Trwa ładowanie...
18-04-2014 12:13

Czy policjanci boją się używać broni?

Czy policjanci boją się używać broni?Źródło: PAP
dv4lquh
dv4lquh

Dyskusja dotycząca różnorodnych aspektów użycia broni przez policjantów to jeden z wielu tematów, które regularnie pojawiają się w mediach. Tym razem motywacją do ponownego przyjrzenia się sprawie stała się konfrontacja dwóch drużyn w przedostatniej klasie rozgrywkowej. Spotkanie pomiędzy KS Wróżenicą i Szreniawą Koszyce zakończyło się zwycięstwem gości, ale mecz rozegrany w Nowej Hucie nie przejdzie z pewnością do annałów polskiego futbolu. Głośno o nim głównie za sprawą grupy kibiców, którzy po spotkaniu napadli na siedmiu policjantów. Atak grupy kibiców na funkcjonariuszy skomentował w Dzienniku Polskim Jerzy Dziewulski, popularny ekspert ds. bezpieczeństwa:_ Jak daleko mogą posunąć się rozwścieczeni chuligani, żeby policjant użył broni?_ - zapytywał retorycznie były poseł SLD.

Co wydarzyło się po meczu? Jeden z policjantów został obezwładniony gazem i skopany. Innego raniły odłamki rozbitej w radiowozie szyby. Kiedy na miejsce zdarzenia przybyły dodatkowe patrole, udało się zatrzymać dwóch najbardziej agresywnych napastników. W sumie złapano 23 osoby w wieku od 18 do 25 lat. Według słów rzecznika policji, znaleziono przy nich narkotyki, kradzione telefony komórkowe i emblematy jednego z popularnych klubów w Krakowie.

Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji, chwalił funkcjonariuszy za szybkie i sprawne przeprowadzenie całej akcji. Dodał też, że policjantom nie zagrażało bezpośrednie niebezpieczeństwo. Nie zgodził się z nim cytowany przez Dziennik Polski Jerzy Dziewulski. Według byłego posła, mundurowi mogą użyć broni w konfrontacji z agresywnymi kibicami. Powinni też oddać ostrzegawcze strzały w powietrze. Więcej zimnej krwi zachowuje rzecznik, który przypomina, iż we wspomnianej sytuacji nie było takiej konieczności - na pomoc poszkodowanym funkcjonariuszom szybko przybyli ich koledzy i sytuacja została opanowana.

Kibol. Medialny chłopiec do bicia?

Jak zwykle w podobnych przypadkach, media przypomniały sobie o tym, że najgroźniejszą grupą przestępczą w Polsce są właśnie kibole. Przy okazji zajścia w Nowej Hucie małopolski dziennik przypomina o innych, groźnych wydarzeniach, w których w roli głównej wystąpili fani futbolu. Zdaniem krakowskich dziennikarzy, do takich wydarzeń doszło w marcu na stadionie Wisły, kiedy z restauracji "U Wiślaków" wystrzelono race. Relacjonujący tamte wydarzenia przypominają, że na obiekcie przy ulicy Reymonta było wówczas około 10 tysięcy kibiców, w tym dzieci.

dv4lquh

Władze klubu - zdaniem małopolskiej gazety - zrobiły zbyt mało by ukarać winowajców zdarzenia. Również policja nikogo nie zatrzymała. Nie do końca wiadomo, z jakiego powodu małopolski dziennik przypomina to zdarzenie. Być może krakowscy dziennikarze chcieliby, aby policja strzelała do odpalających race kibiców? O ile w przypadku pierwszego zdarzenia w Nowej Hucie mamy do czynienia z ewidentnymi ekscesami chuligańskimi, o tyle mieszanie do tego całości wydarzeń na stadionach jest, delikatnie mówiąc, absurdalne. Nawet przy niejednoznacznej ocenie użycia pirotechniki na piłkarskich arenach.

