Trwa ładowanie...
22-12-2014 13:36

Święta z rodziną - radość czy udręka?

Święta z rodziną - radość czy udręka?Źródło: 123RF.COM
d45bewq
d45bewq

Najbardziej rodzinne ze świąt - mówi się o Bożym Narodzeniu, a w telewizyjnych reklamach możemy oglądać szczęśliwych i uśmiechniętych ludzi przy choince. W rzeczywistości dla wielu osób spotkania przy wigilijnym stole stają się bardziej udręką niż przyjemnością. Dotyczy to zwłaszcza singli.

Kate i Brad, bohaterowie amerykańskiej komedii "Cztery gwiazdki" są młodzi, ładni i bezdzietni. Zamiast spędzać Boże Narodzenie na niekończących się i nudnych nasiadówkach rodzinnych, wolą uciekać na ten czas do ciepłych krajów.

Jednak pewnego razu ich plan bierze "w łeb". Okazuje się, że fatalna pogoda uniemożliwia wylot samolotu, a nieoczekiwany występ przed kamerami telewizji zmusza Kate i Brada do spędzenia świąt z familią. Rodzice obojga rozwiedli się, dlatego para ma do odwiedzenia aż cztery domy. - Musimy przetrwać te gwiazdki jak najszybciej i bezboleśnie - planuje Brad. Nietrudno się domyśleć, że każda z wizyt okazuje się katastrofą.

Jak przystało na hollywoodzką produkcję, historia kończy się happy endem, ale wielu widzów z pewnością utożsamia się z perypetiami bohaterów filmu. Święta potrafią bowiem dać w kość...

d45bewq

Męczący obowiązek?

Dla Tomka, handlowca z Krakowa, Boże Narodzenie to bardzo ciężki czas. - Już od wigilii muszę przemieszczać się z żoną od jednej rodziny do drugiej. I tak jest przez całe święta. Dwa lata temu chcieliśmy wymiksować się z tej tradycji i spędzić trochę czasu we własnym domu, ale nasłuchaliśmy się później tylu pretensji i żali, że w następne święta już nawet nie ryzykowaliśmy - śmieje się młody mężczyzna.

- Najgorsze jest to niekończące siedzenie przy stole z wujkami i ciotkami, z którymi oprócz więzów rodzinnych, kompletnie nic mnie nie łączy. Muszę wysłuchiwać historii o ludziach, których nie znam. Oczywiście wiele czasu poświęca się tematyce służby zdrowia i polityce, bez których Polacy chyba nie potrafią żyć - denerwuje się Maciek, student z Koszalina. - Jak byłem mały, czekanie na święta było czymś magicznym i radosnym. Teraz stało się męczącym obowiązkiem - dodaje.

- Najmilszą wigilię spędziłem rok temu z moją żoną. Sami. Rodziny się trochę boczyły, ale nie zmieniliśmy zdania. Po wieczerzy i prezentach słuchaliśmy kolęd, trochę śpiewaliśmy i rozmawialiśmy jak nigdy przedtem. Wreszcie poczułem czar świąt - twierdzi Maksymilian, kolejarz z Lęborka.

Wyciszenie złych emocji

Jak wynika z badań TNS OBOP, blisko 40 proc. Polaków lubi Boże Narodzenie za możliwość spotkań w rodzinnym gronie. Jednocześnie blisko połowa ankietowanych twierdzi, że zmorą okresu świątecznego są kłótnie i stres, stanowiące dla wielu osób znacznie większą wadę, niż np. niekończące się wydatki.

d45bewq

Zdaniem psychologów, w czasie Bożego Narodzenia często wpadamy w pułapkę oczekiwań, zarówno swoich, jak i otoczenia. Bardzo zależy nam, żeby wigilia przypomniała magiczne chwile z dzieciństwa, ale idealizowanie przeszłości zazwyczaj kiepsko wpływa na teraźniejszość.

Specjaliści sugerują mentalne przygotowanie do świąt. Zanim zasiądziemy do świątecznego stołu, należy wyciszyć złe emocje i nabrać właściwego dystansu. Podczas spotkań z rodziną unikajmy kontrowersyjnych tematów, zwłaszcza polityki, która jak nic innego potrafi poróżnić Polaków. Emocje i narzekania niepotrzebnie wprowadzają nerwowość, tymczasem biesiada powinna być przyjemnością. Lepiej zatem rozmawiać o sporcie, zainteresowaniach czy pasjach.

Świętowanie i swatanie

Boże Narodzenie bywa ciężkim doświadczeniem dla singli, którzy w tym czasie muszą się psychicznie przygotować na złośliwe komentarze i wścibskie pytania członków rodziny w stylu: "czy doczekam twojego wesela?" albo "kiedy w końcu przedstawisz nam jakąś dziewczynę?". Młodsze pokolenie może rzucać żarty o odmiennej orientacji kuzyna.

d45bewq

Jeden z portali randkowych zapytał niedawno singli o skuteczne sposoby radzenia sobie z naciskami i presją. Panowie wydają się bardziej cierpliwi, ponieważ 21 proc. deklaruje, że spokojnie tłumaczy się rodzinie ze swoich wyborów życiowych. Co trzeci obraca to w żart, a 27 proc. uważa, że najlepiej docinki, komentarze i swatanie po prostu ignorować.

Zdaniem psychologów dwa ostatnie rozwiązania są najlepsze. Najgorszym możliwym wyjściem jest natomiast spotykanie się z kimkolwiek - byle "nie gadali".

Metodą skuteczną, choć niezbyt przyjemną, jest jasne przedstawienie sprawy. Jeśli przy świątecznym stole czujemy się przytłoczeni możemy spytać: "Czy ja wtrącam się w twoje sprawy? Nie, i też sobie tego nie życzę".

Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl

d45bewq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d45bewq