2z8
Narodziny legendy
- Kiedy kończyłem bieg, obejrzałem się do tyłu i zobaczyłem, że wyprzedzam wszystkich o dobre ćwierć mili. Pomyślałem, że pewnie zmyliłem drogę i pobiegłem skrótem, jednak okazało się, że nie. Nigdy wcześniej nikt nie mierzył mi czasu, więc nie miałem pojęcia, na jakim poziomie biegam. Po prostu biegałem, biegałem i biegałem, i to przyniosło efekt - wspominał w biografii swój pierwszy bieg.
Szybko zyskał popularność wśród rówieśników. Już nie był "tym włoskim złodziejem", a Louisem Zamperinim. - Wtedy podjąłem pierwszą poważną decyzję w swoim życiu. Rzucić wszystko i zostać profesjonalnym biegaczem - mówił w jednym z wywiadów.