Trwa ładowanie...
Leszek Cieloch
04-09-2012 14:46

Pierwszy milion… to nie problem

Pierwszy milion… to nie problemŹródło: Leszek Cieloch
d1bufha
d1bufha

Polska wydaje się być krajem, w którym każdy sektor gospodarki jest zarezerwowany dla „starej gwardii”. Młodzi przedsiębiorcy, opierając się na przeczuciu i młodzieńczej naiwności wchodzą dzisiaj w każdy biznes… i odnoszą sukces.

- O sukcesie i szybkości rozwoju nie decyduje branża, ale umiejętności przedsiębiorcy. W wielu branżach w Polsce ludzie odnoszą sukces, przykładowo kolega z branży finansowej w 18 miesięcy od zera zatrudnił 300 osób – mówi Kamil Cebulski, jeden z pierwszych milionerów branży internetowej w Polsce, który w szkole średniej zarabiał wielokrotnie więcej niż dyrektor liceum do którego uczęszczał. Kamil Cebulski był pionierem branży internetowej, a pierwszą firmę zarejestrowała mu mama, bowiem był jeszcze nieletni. Pierwsze pieniądze zarobił na kolportowaniu ściąg szkolnych na płytach CD. Wówczas opracowania z polskiego, historii czy biologii sprzedawał rówieśnikom. W efekcie zatrudniał kilkanaście osób, w między czasie przerabiał materiały z zarządzania, programu uczelni wyższych.

Kryzys pojawił się kiedy coraz więcej miało dostęp do Internetu, a i konkurencja zwróciła uwagę na ten biznes. Firma się nie utrzymała, pozostało jedynie przykre doświadczenie i złość na siebie o roztrwonienie już wtedy sporego majątku. Kiedy zamknął pierwszą firmę, zwolnił ludzi i pozostał z bardzo drogim sprzętem. Mógł go sprzedać, jednak zdecydował, że podejmie się nowego przedsięwzięcia, bowiem polski Internet jeszcze raczkował. Tym sposobem powstała pierwsza polska księgarnia internetowa zbudowana w kanwie sukcesu światowego Amazon.com. Cebulski wrócił do biznesu, ale z doświadczeniem. Jak się później okazało, osiągnął jeszcze większy sukces. Sama księgarnia była początkiem budowy wielu serwisów, które dzisiaj są fundamentem sukcesu Kamila Cebulskiego, dały mu również możliwość rozwijania kolejnych pasji.

- Aktualnie jestem właścicielem i rektorem Uczelni Wyższej i raczej z tą branżą wiążę przyszłość. Zresztą bardziej to traktuję jako misję, niż biznes. Szkołą nie przynosi zysków i raczej nigdy nie będzie, bo nie musi. Jeść mam za co, tankować auto też, więc spokojnie można oddać się hobby jakim jest edukacja innych – zaznacza Kamil Cebulski.
Przedsiębiorca uważa, że Polscy programiści zrobili wiele dla globalnego Internetu. - Nie sądzę, aby Polacy mieli się czego wstydzić. Wiele serwisów tworzonych z Polski znajduje się w pierwszej setce serwisów światowych. Chociażby szczeciński FilesTube, który nawet w październiku był szóstym, najczęściej odwiedzanym serwisem w USA przez nowych użytkowników – mówi biznesmen - To co dyskwalifikuje Polskie serwisy to dotacje, które skutecznie zabijają zyskowność branży uzależniając przetrwanie od bycia znajomym królika. Dwa lata temu w kolejce po dotacje na Internet doszło nawet do bójki. Sami więc rozumiecie jak ludzie są zdesperowani – zauważa.

d1bufha

Polska branża internetowa stworzyła wiele rodzimych fortun. Jednym z równie znanych przedsiębiorców jest Maciej Popowicz, który stworzył Naszą Klasę, a ta „niechcący” stała się krajowym fenomenem, zaś jej twórca za sprzedaż udziałów otrzymał 20 mln zł. W dalszych transakcjach łączna kapitalizacja portalu społecznościowego została określona na ok. 200 mln zł. Młodzi przedsiębiorcy wchodzą jednak nie tylko w nowe sektory. W tym przypadku brak ogromnego doświadczenia jest atutem, który pozwala na znalezienie luki w wydawałoby się wysyconej branży. Giełda Papierów Wartościowych jest także miejscem gdzie wielu inwestorów odniosło spektakularny sukces, ale i wielu doświadczyło bankructwa. Piotr Krawczyk dziś jest znanym inwestorem, twórcą domu inwestycyjnego, w którego portfelu znajduje się ok. 30 spółek z różnych sektorów. Aktywa zarządzane przez Piotra Krawczyka za pośrednictwem Domu Inwestycyjnego są dziś wyceniane na 600 mln zł, a osiągają zysk na poziomie 30 mln zł netto.
- Ciężko stwierdzić, ale mogę o sobie powiedzieć, że urodziłem się ze smykałką do biznesu. Pierwsze lekcje zarządzania firmą dawali mi rodzice, którzy od początku lat 90 prowadzili różne firmy. Niektóre z nich przejąłem i prowadzę do dziś – mówi 27- letni Piotr Krawczyk - Natomiast z inwestycjami było zupełnie inaczej – byłem znudzony prowadzeniem jednej działalności, dlatego postanowiłam zainwestować w spółki z różnych branż. Przyniosło to duże efekty. Na dzień dzisiejszy mam w portfelu ponad trzydzieści firm z różnych sektorów i przymierzam się do kolejnych inwestycji – dodaje.

