Żona nie chce przyjąć twojego nazwiska?
Dotychczas zgodnie z tradycją po ślubie albo żona przybierała nazwisko męża, albo - rzadziej - mąż żony. Względnie każde pozostawało przy swoim. Jednak ostatnio coraz modniejsze robi się całkiem nowe rozwiązanie - miksowanie dwóch nazwisk w jedno nowe.
Dziwny trend zapanował najpierw w USA, a zaraz potem moda przywędrowała do Wielkiej Brytanii. Na Wyspach już tysiące młodych małżeństw zdecydowało się na taki nietypowy miks nazwisk. Dla przykładu pani Smith wychodzi za pana Collinsa. I od tej chwili oboje przyjmują nazwisko Smollins. Tylko w ubiegłym roku na połączenie nazwisk zdecydowało się 800 brytyjskich małżeństw. A jeśli trend się utrzyma, to w najbliższych latach na podobny krok może zdecydować się nawet kilkadziesiąt tysięcy par.
Największą popularnością łączenie nazwisk cieszy się wśród dwudziesto i trzydziestolatków. Starsze małżeństwa praktycznie nie decydują się na podobny krok. Chętnych byłoby zapewne więcej, ale wiele małżeństw nie wie, że po ślubie może całkiem legalnie przyjąć nazwisko powstałe z połączenia dotychczasowych.
Szanowni Państwo Nowakowalscy?
Czy amerykańsko-brytyjska moda ma szansę rozlać się na całą Europę? Nam szczerze mówiąc pomysł miksowania nazwisk wydaje się nam dość dziwny. Zresztą zgodnie z polskimi przepisami na razie nie jest to możliwe. Z drugiej strony jednak - niektóre mieszanki mogłyby wyjść całkiem ciekawe. Na przykład państwo Nowakowalscy, czyli dawna pani Nowak i pan Kowalski. Problem w tym, że większość najpopularniejszych polskich nazwisk kończy się na "ski", przez co wynik miksowania staje się mocno przewidywalny.
Zresztą o wiele zabawniej niż dziwne zachodnie miksy brzmią - sprawdzone od wielu pokoleń - nasze własne, rodzime połączenia dwuczłonowe. Ot choćby państwo Dziwny-Fiut. Albo państwo Ból-Jąder.
(manonwaves)/PFi, facet.wp.pl