Kogo naprawdę boi się policja?

Wbrew temu, co można byłoby sądzić po lekturze krakowskiego dziennika, problem z używaniem broni przez policję jest dużo bardziej poważny i nie dotyczy - na szczęście - świata piłki nożnej (nawet wówczas, kiedy ten przybiera nieco zdegenerowaną formę). Oficjalnie używanie broni przez funkcjonariuszy reguluje ustawa o policji. Jak wiemy, prawo nie pozwala mundurowym na strzały w pierwszym odruchu, bez ostrzegania sprawcy przestępstwa. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 stycznia 2013 r. (V KK 99/12) podkreślił, że policja powinna sięgać po broń tylko w ostateczności.

Wspomniana wyżej ustawa o policji, w artykule 17, zezwala na użycie broni palnej tylko wówczas, kiedy środki przymusu bezpośredniego okażą się niewystarczające, bądź ich zastosowanie - ze względu na okoliczności - nie jest możliwe. Funkcjonariusz może używać broni wówczas, kiedy chce odeprzeć bezpośredni i niezgodny z prawem zamach na życie i zdrowie swoje lub innej osoby, lub zamierza przeciwdziałać czynnościom zmierzającym do takiego zamachu. Może także chwycić za broń wówczas, kiedy osoba wezwana do porzucenia swojej broni (lub innego groźnego narzędzia) nie podporządkuje się takiemu wezwaniu.

Inną okolicznością pozwalającą na oddanie strzału jest sytuacja, w której przestępca próbuje odebrać broń policjantowi lub innej osobie uprawnionej do jej posiadania. Ostatnią, z przewidzianych przez ustawę ewentualności użycia broni jest ta, w której policjant podejmuje próbę odparcia niebezpiecznego, bezpośredniego i gwałtownego zamachu na obiekty i urządzenia ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa czy siedziby naczelnych organów władzy i inne ważne społecznie obiekty.

dv4lquh

Co mówią liczby?

W ostatnich latach, według policyjnych statystyk, dochodzi rocznie do około 500 przestępstw z użyciem broni palnej, w tym do kilkudziesięciu zabójstw. W 2012 roku roku zastrzelonych zostało 30 osób, w 2010 - 35, w 2008 - 32, rok wcześniej 54, a w 2002 roku aż 111.

W zeszłym roku przestępcy użyli broni palnej do popełnienia 490 czynów karalnych. O większości z nich media nie informowały. W 2009 roku mieliśmy 525 przestępstwa z użyciem broni. W 2007 roku - 631. Ale jeszcze w pierwszej połowie poprzedniej dekady, przestępstw z użyciem broni palnej popełniano ponad 1000 rocznie.

W 2012 roku zastrzelonych zostało 30 osób. 33 osoby zostały ranne od strzałów. W 2008 roku było to 32 zabitych i 39 rannych. W 2007 roku - 54 osoby straciły życie od kuli, a rannych było 41.

dv4lquh

Jak na tym tle wygląda użycie broni przez policję? Udostępniane przez policję statystyki użycia broni służbowej (łącznie liczba przypadków zasadnego użycia broni i strzałów ostrzegawczych) nie pokazują gwałtownych wahań w liczbie oddanych strzałów w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Liczba ta jest jednak zaskakująco mała, zwłaszcza w kontekście jakże przecież częstych informacji medialnych o groźnych przestępstwach i coraz bardziej zuchwałych bandytach. Oglądając telewizyjne wiadomości, śledząc portale internetowe i czytając gazety, często mamy wrażenie, że kwestie związane z rozwojem przestępczości najszybciej osiągnęły u nas standard równie wysoki, co w państwach zachodnich. Tymczasem, w całym roku 2012, policja użyła broni (także do strzałów ostrzegawczych) 134 razy. Tylko? Raczej tak. W ciągu ostatniego 20-lecia mundurowi najczęściej sięgali po broń w roku 2005, kiedy oddano łącznie 228 strzałów. Jeśli poziom bezpieczeństwa moglibyśmy mierzyć właśnie liczbą oddanych przez policję strzałów, to
najbezpieczniej było w roku 1998, kiedy policjanci tylko 74 razy sięgali po broń. Zgodzimy się chyba wszyscy, że nie są to szczególnie porażające liczby w 38 milionowym państwie.

