Trwa ładowanie...
02-11-2012 16:07

To kobiety nie dają rady!

To kobiety nie dają rady!Źródło: fotochannels.com
d1pp40w
d1pp40w

Równouprawnienie? Jakie równouprawnienie! W dziedzinie fizyczności nie było i nie będzie równouprawnienia kobiet i mężczyzn. I żadne parytety nie zmienią tego, że kupa mięśni napędzana testosteronem (mężczyźni mają procentowo więcej tkanki mięśniowej niż kobiety) w wielu dziedzinach bije na głowę słabsze i bardziej złożone pod względem hormonalnej mieszanki wybuchowej panie.

Do tej pory królowała tendencja, by uważać, że to kobiety są bardziej wytrzymałe, jeśli chodzi o ból. Jako argument przytaczano m. in. niewątpliwie ogromy ból i wysiłek, jaki jest udziałem rodzących pań. Z kolei facetów wyśmiewano, że wystarczy byle mrowienie skroni czy drapanie w gardle, by skarżyli się na ogromne boleści i złe samopoczucie uniemożliwiające normalne funkcjonowanie.

A jednak wyszło szydło z worka! Badania przeprowadzone przez naukowców z uniwersytetu w Leeds dowiodły, że dotychczasowe tendencje są błędne, a mężczyźni całkowicie słusznie nazywani są "silną płcią".

Uczeni skoncentrowali się na zbadaniu odczuwania bólu oraz progu, od którego skłonni jesteśmy poskarżyć się na niego otoczeniu - czy to pisnąć, czy to skrzywić się, czy to godzinami narzekać albo wrzeszczeć.

d1pp40w

I choć niebagatelną rolę grają fizyczne predyspozycje obu płci - mężczyźni są pod tym względem bardziej "gruboskórni" - najwięcej zależy od uwarunkowań kulturowych. Powszechne i stare jak świat podejście, że po upadku dziewczynka może pochlipać pod nosem, a chłopiec powinien otrzepać się i pobiec dalej, skutkuje tym, że faceci są dużo bardziej niż kobiety skłonni cierpieć w milczeniu. Nie dość, że nie czują "przyzwolenia" świata zewnętrznego na ekspresyjne demonstrowanie swojego bólu, to postrzegają to jako zachowanie niemęskie i kłócące się z tym, czego się od nich wymaga.

Z kolei kobiety zazwyczaj nie mają problemu z wyrażaniem swoich odczuć - w tym również bólu. Bardziej skłonne są szybciej dawać otoczeniu znać, że coś nie jest w porządku zamiast tłamsić to w sobie.

"Tradycyjnie wyższy poziom opanowania jest utożsamiany z mężczyznami, a większa wrażliwość - z kobietami. Tak samo jak niektóre grupy etniczne uważane są za bardziej opanowane, a inne mogą sobie na bardziej otwarte wyrażanie cierpienia" - komentuje członek zespołu, który przeprowadził badania.

Uczeni przeprowadzili serię eksperymentów (jak się domyślacie, były to bolesne eksperymenty) nie tylko na grupach podzielonych według płci, ale również według pochodzenia kulturowego - Europejczykach i Libijczykach. Okazało się, że w środowisku, w którym role kobiety i mężczyzny są ściśle określone i nikt nie zawraca sobie zbytnio głowy równouprawnieniem (Libijczycy), mężczyźni są twardsi, a kobiety mniej wytrzymałe niż wynosi europejska norma.

KP/PFi, facet.wp.pl

d1pp40w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1pp40w