Trwa ładowanie...
d1r82mr
13-02-2013 12:09

Pierwszy partyzant II wojny światowej

d1r82mr
d1r82mr

Niemcy nazywali go "szalonym majorem", a do walki z jego 300-osobowym odziałem skierowali blisko osiem tysięcy żołnierzy i doborową jednostkę pancerną. Choć od śmierci Henryka Dobrzańskiego minęły już 73 lata, nadal nie wiadomo, gdzie został pochowany Hubal - legendarny dowódca pierwszego oddziału partyzanckiego II wojny światowej. Czy uda się odnaleźć jego grób?

Poranek 30 kwietnia 1940 r. Resztki oddziału "Hubala" - 19 żołnierzy spędzających noc w zagajniku niedaleko wsi Anielin budzą strzały karabinów żołnierzy Wehrmachtu. Major Henryk Dobrzański biegnie w kierunku ukochanego konia Demona. Wtedy przeszywa go seria z broni maszynowej. Umiera od postrzału w serce. Ginie również Demon. Niemcy masakrują ciało Hubala. Żołnierze chętnie pozują do zdjęć z "szalonym majorem", który wreszcie przestaje być dla nich groźny. Furmanką wiozą zwłoki do Poświętnego, wsi położonej przy drodze z Radomia do Tomaszowa Mazowieckiego. Zwołują mieszkańców, by przyjrzeli się jak kończą wrogowie III Rzeszy. Po kilku godzinach przenoszą ciało na ciężarówkę, która wyrusza do koszar 372. Dywizji Piechoty Wehrmachtu w Tomaszowie. Tutaj ślad się urywa.

Dlaczego Niemcom tak bardzo zależało, byśmy nigdy nie poznali miejsca pochówku Hubala? Kim był oficer, którego tak bardzo się bali?

Wychowany na "Trylogii"

W szlacheckiej rodzinie Dobrzańskich pielęgnowało się pamięć o przodkach, którzy z bronią w ręku służyli ojczyźnie. Małemu Heniowi najbardziej podobały się opowieści o dziadku - hrabim Włodzimierzu Lubienieckim, oficerze powstania styczniowego. Ulubioną lekturą chłopca była "Trylogia". Tak rodziło się jego zamiłowanie do wojska.

d1r82mr

Henryk Dobrzański jeszcze jako uczeń szkoły realnej wstąpił do Polskich Drużyn Strzeleckich. Gdy wybuchła I wojna światowa, 17-latek zawyżył swój wiek przez komisją rekrutacyjną i zaciągnął się do 2. Pułku Ułanów. W 1918 r. brał udział w walkach o Lwów. Uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Za swoje dokonania na polu walki został czterokrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, a także krzyżem srebrnym Orderu Virtuti Militari.

Jeździec i olimpijczyk

Po wojnie pozostał w wojsku. Jako świetny kawalerzysta trafił do reprezentacji Polski w jeździectwie. Apogeum sportowej kariery Dobrzańskiego przypadło na rok 1928, kiedy jako członek polskiej drużyny wyjechał na igrzyska olimpijskie w Amsterdamie. Reprezentacja wróciła ze srebrnym i brązowym medalem. Po olimpiadzie skończył karierę sportową. W następnych latach wielokrotnie zmieniał jednostki wojskowe. Częste przeprowadzki wynikały z bezkompromisowości majora, który nie należał do ludzi o giętkim karku i zawsze mówił to, co myślał.

(fot. Eastnews)

d1r82mr

W 1939 roku brał udział w obronie Grodna przed Armią Czerwoną. 23 września wbrew rozkazom dowódców jego oddział wyruszył na pomoc broniącej się Warszawie. Kilka dni później dotarła do niego informacja o kapitulacji stolicy.

Pierwszy partyzant

Około 50 żołnierzy z Dobrzańskim na czele podjęło decyzję o marszu na południe i próbie przedostania się do Francji. 1 października przekroczyli Wisłę w okolicach Dęblina i stoczyli pierwszą potyczkę z Niemcami. Major postanowił zostać w kraju i czekać na przybycie aliantów. Przyjął pseudonim Hubal i został dowódcą pierwszego oddziału partyzanckiego II wojny światowej.

