Kiedyś „czornyje worony”, dziś czarne mercedesy – tak się bawią cyngle Putina
Absolwenci Akademii Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej postanowili z rozmachem uczcić koniec nauki na uczelni, która daje im przepustkę do służby w bezpiece. Młodzi agenci wynajęli kolumnę luksusowych czarnych mercedesów i zorganizowali spektakularny rajd po ulicach Moskwy. Relacją pochwalili się oczywiście w mediach społecznościowych. Wybuchł skandal.
08.07.2016 | aktual.: 08.07.2016 15:04
W czasach stalinowskich powszechną grozę wzbudzały „czornyje worony” (pol. „czarne kruki”) – samochody, którymi NKWD przewoziło aresztowanych. Dziś absolwenci Akademii FSB – spadkobierczyni wspomnianej organizacji, na swój sposób pozostają wierni tradycji i wybierają czarne mercedesy. Grupa 22-latków postanowiła hucznie uczcić ukończenie szkoły i początek kariery w rosyjskiej bezpiece. Ze względu na sposób, w jaki to zrobili, tej kariery może jednak nie być.
Bananowa młodzieżówka FSB wypożyczyła około trzydziestu czarnych Mercedesów Gelandwagen (jeden samochód tej klasy kosztuje około 300 tysięcy złotych) i w biały dzień udała się w kuriozalny rajd po ulicach Moskwy, momentami zajmując trzy pasy jezdni. Wszystko zostało oczywiście dokładnie sfilmowane przez samych uczestników rajdu – włącznie z ich twarzami. I to właśnie ten fakt wzbudził najwięcej kontrowersji. To wszak pełna dekonspiracja przyszłych (i prawdopodobnie niedoszłych) agentów:
- To po prostu zdrada ojczyzny! – grzmiał generał FSB Aleksandr Michajłow, domagając się wyrzucenia ze służby wszystkich uczestników zajścia. - Zostały naruszone wszelkie podstawowe zasady pracy w organach. Zamieszczenie zdjęć kolegów, którzy mogliby pracować w wywiadzie, to zdrada interesów służby.
Oburzenie wywołała również suma, którą bardzo młodzi ludzie wyłożyli na specjalną okazję. W jednej z moskiewskich wypożyczalni godzina jazdy Mercedesem Gelandwagen kosztuje 2 000 rubli za osobę (około 150 złotych), a minimalna kwota zamówienia wynosi 8 000 rubli (około 500 złotych). Szacuje się, że pełna kwota za wypożyczenie aut przez absolwentów Akademii FSB wyniosła około 240 tysięcy rubli (niemal 15 000 złotych). Mercedesy zostały wypożyczone na trzy godziny.
Uczestnicy skandalu wybrali specyficzną linię obrony. Uważają, że w gruncie rzeczy w całej aferze chodzi nie o sam rajd, ale… markę samochodów.
- Gdybyśmy jechali białymi wołgami, to jeszcze by nas pochwalili. W rajdzie nie widzę niczego złego – przestrzegaliśmy zasad ruchu drogowego – stwierdził niejaki Wsiewołod, który opublikował wideo z wydarzenia na swoim Instagramie (aktualnie strona jest niedostępna).
Tłumaczenia nie przekonują nie tylko rosyjskich władz, ale również internautów: „Tylko idioci mogli wpaść na coś takiego” – stwierdził jeden z komentujących. „To nic innego, jak reklama niemieckiej firmy Mercedes Benz na amerykańskim YouTube, której twórcami są absolwenci Akademii FSB” – stwierdził inny.
Do sprawy odniósł się również rzecznik prasowy Władimira Putina Dmitrij Pieskow. FSB rozpoczęła wobec uczestników wydarzenia procedurę sprawdzającą.
To nie pierwszy raz, kiedy bananowa rosyjska młodzież urządza po Moskwie rajdy luksusowymi samochodami. W maju tego roku Mercedesem Gelandwagen bez tablic rejestracyjnych uciekał przed policją syn wiceprezesa koncernu Lukoil.
Zobacz także: