bardziej, jak się wyraził, „sceniczne”. Doradził także młodemu artyście, by poświęcił się raczej muzyce, a nie aktorstwu.
Jerzy Połomski miał w tym czasie szczęście. Jego mistrzami, poza Sempolińskim, który uczył go interpretacji piosenek, były tak wielkie osobowości jak: Stanisława Perzanowska i Irena Kwiatkowska, wprowadzające go w arkana aktorstwa, oraz Maria Mokrzycka i Wanda Wermińska, które uczyły młodego studenta śpiewu.

3 / 6

Popularniejszy od Młynarskiego i Grechuty

Obraz
© PAP

Zaraz po studiach, które ukończył w 1957 roku, zadebiutował w warszawskim teatrze Buffo. Później związał się z teatrem Syrena. W placówkach tych nie potrafiono jednak wykorzystać jego dużego talentu wokalnego. Doceniła go natomiast publiczność, dla której nagrał w Polskim Radiu pierwsze piosenki w 1957 r. Rok później zajął drugie miejsce w radiowym plebiscycie na najpopularniejszego polskiego piosenkarza.
W ankiecie tygodnika „Szpilki”, którą przeprowadzono kilka lat później, młody piosenkarz pokonał Czesława Niemena, Wojciecha Młynarskiego, Marka Grechutę i Mieczysława Fogga.

4 / 6

Przebojem zdobył Polski i resztę świata

Obraz
© PAP

Apogeum kariery artysty przypadło na lata 60., 70. i 80. Jerzy Połomski królował wówczas nie tylko na scenach polskich, ale zdobywał uznanie zagranicznej publiczności – praktycznie w całej Europie, a także w Ameryce Północnej i Australii. W Stanach Zjednoczonych został trzykrotnie, w latach 60., obdarowany laurem najpopularniejszego piosenkarza Polonii amerykańskiej.
Setki tysięcy ludzi nuciły wówczas jego „Woziwodę”, „Komu piosenkę?”, „Bo z dziewczynami”. Wielu z nich, a także ich dzieci, nuci jego piosenki i dzisiaj.

5 / 6

Publiczność zaśpiewała mu „Sto lat”

Obraz
© AKPA

Artysta do dzisiaj nie zapomina o swoich fanach. Nie boi się także wyzwań. W 2006 roku nagrał nową wersję chyba swojego największego przeboju „Bo z dziewczynami”, którą zaśpiewał z zespołem „Big Cyc”. Rok później zaprezentował singiel „Czas nas zmienia”, do którego w 2009 roku nakręcono teledysk. W 2013 r. na 50. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wystąpił na gali przypominającej największe polskie przeboje. Publiczność powitała go entuzjastycznie, a występ gwiazdy zakończyła odśpiewaniem „Sto lat”.

6 / 6

Bez taryfy ulgowej

Obraz
© PAP

Choć upływają kolejne lata, artysta nie stosuje wobec siebie żadnej taryfy ulgowej. Tak jak u zarania swojej kariery, jest dżentelmenem w każdym calu. Nienaganna dykcja, piękna barwa głosu, elegancja w stroju i zachowaniu, wysoka kultura interpretacyjna i klasa aktorska – oto cały Jerzy Połomski. Nasz polski Frank Sinatra. Albo Aznavour, jak kto woli.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (200)