SeksKobiety nie chcą "klasycznego" seksu

Kobiety nie chcą "klasycznego" seksu

Panie zdecydowanie bardziej wolą seks oralny...

Kobiety nie chcą "klasycznego" seksu
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

04.07.2012 | aktual.: 12.09.2012 13:02

Niestety nie mamy dobrych wiadomości dla tych z was, którzy z zapałem edukują się w kwestiach Kamasutry, pozycji seksualnych i miłości tantrycznej... Okazuje się bowiem, że dla kobiet członek faktycznie nie ma większego znaczenia - zarówno jego rozmiar, jak i sposób użycia. Nie trzeba też spędzać w sypialni długich godzin, jak chociażby Sting, żeby zadowolić swą lubą. Najnowsze badania dowodzą, że to, co się naprawdę liczy, to sprawny język oraz zamiłowanie do erotycznych nowinek technologicznych...

Magazyn "Female First" opublikował wyniki badania, w którym kobiety szczerze opowiadały o tym, co się dzieje u nich za drzwiami sypialni. Z ciekawostek można wymienić to, że ustalono, kto jest głośniejszy podczas zbliżenia - wyszło na to, że panie. 94 proc. respondentek przyznało, że u nich w związku to one mocniej przeżywają miłosne uniesienia. Czemu? Co do tego nie ma naukowego konsensusu. Jednak istnieje spora szansa, że panie robią to niejako z przyzwyczajenia, by dać w ten sposób partnerowi do zrozumienia, że "jest dobrze", co - jak już zresztą wielokrotnie pisaliśmy, wbrew pozorom - nie jest w dłuższej perspektywie dobrą strategią. Jednak gwoździem programu były pytania odnośnie orgazmów...

Otóż zapytane o to, jaką drogą najczęściej dochodzą "na szczyt", respondentki zaskoczyły. Zaledwie 51 proc. pań osiąga orgazm dzięki penetracji pochwy podczas stosunku, tym samym - choć najbardziej rozpowszechniona - jest to najmniej efektywna metoda doprowadzania dziewczyn do stanu wrzenia. Znacznie lepiej wypada tu seks oralny - aż 76 proc. ankietowanych kobiet zdradziło, że stymulacja łechtaczki językiem to strzał w dziesiątkę. I paradoksalnie, na licznych forach internetowych kobiety regularnie uskarżają się na swoich partnerów, że ci są wybitnie nieuczciwi, ponieważ chociaż sami chcą być beneficjentami miłości francuskiej, to już do jej serwowania kwapi się mało który. Jak widać, to wielki błąd!

Co zaskakujące, to fakt, że najskuteczniejsza metoda na uniesienie to zaangażowanie do pomocy... erotycznej zabawki. Zgodnie z wynikami wspomnianej ankiety, 95 proc. pań zapewnia, że erotyczni pocieszyciele na baterie nie zawodzą nigdy. I tu pojawia się ciekawa sposobność do sprawdzenia wcześniej opisywanego przypuszczenia - czy faktycznie kobiety są głośniejsze od mężczyzn, bo chcą nam zrobić przyjemność? Aby się o tym przekonać, wystarczy sprawdzić jak partnerka znosi spotkanie z jakimś gadżetem erotycznym. Ale nie odbiegajmy od tematu, trzeba bowiem przyznać, że wyniki cytowanego badania nie nastrajają pozytywnie, więcej, świadczą o tym, że w zasadzie - w dobie "zabawek" - nie jesteśmy już potrzebni w łóżku. Czy aby na pewno?

Nie do końca... Po pierwsze, należy zauważyć, że badanie - w którym wzięło udział 1171 osób - zostało przeprowadzone na zlecenie największej sieci sprzedaży gadżetów erotycznych w Wielkiej Brytanii, więc siłą rzeczy wspaniały wynik tego typu produktów nie może dziwić... Po drugie, nawet jeśli rezultaty są odrobinę "przekoloryzowane", to fakt, że kobietom łatwiej osiągnąć orgazm w pojedynkę również jest naturalny. Zwłaszcza w przypadku dziewczyn nowo poznanych. "Większość kobiet przyznaje, że łatwiej jest im szczytować solo, niż z partnerem, a to z tej prostej przyczyny, że nie dość, że są wtedy bardziej zrelaksowane, to w dodatku stosują technikę, która działa najskuteczniej - bezpośrednią stymulację łechtaczki" - zauważa seksuolożka Tracey Cox na łamach magazynu "Female First".

Innymi słowy, jeśli podczas gry wstępnej zdołasz odpowiednio zrelaksować partnerkę i wybadać jej potrzeby, wówczas być może pod względem skuteczności zrównasz się z... wibratorem. Dodatkowo, warto jednak przemóc się do miłości francuskiej, ponieważ faktycznie, stymulacją łechtaczki najprościej jest przyprawić partnerkę o niezapomniane doznania. Wreszcie, nie ma co się zrażać słabym, bo jedynie 51-procentowym orgazmowym wskaźnikiem sukcesu podczas stosunku pochwowego. W końcu szklanka jest do 51 proc. pełna! Co więcej, wcześniejsze badania dowodzą, że podczas orgazmu łechtaczkowego, u kobiet aktywowane są inne obszary mózgu, niż podczas orgazmu pochwowego, zaś to właśnie ten drugi ma być bardziej satysfakcjonujący. Życzymy powodzenia!

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (358)