Trwa ładowanie...
20-08-2015 14:00

Post przeciw emigrantom podbił Facebooka. Roznosi się, jak wirus

Post przeciw emigrantom podbił Facebooka. Roznosi się, jak wirusŹródło: AFP
d37prhx
d37prhx

Od kilku miesięcy polskie media emocjonują się postulowaną przez Komisję Europejską kwestią przyjęcia przez nasz kraj uchodźców z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu.

Rozumiemy okrutnie ciężką sytuację wielu z tych ludzi i powagę zagadnienia, ale też nie mamy kompetencji, aby rozważać, jak powinno zachować się polskie państwo. Nie zmienia to faktu, że sama kwestia emigrantów, głównie z krajów muzułmańskich, stanowi problem - także dla wielu potężniejszych od Polski państw.

Najjaskrawszym i najświeższym przykładem jest niedawny wpis na Facebooku zamieszczony przez Huntera Greena, ojca amerykańskiego żołnierza służącego w jednej z baz wojskowych w Kalifornii. W krótkim czasie notka wirusowo rozniosła się po sieci, w ciągu kilku godzin zyskując ponad 100 tys. udostępnień.

Green przytacza swoją rozmowę z synem, który z dumą opowiadał mu, że gdziekolwiek nie pojawi się w mundurze amerykańskiej armii, zawsze spotyka się z ciepłym przyjęciem ze strony współobywateli. Ludzie dziękują mu za jego służbę i pragną uścisnąć rękę, która "walczy o wolność USA". Jednak ostatnio, wg relacji Greena, doszło do pewnego zgrzytu.

d37prhx

One of my sons serves in the military. He is still stateside, here in California. He called me yesterday to let me...

Wracając z bazy do domu, żołnierz postanowił zrobić zakupy w lokalnym sklepie spożywczym. W kolejce przed nim stała odziana w burkę muzułmanka, jak się później okazało - emigrantka z Iraku. Kobieta, widząc wpiętą w klapę fartucha sprzedawczyni amerykańską flagę, zaczęła jej wymyślać, mówiąc, żeby zabrała "to" z jej oczu. Dodała, że ma dość bombardowania swojej irackiej ojczyzny przez amerykańskie samoloty. Zaskoczona ekspedientka odpowiedziała, że zawsze nosi i będzie nosiła na piersi flagę. W polemikę wdał się inny klient sklepu, który, wskazując na Greena juniora, powiedział spokojnym i opanowanym głosem:

- Droga pani, tysiące młodych mężczyzn i kobiet takich jak on walczy i umiera za to, żeby pani mogła żyć tu, w MOIM kraju, i oskarżać Bogu ducha winne kasjerki o zrzucanie bomb na PANI kraj. Proszę mi wierzyć, że gdybyśmy mogli odbyć taką szczerą rozmowę w PANI ojczyźnie, nie musielibyśmy spotykać się dziś w tym sklepie. Dam pani krótką lekcję, jak jasno i wyraźnie wyrażać swoje myśli: jeżeli się pani nie podoba porządek panujący u nas, z przyjemnością kupię pani bilet powrotny do Iraku, gdzie będzie pani mogła urządzić się po swojemu.

d37prhx

Wg relacji Greena wszyscy w sklepie zaczęli bić mężczyźnie brawo. Podobnie wygląda sytuacja w komentarzach pod wpisem. Ludzie z uznaniem wypowiadają się o postawie mężczyzny i, nie przebierając w słowach, wysyłają muzułmańskich emigrantów do ich własnych ojczyzn. Hunter Green poprosił, żeby każdy, kto zgadza się z jego wpisem, przesłał go dalej. Dodajmy, że tylko podczas pisania tego artykułu, liczba udostępnień zwiększyła się o tysiąc.

d37prhx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d37prhx