Sumo dla niemowląt
Zasady gry są proste: parę niemowląt układa się w kręgu. Wygrywa ten z maluchów, który pierwszy zaniesie się płaczem. Jeśli szkraby zaczną jednocześnie – zwycięzcą jest ten, który szlocha głośniej. Oczywiście czasem zdarza się, że niemowlęta za nic nie chcą się rozpłakać.
Wówczas sędzia zaczyna krzyczeć przez mikrofon „nake, nake” co oznacza „płacz, płacz”. W tym czasie opiekunowie maluchów wydają gardłowe pomruki i straszą je groźnymi minami. Jeśli i to nie pomoże – do straszenia dzieci używa się specjalnych, strasznych masek. Na ich widok płaczem wybuchnie każde dziecko.
W tegorocznych wiosennych rozgrywkach „Płaczącego Sumo” wzięło udział 84 dzieci. Zgodnie z tradycją zawody są formą modlitwy o zdrowie i prawidłowy rozwój niemowląt.
Zobacz również
* Tego nie wiesz o piersiach! Tego nie wiesz o piersiach!*
* Pies na viagrę Pies na viagrę*
* Męskim okiem * Japończycy uważają, że płacz jest zdrowy, a poza tym odgania złe duchy, a dobrym bóstwom pozwala usłyszeć i zwrócić uwagę na dziecko. Zawody płaczących niemowlaków organizuje się w Japonii od 400 lat.
Japońska tradycja bardzo nam się podoba. Trochę nawet żałujemy, że jako niemowlęta nie mieliśmy szans wziąć udziału w tego rodzaju rywalizacji. Zapewne obaj wypadlibyśmy rewelacyjnie.
Niestety w czasach naszego niemowlęctwa dzieci wykorzystywane były raczej jako zawodnicy w dyscyplinie o nazwie Kolejkowe Stanie Długodystansowe. I wcale nie chodziło o przychylność bóstw, co najwyżej o przychylność straszliwie wytapetowanej ekspedientki w mięsnym.
(eMPi, Kabron)
Zobacz również
* Tego nie wiesz o piersiach! Tego nie wiesz o piersiach!*
* Pies na viagrę Pies na viagrę*