Trwa ładowanie...
Vinisfera
01-09-2011 10:35

El Mate

El MateŹródło: vinisfera.pl
d46fpf0
d46fpf0

[

]( http://www.vinisfera.pl )

W liście pisanym w 1628 roku, wysłanym z jednej z misji założonych w Ameryce Południowej jezuita Nicaolas del Techo pisze do jednego ze współbraci: "Zioło to posiada chyba zbyt wiele zalet. Może działać usypiająco jak i stymulująco, zaspokaja łaknienie a jednocześnie wzmaga trawienie. Przywraca siły, przynosi poczucie szczęścia i leczy wiele przypadłości. Z tego co widzę wszyscy, którzy wejdą w nawyk picia, nie mogą się bez niego obejść...".

O jakim zielu pisze misjonarz? Jakiż to napar wzbudził podejrzenia mnicha? Odpowiedź może być tylko jedna. Yerba maté.

d46fpf0

Yerba czyli zioło

Zanim Europejczycy zaczęli podbijać ziemie Ameryki Południowej na terenach dzisiejszego Paragwaju żyły półkoczownicze plemiona Indian Guarani Do plemion tych dotarto w latach 20. XVI wieku. Do dziś uprawia się i pije maté właśnie na obszarach, gdzie one zamieszkiwały (pamiętać należy, że dawne tereny Paragwaju rozciągały się od wschodnich Andów aż do wybrzeże Oceanu Atlantyckiego zawierając część ziem dzisiejszej Argentyny, Urugwaju, Boliwii i południa Brazylii).

Kiedy dawni podróżnicy zmagali się z rzekami, eksplorowali tropiki i buszowali w celu odkrycia krain srebra i złota, jeszcze nie wiedzieli, że natura skryła tu inny skarb i że skarb ten przyniesie w przyszłości emocje nie mniejsze niż gorączka złota a także wywoła tragedie i dramaty podobne tym, które towarzyszyły odkrywaniu pokładów drogocennych kruszców. Przyszli kolonizatorzy z ciekawością podpatrywali zwyczaje tubylców. Rzuciło im się w oczy, że Indianie są zdrowi, dobrze zbudowani i nawet przy podejmowaniu dużych wysiłków udaje im się zachować energię i dobre samopoczucie. Koloniści spróbowali się dowiedzieć czemu dzicy zawdzięczają tak dobra kondycję. Okazało się, że sekret kryje się w naparze powstałym z suszonych liści krzewu Caa - daru od ducha Tupá.

Pierwsze kronikarskie wzmianki mówiące o tym odkryciu pochodzą z 1537 roku - konkwistadorzy opisują napój pity przez ludy z regionu Guayrá z malej tykwy przez rurkę wykonaną z trzciny tacuapí.

Przybysze próbując zioła maté szybko docenili jego zbawienne działanie. Napar okazał się, np. znakomitym remedium na nękający niedożywionych marynarzy szkorbut, zauważono także orzeźwiające i wzmacniające działanie napoju - można było po nim pracować dłużej i wydajniej. Ochoczo więc korzystano z jego możliwości.

d46fpf0

Niedługo po konkwistadorach pojawili się misjonarze. Ewangelizacyjne misje na tych ziemiach powierzono jezuitom. Pierwsi bracia, którzy przybyli na te ziemie byli jednak bardzo nieufni w stosunku "boskiego zioła" Indian. Traktowali je jako mocno podejrzany napój, dający demoniczną siłę pochodzącą w dodatku od pogańskiego boga Tupá, w którym mnisi widzieli po prostu wcielenie szatana. Nic dziwnego, że wszędzie, gdzie zakładali misje zabraniali picia maté pod groźbą ekskomuniki. W 1596 roku gubernator miasta Asuncion - Arias de Saavedra wydał nawet dekret zakazujący spożywania naparu. Była to decyzja mocno konfrontacyjna bowiem picie maté było wśród Indian powszechne i mimo zakazów kontynuowane.

Aby diabelskość maté pogłębić zakonnicy określali je jako napój grzeszny, wyzwalający nadpobudliwość i pożądanie seksualne. Jednak w przeciwieństwie do intencji braci duchownych popularność naparu wśród kolonialistów rosła. Na szczęście i jezuici z czasem docenili dobre cechy maté. Nie odżegnywali się też od jej picia. Około 1670 roku zaczęli zakładać pierwsze próbne plantacje ostrokrzewu. Mało tego, zaczęli nawet na swój sposób propagować napój jako bezpieczniejszą "używkę" zastępującą alkohol. Spróbowali też "przechrzcić" yerbę nazywając ją "zielem świętego Tomasza" lub "ziołem misjonarskim".