Początki jednak nie były łatwe, zwłaszcza dla osoby zaraz po szkole średniej. Piotr Krawczyk nie cieszył się ze zdanej matury na wakacjach lecz stawiał pierwsze kroki w biznesie. Jak sam mówi został rzucony na głęboką wodę, na tyle głęboką, że musiał przerwać studia aby podołać wyzwaniom stawianym przez rynek. Dzięki intuicji, mimo światowych doniesień o sytuacji gospodarki, grupa Piotra Krawczyka rośnie.
- Na ogół staram się nie narzekać, ale muszę przyznać, że w ostatnim czasie zaszło sporo zmian w spółkach. Część projektów musieliśmy odłożyć w czasie, część została zmodyfikowana ze względu na obecny kryzys. Spółki, które są notowane na giełdzie odczuwają skutki kryzysu w postaci niewiarygodnie niskich kursów akcji. W kryzysie jest normalne, że dobre spółki są niedowartościowane. Jednak mogę z całą świadomością powiedzieć, że jesteśmy przygotowany na gorsze czasy – podkreśla Piotr Krawczyk - Stale pracujemy nad wdrażaniem nowych projektów m.in. nad profesjonalnym zespołem wyścigowym startującym w Mistrzostwach Europy czy też spółką zajmująca się wynajmem samolotów i śmigłowców dla biznesu. W planach mam też realizację projektu sprzedażowego z branży medyczno – rehabilitacyjnej – dodaje. Grupa Kapitałowa Piotra Krawczyka nie zwalnia, a wśród spółek portfelowych Domu Inwestycyjnego znajdują się zarówno firmy sprzedaży hurtowej węgla, jak również sieć kawiarni czy ogólnopolski operator telefonii. Jego przepis
na sukces wydaje się być prosty – Sukces firmy to przede wszystkim ludzie, którzy pozytywnie myślą o biznesie i potrafią minimalizować koszty, a maksymalizować efekty – mówi - Inwestuję tylko w przedsięwzięcia, w których mam pełną kontrolę nad kosztami.

Dla żadnego z polskich przedsiębiorców młody wiek nie jest przeszkodą. Fakt, początki bywają trudne, jednak starsi biznesmeni, patrzą na nich z podziwem, wiedzą że młoda krew to przyszłość, „odkurzenie i zrewitalizowanie sektora”. - Nikt nie dał mi tego odczuć i nikt nie powiedział mi tego bezpośrednio. Spotykałem się zarówna z pełną akceptacją i wsparciem oraz moja świadomość pozwoliła mi odczuć znaczny dystans, który tworzył sam partner czy klient – mówi Bartosz Gawron, którego spółka jest obecnie jedną z najważniejszych w branży komunikacji audio-wizualnej. Każdy z młodych przedsiębiorców miał jasno wyznaczone cele. Często były to pieniądze. Jednak wraz z rozwojem ich biznesów biznesów i doświadczenia zgodnie twierdzą, iż pieniądze pozostają w tej chwili środkiem a nie celem. Podobnie jak sama praca jest przede wszystkim ogromną pasją. Bartosz Gawron zaczynał od jednoosobowej działalności gospodarczej. Traktował siebie jako organizacje, co z czasem pozwoliło mu na budowę pioniera polskiej branży
audio-wizualnej.
- Wybrałem moim zdaniem najbardziej perspektywiczną branżę, w której sam mam przyjemność uczestnictwa i na którą sam mam wpływ, głównie poprzez przedsiębiorstwa, w których mam bezpośrednio lub pośrednio jakiś swój udział – mówi - Jeżeli rozpoczynam jakiś biznes, lub w jakimś biznesie uczestniczę to muszę czuć i mieć jasno określony proces oparty na celach, że ten biznes będzie miał potencjał rozwijać się do nieskończoności. Jest tyle rzeczy do zrobienia jeszcze na świecie, że nawet nie chcę jednoznacznie lokalizować siebie w przyszłości – podkreśla Bartosz Gawron.

Żaden z młodych przedsiębiorców nie chce zdradzać na co wydaje pieniądze poza kolejnymi inwestycjami. Mimo wieku są taktowani przez „swoje” branże jako pełnoprawni przedsiębiorcy. Ale i oni tak się czują. Nie prowadzą wystawnego trybu życia, uważają na często pojawiających się „poszukiwaczy” inwestora złotego interesu. Sukces pozwolił im na zdystansowanie się do wielu przedsięwzięć, określenia własnego zdania na wiele otaczających nas spraw. Piotr Krawczyk przyznaje, że wydaje na podróże, Kamil Cebulski mówi prozaicznie, że po prostu lubi grać na komputerze, zaś Bartosz Gawron inwestuje „w drobne przyjemności”.

d1bufha
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1bufha