Trwa ładowanie...
01-03-2012 14:56

Tak robili to w UB - "polskie" sposoby na łamanie ludzi

Tak robili to w UB - "polskie" sposoby na łamanie ludziŹródło: PAP/CAF
d3e5e0f
d3e5e0f

* 1 marca obchodziliśmy Dzień Żołnierzy Wyklętych - patriotów, którzy nigdy nie pogodzili się z sowiecką okupacją Polski i nie złożyli broni przed władzą ustanowioną w kraju po II wojnie światowej przez Moskwę. Przyszło im stanąć do często nierównej walki z przeciwnikiem, którego bezwzględne metody były obliczone na jeden cel - za wszelką cenę złamać i upokorzyć ofiarę za pomocą brutalnych i wymyślnych tortur, jeśli się da - wycisnąć zeznania, jeśli nie - zamordować. Sprawdźcie, co się działo w katowniach UB.*

Moskiewska szkoła i "Mały Katyń"

Już 18 czerwca 1945 Władysław Gomułka zapowiedział: "Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi". Przygotowując się do swojej roli, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (potocznie nazywane UB - od swoich oddziałów wojewódzkich, czyli Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego) dostało doświadczonego i "wybitnego" nauczyciela - NKWD. Funkcjonariusze sowieckich służb bezpieczeństwa nie tylko podzielili się własnymi osiągnięciami, ale wielokrotnie inspirowali, nadzorowali i współpracowali ze UB, który był pojętnym "uczniem".

Nasza bezpieka, już w lipcu 1945 roku wspólnie z radzieckimi "kolegami" zorganizowała tzw. "obławę augustowską". Akcja miała na celu rozbicie oddziałów podziemia niepodległościowego na Suwalszczyźnie. Aresztowano 2 000 osób, z czego 600 prawdopodobnie rozstrzelano i pochowano w dołach śmierci - miejsca nie znamy do dziś.

Lepiej umrzeć niż dać się złapać

Beznadzieja i trudności codziennej walki "leśnych oddziałów" Żołnierzy Wyklętych były niczym przy tym, co spotykało ich, gdy trafiali już w łapy ubeków. Niektórzy z nich, jak np. słynny major "Ogień" walczący na Podhalu, popełniali samobójstwo, by tylko uniknąć straszliwego losu, który czekał ich w kazamatach UB przed i tak pewną śmiercią. Były to najbardziej odrażające tortury, które miały na celu złamanie więźniom kręgosłupów i pozbawienie ich człowieczeństwa.

d3e5e0f

Brutalne bicie więźniów niemal na śmierć, pozorowane egzekucje, pozbawianie ruchu, pożywienia i wody były na porządku dziennym, ale zdarzały się również bardziej "wyrafinowane" metody - np. niejaka Julia Bystiger szczególnie celowała w biciu młodych mężczyzn po genitaliach i przycinaniu ich szufladą. Wspominano, że "była (...) zboczona na punkcie seksualnym i tu miała pole do popisu".

"Krótka" lista tortur - co to jest "plaża" albo "Zakopane"

Kazimierz Moczarski, żołnierz AK i autor słynnej książki "Rozmowy z katem", w piśmie do prokuratury wyszczególnił 49 rodzajów tortur (z licznymi podpunktami), jakim poddawano go podczas ponad dziesięcioletniego pobytu w więzieniu - wyszczególnia m.in. 8 sposobów bicia całego ciała i 8 metod ranienia szczególnie wrażliwych miejsc i kilkanaście innych rodzajów tortur.

Były to m.in.: okładanie całego ciała batem, bicie nasady nosa gumową pałką, a palców i rąk kałamarzem, wyrywanie włosów z krocza i moszny, przypalanie, miażdżenie palców u rąk i nóg, sadzanie na specjalnej śrubie, która raniła odbytnicę. Przy takiej liście powszechnie stosowany "konwejer" czyli wielodniowe i nieprzerwane przesłuchiwanie więźnia lub pozbawienie go na wiele dni snu metodą systematycznego "budzenia" brzmi mniej drastycznie. Choć Moczarski wspominał, że ta ostatnia metoda "nazywana przez oficerów śledczych plażą lub Zakopanem, wywołała u mnie stan półobłąkańczy i spowodowała zaburzenia psychiczne (m.in. widzenia barwne i dźwiękowe), zbliżone do odczuwanych po użyciu peyotlu lub meskaliny".

