Twierdzi, że jest kobietą uwięzioną w męskim ciele i kocha kobiety

Niektórzy uważają, że jest zwykłym żartownisiem, demaskującym „światłe, postępowe idee”, którymi przesiąknięty jest Zachód; inni starają się ze zrozumieniem i tolerancją podejść do jego przypadku, tłumacząc, że ma do swojego punktu widzenia pełne prawo.

Niewątpliwie jest się nad czym pochylać. Ibi-Pippi Orup Hedegaard‏ twierdzi, że jest kobietą uwięzioną w ciele mężczyzny, ale to nie wszystko – ukryta w jego ciele kobieta woli... kobiety. Władze Danii uszanowały jego głos, co na co dzień prowadzi do wielu kuriozalnych sytuacji.

Ibi-Pippi Orup Hedegaard‏ (żeńskie imię) ma 37 lat i mieszka w jednym z tych krajów, w którym hasło „tolerancja” odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Niedawno stał się gwiazdą lokalnych mediów, a zaraz potem jego sława zaczęła wykraczać daleko poza granice kraju. Ibi-Pippi Orup Hedegaard urodził się mężczyzną (jako Per Orup) i fizycznie nadal jest mężczyzną. Uważa się jednak za stuprocentową kobietę. Jednocześnie podkreśla, że ukryta w nim kobieta jest... lesbijką. W świetle duńskiego prawa został uznany za kobietę, choć nie przeszedł zabiegu fizycznej transformacji (twierdzi, że nie jest mu ona do niczego potrzebna i zadowala się prawną zmianą płci). Na co dzień, jako lesbijka, woli oczywiście kobiety; może też bez ograniczeń korzystać z damskich toalet i przebieralni.

Jakie możliwości otwierają się przez nią, jak sam o sobie mówi? Oto przykład z życia codziennego. Ibi-Pippi Orup Hedegaard, czyli kobieta będąca lesbijką, uwięziona w ciele mężczyzny, idzie na basen lub siłownię, korzysta z damskiej szatni i przeznaczonego dla pań prysznica. Mało tego, z racji orientacji „wewnętrznej” kobiety, której nie ukrywa, może potem próbować umawiać się z kobietami, które wpadły mu w oko w przebieralni.

Oczywiście z takiego stanu rzeczy nie są zadowolone inne panie (uściślijmy - te, które żyją w ciałach kobiet) i wzbudzają zainteresowanie Ibi-Pippi Orup Hedegaard z racji jej/jego orientacji. Wiele z nich czuje oczywiście spory dyskomfort. Niestety, niewiele mogą zrobić. W świetle duńskiego prawa, Ibi-Pippi Orup Hedegaard, mimo innej fizjonomii, jest bowiem kobietą i ma pełne prawo do korzystania z miejsc dedykowanych przedstawicielkom płci pięknej.

Co się stanie, kiedy ktoś stara się zanegować prawa przysługujące 37-latkowi? Przekonali się o tym przedstawiciele jednej z siłowni, w której na prośbę innych kobiet zasugerowano mu, by zamiast z damskiej szatni skorzystał z toalety dla osób niepełnosprawnych. Duńczyk poczuł się znieważony. Stwierdził, że nie jest osobą niepełnosprawną i pozwał władze siłowni, oskarżając je o dyskryminację.

Niedawno „pani” Ibi-Pippi (duńskie media tak właśnie go określają) wystąpiła w telewizji. W jednym z programów pokazywano, jak wygląda jego codzienność. Z kamerą towarzyszono mu na basenie. Potem pojawiły się pytania od telewidzów, którzy chcieli się dowiedzieć m.in. dlaczego czując się kobietą, nie zdecyduje się na operację zmiany płci – poinformował serwis TV2.

- Nie muszę wyglądać jak kobieta na zewnątrz. Liczy się to, co mam w środku i jak sama się z tym czuję. Dlatego na co dzień nie muszę się też ubierać jak kobieta – wyjaśnił, odpierając też zarzuty o to, że zachowuje się jak typowy mężczyzna.

Ludzie są podzieleni w ocenie poczynań 37-letniego Duńczyka. Niektórzy, używając języka potocznego, nazywają go „trollem”, który zakpił sobie z systemu. Są też tacy, którzy uważają, że jest niezrównoważony. W każdym razie cieszy się wsparciem władz, które, ku jego uciesze, stanęły na wysokości zadania.

Ibi-Pippi Orup Hedegaard ma obecnie żonę. Ożenił/a się z kobietą, która ma pięcioro dzieci. W przyszłości para chce mieć kolejne potomstwo, stąd – także z tego względu, jak tłumaczy – zmiana płci nie wchodzi w grę.

Tymczasem internauci, którzy komentowali historię Duńczyka w popularnym serwisie Reddit, nie mają wątpliwości - „ten gość jest geniuszem”.

RC/dm,facet.wp.pl

Zobacz także: