Z karabinkiem u pasa
W czasie wakacji 1912 r. Lis-Kula uczestniczył w tajnym szkoleniu strzeleckim w Zakopanem. Ukończył go z wyróżnieniem i stopniem oficera strzeleckiego, a po powrocie do Rzeszowa objął stanowisko zastępcy szefa tamtejszego oddziału ZS.
Z oczywistych powodów o błyskotliwej konspiracyjnej karierze "chłopca o jasnym obliczu" mało kto wiedział. Nic dziwnego, że wywołał powszechne zdziwienie ciała pedagogicznego, gdy na zakończeniu roku szkolnego w gimnazjum pojawił się z... małym karabinem u pasa.
Niebawem wybuchła I wojna światowa, a razem z nią nadzieja na odzyskanie przez Polskę wymarzonej niepodległości. Lis-Kula rwał się do walki. Trafił w szeregi 5. Batalionu I Brygady Legionów, gdzie bardzo szybko zyskał opinię świetnego żołnierza. Już w październiku 1914 r. 18-latek otrzymał pierwszy wojenny awans oraz dowództwo kompanii, która odniosła sukcesy w walkach z Rosjanami pod Krzywopłotami i Łowczówkiem, gdzie dzień przez wigilią udało mu się przełamać linie przeciwnika, wcześniej utracone prze wojska austriackie.