Trwa ładowanie...
01-03-2013 13:21

Kobiety są coraz grubsze, bo nie zajmują się domem

Kobiety są coraz grubsze, bo nie zajmują się domemŹródło: 123RF
d3ou5iv
d3ou5iv

"Nowoczesne" kobiety mają w poważaniu obowiązki domowe, twierdzą, że nie zamierzają być niewolnicami odkurzacza, pralki i zmywaka. Niestety, za to "wyzwolenie" płacą wysoką cenę: w kilogramach - mówią naukowcy.

- Pięćdziesiąt lat temu większość Amerykanek nie pracowała poza domem - zauważa Edward Archer z Arnold School of Public Health przy Uniwersytecie Karoliny Południowej. W roku 1965 typowa amerykańska kobieta zajmowała się gospodarstwem: prała, prasowała, gotowała i sprzątała przez około 25,7 godzin w tygodniu. Obecnie czas ten skrócił się niemal o połowę, do 13,3 godzin tygodniowo. Zwiększył się natomiast apetyt dziewczyn zza oceanu na telewizję - w 1965 spędzały one przed ekranem średnio osiem godzin tygodniowo, dziś aż 16,5 godziny. Jednocześnie zauważa się inną ciekawą tendencję - od kilku dekad Amerykanki systematycznie tyją. Zdaniem Archera, te trendy są ze sobą ściśle skorelowane...

Tłuszczyk gospodyni domowej

Raport dotyczący tych odkryć ukazał się w magazynie naukowym "PLoS One" i, jak można było się spodziewać, wywołały falę kontrowersji wśród pań. A jednak metodologia i rzetelność badania nie powinny pozostawiać złudzeń. Dane służące analizie Archera zbierano przez 45 lat. Zaczerpnięto je z prestiżowego "American Heritage Time Use Study" - specyficznego archiwum składającego się z dzienników prowadzonych przez tysiące kobiet (na prośbę naukowców) na przestrzeni ostatnich pięciu dekad. To właśnie na podstawie owych dzienników eksperci ustalili, ile czasu panie przeznaczają na wykonywanie określonych zajęć domowych, a następnie przypisali danym czynnością określony "wydatek energetyczny". Okazało się, że 45 lat temu niepracująca Amerykanka spalała 360 kalorii dziennie więcej niż dzisiaj, natomiast pracująca - 132 więcej.

Implikacje są więc jasne, niespożytkowane kalorie odkładają się, prowadząc do otyłości. Warto również zauważyć, że poza tym, iż kobiety sprzed półwiecza były bardziej zaangażowane w prowadzenie domu, musiały również radzić sobie w znacznie gorszych warunkach. Dzisiaj typowa gospodyni ma do pomocy zmywarki, zautomatyzowane odkurzacze i roboty kuchenne. Wszystko to sprawia, że obecnie mamy do czynienia z dużą redukcją wydatkowania energii - mówi Archer na łamach "New York Timesa". A tendencja ta, wraz z rozwojem techniki, najprawdopodobniej dodatkowo się pogłębi. Jednocześnie uczony zaznacza, że jego intencją wcale nie jest ponowne "zagonienie kobiet do garów". Podobne rewelacje obejmują bowiem również mężczyzn - z tym że w ich przypadku w kontekście zawodowym. "New York Times" przypomina badanie z 2011, z którego wynika, że statystyczny facet z racji na złagodzenie warunków pracy (przejście od przemysłu do usług), spala 150 kalorii mniej niż jego ojciec w 1965.

d3ou5iv

Tłuste lata

Konkludując, zarówno kobiety, jak i mężczyźni niejako padli ofiarą zbyt wygodnych czasów. Nie musimy już tak bardzo się wysilać, by utrzymać dom w czystości, w pracy także - większość z nas - podejmuje jedynie wysiłek psychiczny, podczas gdy nasze ciała tkwią niezmiennie w pozycji siedzącej przez kilka, czy też kilkanaście godzin ciurkiem. Jednocześnie mamy do czynienia z pogorszeniem się jakości pokarmów, co sprzyja zaokrąglaniu się naszych sylwetek. Jeśli tak dalej pójdzie - przestrzega Archer i jego koledzy naukowcy - przyszłość człowieka zdaje się malować w ciemnych barwach. Choroby cywilizacyjne związane z otyłością nie śpią. Dlatego też, tak ważne jest, by wprowadzać jak najwięcej ruchu do naszego życia. Jasne, nie ma sensu tracić czasu na mycie naczyń, skoro obok stoi zmywarka, jednak warto odkurzyć rower lub wybrać się na siłownię. Ot, chociażby po to, by mieć co wpisać do dzienniczka, który kiedyś pomoże naukowcom...

MW, facet.wp.pl

d3ou5iv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ou5iv