Trwa ładowanie...
19-09-2014 11:38

Trenujesz sporty drużynowe? Musisz na to uważać

Trenujesz sporty drużynowe? Musisz na to uważaćŹródło: AFP
d3kp2p2
d3kp2p2

Sporty drużynowe to wspaniała sprawa. Nic tak nie smakuje jak zwycięstwo, które można dzielić z całym teamem, a gorycz każdej porażki nie jest tak dotkliwa, gdy nie przeżywa się jej samemu. Stadion czy parkiet to również doskonałe pole do nauki kooperacji z innymi oraz potencjalne miejsce zawiązywania długotrwałych męskich przyjaźni. Trzeba jednak pamiętać, że nadmierna bliskość z kolegami z boiska może mieć również negatywne konsekwencje. Szczególnie, gdy mówimy o szatni.

Brytyjscy eksperci z Public Health England, agencji przy brytyjskim ministerstwie zdrowia alarmują, że zawodnicy, którzy korzystają ze wspólnych ręczników, ubrań lub kąpieli lodowej są narażeni na zarażenie bakteriami z gatunku gronkowców, które wywołują poważne w skutkach infekcje skórne. Zagrożenie jest tym większe, im bardziej kontaktowa jest dana dyscyplina sportu drużynowego - zdwojoną ostrożność powinni wykazać uprawiający rugby oraz piłkę nożną.

Wszystko zaczęło się od infekcji stwierdzonej u dwóch zawodników jednego z klubów rugby (do publicznej wiadomości nie została podana nazwa klubu). Dokładniejsza diagnoza pozwoliła wykryć identyczny rodzaj bakterii aż u czterech sportowców, co nasunęło podejrzenia, że wzajemnie się nią zarażali. Bakterię stwierdzono ogółem u 59 osób powiązanych z klubem, z czego jedna trzecia cierpiała w ciągu ostatniego roku na infekcję skórną. Następnie pod lupę poszły zwyczaje praktykowane w klubie, bo bakterie z gatunku gronkowców przenoszą się m. in. poprzez kontakt skórny.

Okazało się, że 20 procent zawodników regularnie używało wspólnych ręczników. 10 procent w duchu braterstwa pożyczało od siebie maszynki do golenia, a 5 procent robiło to samo z ubraniami. Ponad jedna trzecia po meczu wspólnie relaksowała się, chłodząc obolałe mięśnie w wannie wypełnionej lodem. Takie praktyki to idealne warunki do zakażenia - orzekli eksperci.

d3kp2p2

Choć konsekwencje zarażenia odmianą bakterii wykrytą u sportowców zazwyczaj nie są śmiertelnie poważne (choć i nie należą do najprzyjemniejszych i szczególnie estetycznych - mowa przede wszystkim o ropniach i nawracających czyrakach)
, czasami mogą być znacznie groźniejsze. U osób zarażonych może rozwinąć się tzw. martwiczne zapalenie powięzi - dość rzadko spotykany, ale przerażający w skutkach rodzaj zakażenia tkanki łącznej, które szerzy się wzdłuż mięśni klatki piersiowej i kończyn. Choroba nie dość, że wygląda paskudnie, to może mieć poważne konsekwencje: w 15 procentach kończy się amputacjami, może również skutkować niewydolnością nerek, zespołem niewydolności oddechowej oraz innymi rodzajami powikłań. Śmiertelność z powodu martwicznego zapalenia powięzi na przestrzeni ostatnich 30 lat sięga aż 30 procent.

Rozprzestrzenianiu się bakterii w warunkach szatni sportowej dość łatwo zapobiec - wystarczy, by każdy używał własnych przyborów toaletowych i bez względu na życzliwość i sympatię, jaką darzy kolegów, niczego im nie pożyczał. Wspólny relaks w lodzie również odpada. To chyba jednak niska cena za uniknięcie nieprzyjemnych konsekwencji bliższego kontaktu z "kolegą" Staphylococcus auerus.

Polecamy także: Jak się pozbyć kurzajek?

KP/PFi, facet.wp.pl

d3kp2p2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3kp2p2