Trwa ładowanie...
11-02-2009 12:56

W hipermarketach porywają dzieci!

W hipermarketach porywają dzieci!Źródło: Jupiterimages
d4extu9
d4extu9

Wystarczy chwila nieuwagi rodzica, a zwykła wizyta w hipermarkecie może zakończyć się tragicznie. Opisana przez nas sytuacja to odzwierciedlenie złowrogiej wizji, która spędza sen z powiek niejednemu rodzicowi. Chodzi oczywiście o coraz częstsze przypadki porwań dzieci, do których dochodzi w miejscach publicznych.

W tym przypadku tylko dzięki spostrzegawczości i przytomności matki udało się zapobiec dramatowi. Choć sytuacje, które miały miejsce często różnią się od siebie detalami, sam scenariusz zazwyczaj wygląda bardzo podobnie…

Jest mroźny styczniowy wtorek. Popołudnie. Pani Hania* wraz ze swoim czteroletnim synkiem Krzysiem udaje się na zakupy do jednego z hipermarketów. Po powrocie z pracy ma udać się na urodziny do swojej chrześnicy, a nie ma jeszcze dla niej prezentu. Będąc w sklepie kieruje się ku działowi z zabawkami w poszukiwaniu odpowiedniego upominku.

Podczas gdy matka na końcu jednego z regałów wybiera prezent jej synek przygląda się resorakom. Pani Hania kątem oka cały czas obserwuje swojego czterolatka. Po chwili zastanowienia, decyduje się ona na zakup lalki. Kiedy ma już odchodzić od regału zauważa że w pobliżu nie ma jej syna. Ta chwila nieuwagi trwała może około trzydziestu sekund!

Matka natychmiast wybiega z alejki, i kiedy nigdzie nie widzi Krzysia, przytomnie stwierdza, że szukanie w panice swojej pociechy miedzy regalami mija się z celem.

d4extu9

Szybko udaje się więc do punktu informacyjnego znajdującego się na przeciw drzwi wejściowych, aby poprosić obsługę sklepu o ogłoszenie przez megafony, że mama właśnie w tym miejscu czeka na swoją pociechę.

Nagle ku własnej zgrozie widzi mężczyznę spokojnie wychodzącego ze sklepu trzymającego na rękach jej własne dziecko. Nie zastanawiając się długo zaczyna krzyczeć, żeby zaalarmować ochronę i innych klientów. Kiedy podnosi się rwetes, niedoszły porywacz na nic nie zważając porzuca chłopca i zaczyna uciekać.

Nieprzytomnym chłopcem zajmuje się pogotowie. Jak się okazuje chłopiec jest odurzony eterem, a od upadku ma rozbitą głowę. Policja, która przybyła na miejsce sprawdza zapis z kamery sklepowej. Okazuje się, że na kamerze widać jak mężczyzna w kapturze podchodzi do dziecka od tylu, przykłada mu do ust szmatkę, po czym dziecko osuwa się w jego ramiona, a on jak gdyby nigdy nic odchodzi z chłopcem na rękach. Kamera rejestruje również matkę, która stoi bokiem dosłownie kilka metrów dalej!

Choć niniejszy scenariusz nie ma żadnego potwierdzenia w kronice kryminalnej, okazuje się, że takie przypadki są coraz częstsze. Zazwyczaj porywacze uprowadzają dzieci, aby handlować ich organami lub sprzedać sutenerom z zachodnich agencji towarzyskich. W porwaniach, do których dochodzi w takich miejscach jak hipermarket rzadko kiedy chodzi o okup.

d4extu9

Jak podkreśla Rzecznik Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni aspirant sztabowy Hanna Kaszubowska: „Porwania dla okupu zazwyczaj mają miejsce w zupełnie innych sytuacjach (np. w drodze dziecka do szkoły), a ich ofiarą pada zazwyczaj dziecko majętnych rodziców, mogące pozostawać od dłuższego czasu pod obserwacją przestępców.”

Porwania w hipermarketach mają charakter bardziej improwizowany i spontaniczny. W listopadzie ubiegłego roku o porwaniach w hipermarketach w Poznaniu i Głogowie donosiła „Gazeta Lubuska”. Nie musimy nikogo przekonywać, że opisane zdarzenie jest dramatem dla kochających rodziców. Co jednak możemy zrobić, aby ustrzec naszą pociechę?

Według Hanny Kaszubowskiej jest tylko jeden zupełnie niezawodny sposób:

d4extu9

„Będąc na zakupach należy nieustannie obserwować dziecko, nie spuszczać go z oczu. Dzięki temu unikniemy wszelkich niechcianych sytuacji. Nie mówimy tutaj tylko o tak drastycznych przypadkach jak porwanie. Są zdarzenia zdawałoby się o wiele bardziej prozaiczne, które także mogą skończyć się źle. Nie upilnowane dziecko może na przykład strącić na siebie towary rozłożone na regale”.

Być może warto także zaopatrzyć dziecko w odblaskową opaskę na ramię, która będzie rzucała się w oczy dzięki czemu łatwiej będziemy mogli je zlokalizować w przypadku gdyby znikło nam ono z zasięgu wzroku. Zaleca się, aby na jej wewnętrznej stronie znalazła się karteczka z naszymi danymi kontaktowymi (pamiętajmy o tym, że nie każde zaginięcie musi być porwaniem!)

Jeżeli już dojdzie do takiej sytuacji, że dziecko zniknie nam z pola widzenia nie należy wpadać w panikę. Bieganie po hipermarkecie, między regałami w poszukiwaniu dziecka niewiele pomoże, a my stracimy cenne chwile. Należy od razu udać się do punktu informacyjnego i obserwować drzwi wejściowe, podając jednocześnie rysopis dziecka ochronie sklepu. Jeżeli nie uda się odnaleźć swojej pociechy, należy niezwłocznie zawiadomić policję.

Pani Hanna Kaszubowska zaleca, abyśmy starali się w takiej sytuacji zapamiętać jak najwięcej szczegółów, które mogą pomóc policji w zidentyfikowaniu sprawcy i odnalezieniu dziecka. Pomocny może okazać się kontakt z Fundacją La Strada, od lat zajmującą się przeciwdziałaniu handlowi ludźmi.

d4extu9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4extu9