Trwa ładowanie...
31-08-2010 13:05

Po śmierci przerobią Cię na płytę!

Po śmierci przerobią Cię na płytę!Źródło: Thinkstock
dzy0wez
dzy0wez

Rynek usług pogrzebowych od dawna już nie jest śmiertelnie nudny. Poczynając od trumien we wszystkich kolorach tęczy, a kończąc na repertuarze kołysanek dla nieboszczyków wygrywanych przez zainstalowany w grobie sprzęt grający - wachlarz usług pogrzebowych jest naprawdę różnorodny, choć trzeba przyznać, że wciąż najwięcej jest zwolenników tradycyjnych uroczystości i gadżetów (o ile trumna może być gadżetem) pogrzebowych.

Najnowsza usługa, która pojawiła się na brytyjskim rynku, może zrobić jednak prawdziwą furorę wśród... miłośników muzyki.

Firma And Vinyly proponuje swoim nieżywym klientom nową formę dysponowania zwłokami. Opracowała bowiem metodę produkcji płyt winylowych z ludzkich prochów. Po skremowaniu klienta jego prochy podlegają sprasowaniu, by utworzyły krążek. Następnie na "płytę" nagrywa się to, czego przed śmiercią zażyczył sobie klient czyli np. jego ulubioną muzykę, głos czy też testament.

Firma została założona przez Jasona Leacha - muzyka techno. Nie może zatem dziwić upodobanie do muzycznej strony życia (śmierci?) i chęć przeniesienia tej pasji do branży pogrzebowej (w której nota bene pracuje rodzina artysty). Pomysł produkcji płyt z ludzkich prochów pojawił się, kiedy muzyk rozmyślał, w jaki sposób sam chciałby być "pochowany" po śmierci.

Dotychczasowe formy pogrzebowe wydały mu się mało interesujące i nieoddające indywidualnego charakteru zmarłego. Pomysł z płytą wydał mu się o tyle dobry, że można wypełnić ją dowolną dźwiękową treścią. Jedynym problemem jest wybór: "Ciężko wybrać to, co chcesz nagrać, bo przecież chcesz, żeby to był najlepszy album twojego życia".

dzy0wez

Proces tworzenia płyty z ludzkich szczątków nie jest bardzo skomplikowany - prochy rozsypywane są między warstwy winylu, które następnie są z wielką mocą dociskane i sprasowywane. Ludzkie szczątki rozpraszają się w warstwach płyty. Na tak przygotowanym "nieboszczyku" pozostaje już tylko nagrać to, czego sobie zażyczył.

Usługa kosztuje 2 000 funtów i tym samym płyta z nieboszczyka należy do najdroższych płyt w muzycznej historii świata. Na specjalne życzenie klienta firma może skomponować utwór specjalnie dla niego i umieścić na płycie. Rodzina może zażyczyć sobie do rozporcjowania prochów zmarłego, by uzyskać większą ilość krążków (do 30). Na każdej można zapisać do 24 minut ścieżki dźwiękowej. Tym samym zmarły po śmierci może zmienić się w całą dyskografię ulubionego zespołu. Gorzej jednak jeśli za życia był fanem np. brytyjskich The Shadows, którzy wydali ok. 40 longplayów. Bez wątpienia dla miłośników muzyki to nie lada gratka. Choć nieco koszmarna.

A Wy co byście nagrali na swojej płycie? Żywimy nadzieję, że nie składankę Smerfnych Hitów.

dzy0wez
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dzy0wez