Trwa ładowanie...
23-09-2013 14:18

Tatuaże powodują raka. Winni są producenci tuszu

Tatuaże powodują raka. Winni są producenci tuszuŹródło: AFP
d8yrpqk
d8yrpqk

Niektórzy z nich nie informują o tym, że ich produkty zawierają np. rtęć. Trucizna kumuluje się w najważniejszych organach. Czy zostaną wprowadzone restrykcje? Lepiej to przeczytaj, nim zdecydujesz się na zdobienie ciała tuszem...

Mówi się, że niewiele osób ma tylko jeden tatuaż - bo jak już ktoś spróbuje raz, nie może przestać. W biografii Agnieszki Chylińskiej, "O sobie samej", piosenkarka wyznaje:
"Początkowo myślałam, że zrobię sobie tylko jeden tatuaż. Ale spodobał mi się proces jego tworzenia, pielęgnacja świeżego rysunku, a później satysfakcja z tego, że się go ma. Przez siedem dni trzeba go czyścić mydełkiem, zmieniać opatrunek. Na początku widzisz tylko strup. Potem ten strup odpada i wyłania się tatuaż. Najpiękniejszy jest tuż po zrobieniu, świeży, błyszczący krwią".

Tatuujemy się z różnych powodów: by o czymś nie zapomnieć, by coś przekazać, by zawsze mieć przy sobie coś, co pozwoli nam skupić się na raz wytyczonym celu. Lub po prostu, dla przyjemności. Tatuaże to również forma "zapisywania" na skórze swojego życia. Niestety, niektóre z używanych tuszów to życie mogą skrócić...

(fot. AFP)

d8yrpqk

Ostatnio, na łamach "The Sunday Times" pojawił się artykuł, który z pewnością zaniepokoi wszystkich amatorów tej formy zdobienia ciała. Zaprezentowano w nim m.in. odkrycia duńskiego uczonego, profesora Jorgena Serupa, z których wynika, że 13 z 21 najczęściej spotykanych w Europie tuszów do produkcji tatuaży zawiera w sobie substancje rakotwórcze. Winą za taki stan rzeczy obarcza się niektórych producentów tuszu, którzy nie poczuwają się nawet do tego, by dołączyć do swoich wyrobów ulotki z wypunktowaniem składu oraz związanych z tym potencjalnych zagrożeń dla tatuowanych. Co gorsza, w wielu krajach - w tym np. w Wielkiej Brytanii, gdzie tatuaże posiada 20 proc. dorosłych - barwniki nie podlegają żadnej kontroli. Nie istnieją też regulacje, które wymuszałyby na producentach chociażby obowiązek informacyjny.

Rak wytatuowany

Public Health England (służba zdrowia) wystosowała komunikat, w którym napisano: "Niektóre tusze sprzedawane są bez dołączania jakichkolwiek informacji, tak że ich skład nie jest znany w chwili użycia". Problem dotyka "milionów Europejczyków" dodaje profesor Serup. Co nam grozi w praktyce? Dla przykładu, wiele z barwników z palety czerwieni zawiera w sobie rtęć, z kolei w niektórych błękitach i zieleniach często odnaleźć można kobalt. Substancje te, same w sobie, są rakotwórcze. Dodatkowo, naukowcy podejrzewają, że mogą one przedostawać się do krwiobiegu, a stamtąd do śledziony i nerek, zakłócając tym samym proces usuwania z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii. Ponadto, Daily Mail" informuje również o tym, że spora część z dostępnych na rynku czarnych tuszów ma w składzie Benzo(a)piren - substancję, która również uznana została za rakotwórczą (po serii testów na zwierzętach).

Tatuaż gorszy niż papieros?

W tym świetle, nie można się dziwić, że w Europie rośnie liczba aktywistów, którzy postulują o większą kontrolę rządową nad tuszami używanymi w salonach tatuażu. Niektórzy żądają wręcz, by ich producenci byli traktowani równie srodze, jak wytwórcy papierosów (natomiast każdy klient salonu tatuażu winien dostać ulotkę obrazującą ryzyko).

Ale wystawienie organizmu na działanie potencjalnie zabójczych substancji to nie jedyny powód, by unikać tatuaży - głoszą przeciwnicy zdobienia ciała. Dla przykładu, specjaliści z prestiżowej Mayo Clinic wśród negatywnych skutków tatuowania wymieniają: reakcje alergiczne, podrażnienia skóry, wreszcie możliwość zakażenia się żółtaczką typu B lub C, czy późniejsze komplikacje w trakcie niektórych procedur medycznych. Mowa np. o obrazowaniu metodą rezonansu magnetycznego - jeśli barwnik zawierał śladowe ilości metalu, rezonans może okazać się niezwykle bolesny.

d8yrpqk

Zabójcze tatuaże

Naturalnie, nie brakuje również przypadków tragicznych. Niedawno głośno było o 23-letniej włoskiej studentce, która zmarła w dzień po zafundowaniu sobie nowej "dziary". Federica Iammatteo była ponoć okazem zdrowia - donosi "Daily Mail" - niestety, upragniony tatuaż najprawdopodobniej wywołał u niej wstrząs septyczny, a w konsekwencji śmierć.

(fot. AFP)

Makabryczna jest również historia Johna Chillingwortha z Bungay (Suffolk, Anglia), któremu tatuaż na łydce ufundowała jego dziewczyna na 35. urodziny. Niestety, doszło do komplikacji - zabieg wywołał zakrzepicę żył głębokich. Skrzep urwał się i powędrował z krwiobiegiem do jednego z płuc, zabijając tym samym Johna - podaje "Telegraph".

Jak widzicie, zdobienie ciała nierzadko ma swoją cenę, dlatego przed wizytą w salonie zastanówcie się dwa razy, czy aby "tribal" na łydce lub "sajgonka" na plecach naprawdę są tego warte!

MW/Ijuh, facet.wp.pl

d8yrpqk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d8yrpqk