Te pozycje seksualne zapewnią ciążę
Niektórym wydaje się, że spłodzenie dziecka to jedna z najprostszych i najprzyjemniejszych rzeczy na świecie. Bo niby co w tym skomplikowanego? Wystarczy odpowiednio wyznaczyć dni płodne i zabrać się do wyjątkowo miłej pracy. Nic bardziej mylnego - mimo szczerych chęci i podjęcia działań, czasami po prostu nie wychodzi.
Nie będziemy w tym artykule pisać o problemach z płodnością, konieczności przestrzegania odpowiedniej diety, coraz gorszej jakości nasienia współczesnych Europejczyków (ostatnio na celowniku lekarzy znaleźli się Francuzi, a kilka tygodni wcześniej Belgowie i Hiszpanie) i całym szeregu innych okoliczności, które utrudniają poczęcie. Po prostu zastanowimy się, co zrobić, aby uprawiając seks, zwiększyć szanse na spłodzenie potomka, skupiając się na samym akcie seksualnym.
Przede wszystkim pozycja
Nie od dzisiaj wiadomo, że dobór odpowiedniej pozycji podczas miłosnych igraszek, zasadniczo wpływa na szanse zajścia kobiety w ciążę. Chodzi o to, żeby plemniki były "zdeponowane" jak najbliżej szyjki macicy. Wówczas zasadniczo skraca się dystans, jaki muszą pokonać w drodze do komórki jajowej.
A wbrew pozorom jest to bardzo ważne. Po uwolnieniu z jajnika (początek owulacji) jajeczko rozpoczyna podróż przez jajowód do macicy i przeżywa w ciele kobiety średnio 24 godziny, stąd istotne, żeby plemniki znalazły się jak najbliżej niego - wtedy jest szansa, że "dopadną" komórkę jajową zanim obumrze lub opuści bańkę jajowodu.
Jednak to nie wszystko. Ważna jest nie tylko bliskość komórki jajowej, ale też brak utrudnień takich, jak... grawitacja czy otoczenie. Wiadomo, że są pozycje, które sprzyjają łatwiejszemu wypłynięciu plemników z pochwy. Większość lekarzy odradza, by przy próbie poczęcia dziecka uprawiać seks w pozycji na jeźdźca, na stojąco czy w wodzie. Zatem, jak należy to robić?
* Pozycja misjonarska* - choć wielokrotnie bywała wyśmiewana przez różnej maści postępowców, dla wielu jest jedną z najprzyjemniejszych konstelacji erotycznych, zapewniającą ogromne doznania seksualne i - co najważniejsze - faktycznie sprzyja poczęciu. Jest to pozycja głębokiej penetracji, a ejakulacja następuje niemalże przy samej szyjce macicy. Pewnym wariantem tego układu jest pozycja * "nogi na pagony", która zalecana jest mężczyznom mniej hojnie obdarzonym przez naturę. Jeżeli jednak nie macie ochoty na takie "ekstrawagancje" wystarczy trochę zmodyfikować * pozycję klasyczną podkładając pod pupę partnerki poduszkę, tak, aby jej biodra były uniesione wyżej, a nasienie mogło swobodnie spływać w głąb jej ciała. Jeśli marzy wam się pewna odmiana od łóżkowej rutyny, a myślicie o potomku, może warto zastosować się do rad naszych przodków i spróbować w * pozycji "na pieska"* - jak przekonują seksuolodzy i lekarze, pozycja ta zapewnia nie tylko niezapomniane doznania, ale także głęboką penetrację i
"zdeponowanie" nasienia w odpowiednim miejscu. Na dobrą ekspozycję szyjki macicy pozwala też pozycja boczna. Nie dość, że możemy cieszyć się bliskością partnerki, pieścić piersi i wymieniać pocałunki, to w dodatku zwiększamy swoje szanse zarówno na spłodzenie malucha, jak i na przeżycie orgazmu wspólnie z drugą połową. Co jak się okazuje, również nie pozostaje bez znaczenia...
Orgazm, orgazm ponad wszystko!
Każde kolejne badania dowodzą, że kobiecy orgazm nie pozostaje bez wpływu na szanse zajścia w ciążę. Dzieje się tak dlatego, że podczas szczytowania następują skurcze, które niejako popychają plemniki w kierunku szyjki macicy. To ważne, podobnie, jak świadomość, że potomek został poczęty w chwili wspólnego uniesienia i jest owocem szczęścia i spełnienia obojga rodziców. Zatem panowie, od samej teorii jeszcze nigdy nic nie wyrosło. Warto zatem sprawdzić nasze rady w praktyce. I pamiętajcie - starajcie się nie używać lubrykantów, one również mogą zmniejszać szanse zapłodnienia...
PFi, facet.wp.pl