Okazuje się, że z panami zasiedlającymi wiecznie zieloną wysepkę na ekonomicznej mapie Europy nie jest najlepiej...
"Biedna Polka", to określenie aż samo ciśnie się na usta, podczas oglądania wyników ankiety przeprowadzonej przez dziennik "Metro". Badanie adresowane było do wszystkich dziewczyn znad Wisły, które pragnęły przedstawić swoją krótką charakterystykę polskiego mężczyzny. Wyszło na jaw, że jedynie 20% Polek twierdzi, iż poziom prezentowany przez tubylców jest... OK. Natomiast pozostałe 80% miało nam sporo do zarzucenia.
A co konkretnie?
Przykładowo, 8,1% pań stwierdza, iż odnoszą przykre wrażenie, że ich mężczyźni związali się na stałe z komputerami, natomiast żony to tylko kochanki. Z kolei 7,8% z nich przyznaje niechętnie, że praca to pierwsza miłość polskiego mężczyzny. Niejako w efekcie tych dwóch powyższych czynników, 8,3% kobiet żali się że partnerzy nie pomagają im w domu, zaś 8,1% stwierdza że brakuje im tego romantycznego ducha, zauważalnego m.in. we wczesnych występach filmowych brytyjskiego aktora Hugh Granta.
Dodatkowo, Polacy to zapuszczeni lenie (według 5,1% kobiet), a do tego bardzo oszczędni jeśli chodzi o jakikolwiek większy wysiłek intelektualny (4,7% mówi że polscy faceci są nieoczytani). Warto również zauważyć, że owa "pierwsza miłość", jaką jest praca nie wynagradza swoich kochanków adekwatnie do ich starań (3,5% mężatek żali się na zbyt niskie zarobki partnera).
[
]( #opinions )
Nie można również zapominać o czynnikach bardziej prozaicznych, jak np. wątpliwa dbałość o higienę (opinia 2,1% kobiet). Co więcej, zupełnie jakby tego było mało - mimo swoich oczywistych braków i niedoskonałości - 5,5% kobiet zauważa że faceci mają czelność nagminnie narzucać im swoje zdanie. A przecież wedle 5,1% wszystkich opinii Polacy płci męskiej są nieodpowiedzialni...
Jednak podejrzewamy, że ognisko wszelkich problemów sprowadza się tak naprawdę do punktu, w którym Polki wyznają, że partnerzy poświęcają im zbyt mało uwagi (7,3%). Być może właśnie stąd biorą się pozostałe zastrzeżenia? Również psycholodzy namawiają do zwiększenia trybu rozmów z partnerkami - nierzadko bowiem wystarczy wysłuchać ją, otoczyć czułym ramieniem i problem sam znika. Bo jak wiadomo, często kłótnia o dajmy na to brudne naczynia jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, na którą składają się np. problemy w pracy, zatargi z koleżanką lub chwilowa słabość spowodowana wiosennym przesileniem. A wtedy nasze dziewczyny tłamszą w sobie złość, która eksploduje w najmniej oczekiwanym momencie...
Oczywiście nie zaszkodzi również wziąć się od czasu do czasu za porządki. W końcu partnerka odciążona to partnerka zadowolona, przez co sami rykoszetem zyskujemy na pogodzie ducha. Tym bardziej warto, jeżeli obydwoje pracujecie - bo ostatecznie, doba ma tyle samo godzin dla każdego z Was.
[
]( #opinions )
Pamiętajcie jednak o potędze rozmowy i komplementów - odpowiednio użyte mogą Wam "kupić" kilka godzin spokoju przed konsolą. Owszem, może i jest to odrobinę egoistyczne podejście, jednak nie możecie chyba zaprzeczyć - i tu apostrofa do pań - że Wy również macie w swoim zanadrzu rozmaite sztuki, którymi manipulujecie mężczyznami... Tak czy inaczej, trzeba brać się w garść panowie - bo jeszcze dziewczyny nam się zbuntują i wyjadą za granicę w poszukiwaniu lepszych okazów do żeniaczki!
MW/PFi