"Strzelanie to ostateczność"

Czy rację ma zatem poseł Dziewulski, mówiąc o tym, że policja boi się używać broni? Widzimy statystykę, znamy także literę prawa. A co, trawestując wspomniane przy innej okazji słowa ministra Gowina, z jego duchem? Czy policjanci faktycznie czują, że mają zbyt małe uprawnienia w kwestii użycia broni? Czy podczas konstruowania ustawy o policji, do jej twórców dochodziły takie głosy ze środowiska mundurowych? Zapytaliśmy dra Andrzeja Przemyskiego, byłego policjanta, ale także eksperta z dziedziny prawa i jednocześnie osobę, która pracowała przy ustawie regulującej stosowanie broni palnej, o to, czy jego zdaniem policja zbyt rzadko używa broni? - Żeby nie używać broni, wystarczy być normalnym. Musimy pamiętać o tym, że używanie broni przez policję to ostateczność. Ci funkcjonariusze, którzy musieli jej użyć, opowiadają o postrzeleniu czy zastrzeleniu przestępcy jako o czymś niezwykle ciężkim psychicznie. Dlatego zdecydowanie dobrze, że policja w Polsce rzadko używa broni palnej - mówi dr Przemyski.

A czy nie zachodzi tutaj obawa o to, że przestępcy mają świadomość tego, że prawo w Polsce, nieco paradoksalnie, jest dość restrykcyjne wobec policji? - pytamy._ Nie ma tu żadnego paradoksu. Policjanci mają inne środki przymusu bezpośredniego, których mogą i powinni - w uzasadnionych przypadkach - używać. Tutaj idzie o pewnego rodzaju filozofię prawa i podejście do zachowań policji. Funkcjonariusze powinni oczywiście stać na straży prawa i w sytuacjach takich, jak głośne kilka miesięcy temu, dość nieporadne zachowania policji na plaży, które prezentowaliście także w Wirtualnej Polsce, policjanci powinni użyć np. gazu pieprzowego. To bardzo silny i skuteczny środek_ - dodaje prawnik z Wydziału Prawa i Nauk Społecznych SWPS. Czy zatem policja zbyt rzadko używa środków przymusu bezpośredniego?- dopytujemy. Nie, bo kiedy rozmawiam z policjantami mówiącymi o tym, że wystrzelili około 130 pocisków gumowych w stronę awanturujących się kibiców, dopytuję ilu było zatrzymanych. I słyszę, że zero. To po co używano
tak ostrych środków?
- retorycznie zapytuje dr Przemyski.

dv4lquh

Wspomniane na początku wydarzenia, do których doszło w Nowej Hucie, nie są niestety niczym nadzwyczajnym. Podobne rzeczy zdarzają się wszędzie - zarówno w Polsce, jak i wszędzie indziej na świecie. Wobec łamiących prawo - wśród których nie należy rozgraniczać tych, którzy są pasjonatami futbolu i tych, którzy nie podzielają ich pasji - policja ma możliwość zastosowania całego spektrum środków przymusu bezpośredniego. I choć ta konstatacja wydaje się truizmem, to większość ekspertów zdaje się potwierdzać zdroworozsądkowe podejście do sprawy zauważając, że do tych, którzy łamią prawo, nie zawsze trzeba strzelać.

Artur Ceyrowski

Zobacz: Spowiedź psa. Brutalna prawda o polskiej policjiSpowiedź psa. Brutalna prawda o polskiej policji

dv4lquh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dv4lquh