Dlaczego tak wiele zależy od pocałunku?
Niektórzy ludzie są zdania, że nawet drobny pocałunek to już zdrada... Tak mocne stwierdzenie, jeszcze do niedawna mogło uchodzić za sporą przesadę, jednak w świetle najnowszych badań Sheril Kirshenbaum, nic już nie jest takie pewne...
Wiele kobiet twierdzi, że pierwszy pocałunek jest ważniejszy, niż pierwsza wspólna noc. Oczywiście, na tak postawioną teorię przeciętny samiec zareaguje najprawdopodobniej szczerym śmiechem. A jednak coś w tym jest: podczas pocałunku wariuje całe ciało...
Zacznijmy od początku. Kiedy nasze usta się stykają, na pełnym biegu pracuje 5 z 12 nerwów czaszkowych, odpowiedzialnych za zbieranie wrażeń zmysłowych. Dzięki temu odbieramy i dekodujemy informacje o zapachu, smaku, czy nawet emocjach drugiej osoby. Co robimy z tymi danymi? Otóż scenariusze są dwa.
[
]( #opinions )
Jeśli to, co podświadomie dowiemy się o partnerce, zadowoli nasze wymagania, wówczas mózg wypuszcza do ustroju odurzającą dawkę hormonów szczęścia, m.in. endorfin. Jednocześnie, w tym samym czasie, spada poziom kortyzonu (hormonu stresu). Jak przekonuje Chip Walter w "Affairs of the Lips" odczuwalna wówczas przyjemność, wpływa kojąco na całe ciało...
Z kolei, jeżeli podświadomość podpowie nam, że nie jest to dziewczyna dla nas, wówczas czar pryska. Na pewno niejednokrotnie zdarzyła Wam się sytuacja, w której zdawało Wam się, że czujecie niesamowite przyciąganie do jakiejś kobiety, natomiast kiedy przyszło do pierwszego pocałunku, coś w środku podpowiedziało Wam, że to jednak nie ona. Na czym dokładnie polega to zjawisko?
Sheril Kirshenbaum w książce "The Science of Kissing" odpowiada, że za wszystkim stoją nerwy czaszkowe, o których wspominaliśmy wcześniej - a już szczególną rolę odgrywa tu nerw odpowiedzialny za wrażenia zapachowe. Trzeba bowiem wiedzieć, że każdy człowiek ma swoją unikalną i na pozór ledwo wyczuwalną woń. Podczas pocałunku zasysamy ten zapach, podświadomie "wyrabiając sobie zdanie" o drugiej osobie. Co ciekawe, każda z płci szuka w zapachu innych informacji...
Panie właśnie tą drogą wyczuwają jakość układu odpornościowego facetów - jego profil i siłę. I podświadomie dążą do "usidlenia" mężczyzny o innym profilu odporności, niż swój własny, tak aby potomstwo miało możliwie najbardziej rozbudowaną odporność. Panowie z kolei - również na poziomie podświadomości - wyczuwają z bakterii zgromadzonych w ustach kobiet, w którym momencie cyklu menstruacyjnego akurat się one znajdują...
[
]( #opinions )
Jednak najciekawszy fakt dotyczący całowania to ten, mówiący że podczas pocałunku z języczkiem, mężczyzna przesyła kobiecie porcje testosteronu w... ślinie. A jak wiadomo, testosteron aktywizuje wpływa na kobiece libido i pragnienie kontaktu fizycznego. Być może to tłumaczy konieczność długiej gry wstępnej? Tak czy inaczej, wiadomo już, dlaczego wszystko zaczyna się od pocałunku - mężczyźni odurzają panie coraz większymi dawkami testosteronu, aż w końcu te zdecydują się im ulec. I dlatego też, pocałunki są tak bardzo niebezpieczne...
MW/PFi