1z8
Klątwa zapisana w genach
None
O "kaszubskiej klątwie" mieszkańcy okolic Kościerzyny, Kartuz, Wejherowa czy Pucka mówią bardzo niechętnie. Ale to właśnie tu odnotowano najwięcej przypadków choroby. I tu również od pokoleń zdarzały się niewyjaśnione przypadki nagłej śmierci niemowląt.
Choroba pojawia się nagle, a przy tym zaczyna się bardzo niepozornie - przypomina zwyczajne przeziębienie. Bardzo szybko jednak gorączka rośnie, a dziecko słabnie z godziny na godzinę.
Traci przytomność, zapada w śpiączkę. Statystyka jest bezlitosna: jeśli lekarze w porę nie rozpoznają schorzenia, szansa na przeżycie wynosi zaledwie 50 procent.