Zakon jezuitów sprawował niemal wyłączną kontrolę nad produkcją yerba maté do czasu likwidacji misji w 1768 roku. Jezuici musieli opuścić placówki, a Guarani wraz ze swym zielonym skarbem zostali wystawieni na pastwę białych kolonizatorów.

d46fpf0

Dobroczynne liście Co więc stanowiło przedmiot owego zamieszania i pożądania? Właściwe rzecz bardzo niepozorna. Siłę roślinnego naparu maté stanowią zmielone liście, łodyżki i szczyty pędów ostrokrzewu paragwajskiego (Ilex paraguariensis - naukowy opis i łacińską nazwę nadał tej roślinie w roku 1822 francuski przyrodnik August de Saint Hilaire). Jest to wiecznie zielone drzewo, o gładkim pniu i jasnej korze, które w stanie dzikim w przeciągu dwudziestu lat może osiągnąć wysokość kilkunastu metrów (w uprawie około 6 metrów). Rośnie głównie w Ameryce Południowej - lubi klimat tropikalny i subtropikalny, potrzebuje dużo wilgoci. Kwitnie od października do grudnia. W ciągu roku można z jednego drzewa zebrać dobrze ponad 30 kilogramów suszonych liści. Zbiory przeprowadza się co trzy lata, aby nie osłabiać drzewa a tym samym mocy płynącej z liści. Na plantacjach konary drzew są odpowiednio profilowane, sadzi się przede wszystkim bardziej ulistnione okazy męskie. Oczywiście kiedy z dobroczynnych liści
korzystali Indianie, drzewo rosło dziko. Dziś plantacje prowadzone są przez specjalistów wspieranych przez naukowców.

Dziś jak i za dawnych lat plantacje koncentrują się głównie w argentyńskiej prowincji Misiones. Tutaj wytwarza się niemal połowę światowej produkcji tej rośliny. Yerba uprawiana jest również we wschodnim Paragwaju, południowej Brazylii i Urugwaju. Pod koniec XX wieku produkcja maté wynosiła ponad 300 tysięcy ton rocznie a światowa konsumpcja daje obroty ponad 400 milionów dolarów. Ludzie na całym świecie którzy poznali i piją maté doceniają jej zdrowotne właściwości i epikurejski urok.

Siła naparu

Czasami napar wykonuje się też ze świeżych liści, choć powszechniejsze jest użycie zasuszonych mieszanek. Maté zalewa się gorącą, ale nie wrzącą wodą, w temperaturze około 80 stopni. Yerba maté przypomina w aromacie i smaku zieloną herbatę z przyjemnym ziołowym akcentem. Południowcy traktują ją niczym Europejczycy herbatę - jest po prostu codziennym towarzyszem- mała tykwa (maté) stalowa "słomka" (bombilla) i termos z gorąca wodą zakończony wąskim dzióbkiem dla wygodniejszego napełniania tykwy to podstawowy ekwipunek wielu Argentyńczyków. W wielu miejscach napotkać "dozowniki" z gorącą wodą. Na ulicach są też stragany, gdzie można nabyć maté i szeroki wybór różnych wzorów bombilli. A są różne - posrebrzane złote, proste, gięte i w bardzo wyrafinowany sposób zdobione, wykonane z drogich materiałów. Pojemniczek w którym pijemy - maté - tradycyjne jest naturalnym naczyniem wykonanym z owocu tykwy pospolitej (Lagenaria siceraria), często dodatkowo oprawionym dla wzmocnienia i uszczelnienia w skórę. Spotkać
jednak można naczynka wykonane z metalu lub drewna. Słomka - bombilla - jest najczęściej metalowa i dostępna, jak wspomniałem, w najróżniejszych wzorach.

d46fpf0

Dziś ostrokrzew paragwajski jest rośliną dokładnie przebadaną, znaną ze swych leczniczych właściwości, co potwierdzają instytuty naukowe. Maté zawiera cale bogactwo witamin, mikroelementów i minerałów, takich jak magnez, potas, sód, żelazo, wapń a także niewielkie ilości kofeiny. Korzystnie wpływa na układ nerwowy i mięśniowy, pomaga w koncentracji i wspomaga perystaltykę jelit. Zawiera m.in. witaminy A, B1, B2, C, E. Gasi pragnienie i uczucie głodu.

To co, czas na napar z maté?

Mariusz Kapczyński

Oficjalne wydanie internetowewww.vinisfera.pl

d46fpf0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d46fpf0