2 października 1939 hubalczycy odnieśli pierwsze zwycięstwo nad Niemcami pod Wolą Chodkowską. Dzięki pomocy okolicznej ludności kawalerzystom udawało się wymykać z pułapek, za co okupanci mścili się pacyfikując wioski. 30 marca 1940 roku oddział Hubala zadał poważne straty (ok. 100 zabitych) batalionowi policji w potyczce pod Huciskiem. Kilka dni później rozprawił się z oddziałem SS.

d1r82mr

Dla zlikwidowania "Szalonego Majora" Niemcy utworzyli specjalną grupę złożoną z formacji SS, batalionu Wehrmachtu i jednostki czołgów. Spacyfikowali wsie Skłoby i Hucisko, zabijając wszystkich mężczyzn. 30 kwietnia pod Anielinem oddział Hubala został w końcu okrążony, a jego dowódca zabity.

Filmowcy szukają grobu

Miejsce pochowania Henryka Dobrzańskiego do dziś pozostaje tajemnicą. Po wojnie grób majora próbowali bezskutecznie odnaleźć byli członkowie jego oddziału. W latach 70., w wyjaśnienie zagadki zaangażowali się twórcy filmu "Hubal": reżyser Bogdan Poręba i odtwórca głównej roli Ryszard Filipski, którzy ściągnęli nawet z Niemiec majora Heinricha Schreihage, w 1940 roku oficera jednostki uczestniczącej w "polowaniu" na oddział Dobrzańskiego. Wojskowy twierdził, że wie, gdzie został pogrzebany legendarny partyzant. Jednak ekshumacje przeprowadzane we wskazanych przez niego miejscach zakończyły się fiaskiem.

Fałszywy trop

Kilka lat temu w czasopiśmie "Odkrywca" ukazały się zdjęcia udostępnione przez potomka niemieckiego żołnierza, stacjonującego w rejonie działań hubalczyków. Na fotografiach został przedstawiony najprawdopodobniej Hubal owinięty igliwiem i gazetami, co sugeruje, że jego ciało zostało spalone. Jednak niedługo później pojawiły się kolejne sensacyjne wieści, jakoby szczątki majora Henryka Dobrzańskiego miały być pochowane w podczęstochowskim Wąsoszu. Według jednej z hipotez wiosną 1940 roku Niemcy przywieźli tam ciało Hubala. Proboszcz parafii wąsoskiej Wincenty Spirra był volksdeutschem, więc cieszył się zaufaniem okupantów. Ciało polskiego majora potraktowano ponoć z niespotykaną czcią i szacunkiem. Poprzez pochówek Niemcy oddali cześć odważnemu żołnierzowi.

d1r82mr

Wiosną 2007 we wskazanych przez świadka i najbardziej prawdopodobnych miejscach na starym cmentarzu dokonano ekshumacji kilku grobów. Badania także i tym razem zakończyły się fiaskiem, ciała majora nie odnaleziono.

Kto leży na wiejskim cmentarzu?

Nowe światło na tajemnicę pochówku Hubala rzucił niedawny artykuł w "Echu Dnia". Do gazety zgłosił się Józef Kucharski, mieszkaniec Kielc, który do 14. roku życia mieszkał we wsi Dąbrówka w parafii Kraśnica - położonej kilkanaście kilometrów od Anielina, gdzie zastrzelono majora. Ojciec Kucharskiego usłyszał od tamtejszego proboszcza bardzo ciekawą historię. - Na początku maja 1940 roku w nocy miał gości: na plebanię przyjechał oddział niemieckich żołnierzy. Było ich około dziesięciu. Kazali obudzić kościelnego i na cmentarzu pochować polskiego oficera. Nikomu nie wolno było o tym opowiadać - opowiada Józef Kucharski.

Ksiądz proboszcz zmarł zaraz po wojnie. O grobie na wiejskim cmentarzu zapominano. - Podobno stał na nim początkowo drewniany krzyż, a przez jakiś czas nawet wisiała tekturowa tabliczka z napisem "Oficer Wojska Polskiego". Ojciec wspomniał nam, że na pewno w Kraśnicy pochowano Hubala, bo zaraz potem poszła wieść, że zginął gdzieś w lasach, ale my nie przykładaliśmy do tego wagi. Byliśmy młodzi, rozjechaliśmy się po świecie. (Ojciec) zawsze mówił, że nadejdą czasy, że ktoś będzie Hubala szukał, a nam kazał o tym pamiętać - relacjonuje Kucharski.

Instytut Pamięci Narodowej zapowiedział zweryfikowanie tej hipotezy.

Rafał Natorski/PFi, facet.wp.pl

d1r82mr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1r82mr