"Waterboarding" z benzyną

Historycy IPN i badacze działalności UB w Bielsku Podlaskim, Tomasz Danilecki i Marcin Zwolski, w jednym z wywiadów zaznaczają, że ci, którym udało się wyjść z kazamatów miejscowej ubecji, do dziś przywołują stosowane na nich metody ze łzami w oczach - oprócz wyżej wskazanych wariantów wymieniają np. wlewanie do nosa benzyny, bicie trzonkiem łopaty po piętach i zamykanie w piecu chlebowym, gdzie przez wiele godzin nie mogli się w żaden sposób poruszać, a dodatkowo kapała na nich woda.

d3e5e0f

Pianista nie może mieć paznokci

Uczestnikowi Powstania Warszawskiego, młodemu studentowi Andrzejowi Cieplickiemu, aresztowanemu przez bezpiekę w 1949 roku, wyrwano wszystkie paznokcie u rąk po tym, jak nierozważnie "wygadał się" śledczej, że potrafi grać na fortepianie. Maltretowano go przy użyciu metalowych rur z drewnianymi gałkami w specjalnej sali wyłożonej pochłaniającym dźwięki korkiem. Był tak skatowany, że ubecy uznali go za martwego i trafił na odkrytą ciężarówkę wywożącą zwłoki. Stamtąd zrzucono go lub sam się zsunął - dzięki temu uniknął zakopania żywcem i ocalał.

Łamanie ducha

Okrucieństwo i wymyślność tortur psychicznych stosowanych przez UB nie pozostawały w tyle za fizycznymi. Normą były: wulgarne wyzwiska, pozbawianie paczek i kontaktu z rodziną oraz sugerowanie lekkiego prowadzenia się żony. Zdarzały się jednak również bardziej wymyślne metody. Majora Hierionima Dekutowskiego "Zaporę" ubrano podczas procesu (zakończonego oczywiście wyrokiem kary śmierci przez strzał w tył głowy) w mundur żołnierza Wehrmachtu. Czasami stosowano metody równie prymitywne, co przez swą długotrwałość wyjątkowo okrutne, jak bicie - wspomniany już Kazimierz Moczarski pisał, że nie wyprowadzano go do kąpieli przez 2 lata i 10 miesięcy, a spaceru pozbawiono go na okres 6 lat i 3 miesięcy, świeże powietrze zapewniając przez wyjmowanie okien w celi... w październiku.

d3e5e0f

Nie tylko mężczyźni

Wyobrażając sobie ponure sceny przesłuchań i bestialskich tortur Żołnierzy Wyklętych, zazwyczaj mamy w głowie znęcanie się rosłych sadystów na silnych i twardych mężczyznach. Jednak ofiarami katów z UB padały również kobiety - najgłośniejszym i chyba najbardziej przemawiającym do wyobraźni przypadkiem było aresztowanie i egzekucja młodziutkiej Danuty Siedzikówny, słynnej "Inki", sanitariuszki AK na Wilenszczyźnie.

Podobnie jak jej towarzysze była bita i poniżana - próbowano na niej wymusić zeznania obciążające kolegów. Skazano ją na śmierć i zamordowano, mimo że "Inka" nie miała skończonych 18 lat. Prokurator, który wnioskował o karę śmierci, Wacław Krzyżanowski, został oskarżony przez IPN o udział w zbrodniach komunistycznych, jednak wyrokiem sądu I i II instancji w 2001 roku został uniewinniony. Polskiej Norymbergi raczej się nie doczekamy...

Pole minowe wyręczy

Zamęczani przez bezpiekę byli jednak nie tylko żołnierze patriotycznego podziemia - już od wiosny 1945 roku ubecy mordowali zupełnie niewinnych lub przypadkowych cywilów. 5 marca w powiecie dębickim funkcjonariusze przywieźli w pobliże pola minowego 24 osoby (w tym kobiety) i kazali im biec na przełaj - wszyscy zginęli. Innym razem ubecy zastrzelili 6 zupełnie przypadkowych, pracujących na polu osób. Grabieże, zastraszanie, gwałty i pobicia były w pierwszych latach po wojnie na porządku dziennym (co znakomicie przedstawiono w najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego "Róża").

Łącznie w latach 1945-1956 w więzieniach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zamordowano kilkadziesiąt tysięcy bojowników o wolność - około 20 tysięcy nie przeżyło śledztwa, kolejne tysiące skończyły z kulą w potylicy. Pełnymi i konkretnymi danymi nie dysponujemy do dziś.

KP/PFi

d3e5e0f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3e5e0f