Masz kaca? Oni pomogą ci przetrwać!
Gdy dopada nas kac gigant, jesteśmy w stanie podpisać cyrograf z samym diabłem, byle tylko błyskawicznie dojść do siebie. Na szczęście, to nie jest konieczne - poznaj ludzi, którzy profesjonalnie "naprawiają" imprezowiczów.
03.06.2013 | aktual.: 20.02.2015 11:33
Nieważne, czy szukasz pomysłu na rozkręcenie własnego interesu, czy po prostu lubisz wypić - ten artykuł jest dla ciebie. Jak wiadomo najlepsze biznesy to takie, które skupiają się na zaspokajaniu podstawowych ludzkich potrzeb lub dostarczaniu remedium na nasze bolączki. A jaka bolączka doskwiera nam od zawsze? Kac. Towarzyszy on człowiekowi nieustannie od chwili wynalezienia pierwszego alkoholu - pojawia się, gdy świętujemy, gdy jesteśmy smutni, kiedy spotykamy się z bliskimi i kiedy jedziemy na upragnione wakacje. Nic dziwnego, że zaczynają pojawiać się firmy, które dostrzegają w tym swoją szansę. Naszą uwagę zwróciły szczególnie dwie. Jedna zajmuje się leczeniem "poszkodowanych", druga z kolei specjalizuje się w przywracaniu "miejsca zbrodni" do stanu poprzedniego...
Niebo dla skacowanych
- Godzina lub dwie z ogromnym kacem może jawić się wiecznością - przyznaje dr Jason Burke na łamach hlntv.com. Burke wie co mówi, wszak sam niejednokrotnie doświadczył zgubnych wpływów przesadnego świętowania - co jednak wyróżnia go od innych to fakt, że on postanowił aktywnie działać w tej sprawie. I tak narodziło się "Hangover Heaven", nietypowe przedsiębiorstwo, którego celem jest wyleczenie każdego kaca w 45 minut lub mniej. Póki co, firma działa tylko w Las Vegas, w postaci floty specjalistycznie wyposażonych autokarów, które jeżdżą po mieście niosąc pomoc turystom. Bo to głównie do nich kierowana jest oferta Burke'a. - Ludzie przyjeżdżają do Vegas, by trochę odetchnąć, zabawić się. Czy powinni tracić cały dzień, bo barman zaszalał z proporcjami? - pyta retorycznie lekarz/biznesmen na swojej witrynie.
(fot. http://instagram.com/hangoverheaven)
A jak dokładnie działa niebo dla skacowanych? Wystarczy, że delikwent zadzwoni pod stosowny numer, a mobilny gabinet odnowy zawita pod jego hotel. "Niebo" wyposażone jest w luksusową strefę wypoczynkową, kilka łóżek, toaletę, etc., innymi słowy na jego pokładzie strudzony turysta znajdzie wszystko czego potrzeba, by w trzy kwadranse dojść do siebie. Ekipa autokaru oferuje kilka możliwych terapii. Dla przykładu, w cenniku znaleźć możemy pakiet "Odkupienie" (99 USD - ok 330 zł), na który przypada litr płynu nawadniającego, a do tego porcja Zofranu (środek na mdłości), Toradolu (na bóle głowy)
oraz koktajl składający się z najważniejszych witamin i antyoksydantów - podaje "Buzzfeed". Z kolei opcja najdroższa, tzw. "Wniebowzięcie" (199 USD - ok. 650 zł) zawiera dodatkowy litr płynu nawadniającego, a do tego porcję Pepcidu (na zgagę)
, 30-minutową inhalację czystym tlenem oraz zastrzyk określony mianem "Super B".
Do tego pacjent, otrzymując kroplówki, może oglądać filmy na tabletach i rozkoszować się wygodnym łóżkiem. Burke zapewnia, że w jego "niebie" da się błyskawicznie wyleczyć 95 proc. przypadków kaca.
Ucieczka z piekła
Niezwykle ciekawą inicjatywą jest także "Hangover Helpers", a więc firma powstała w Boulder (Kolorado, USA). To, co różni ich od "Hangover Heaven", to zakres obowiązków i - przede wszystkim - cena. Za usługę "pogotowia kacowego" zapłacimy bowiem jedynie 15 dolarów. A co dostajemy w zamian? Po wykonaniu telefonu, w twoim mieszkaniu (zakładając, że byłeś gospodarzem imprezy) zjawia się ekipa sprzątająca. Już na wstępie panowie sprezentują ci odżywcze śniadanie, dzięki któremu wprawisz żołądek w ruch i uzupełnisz wypłukane mikroelementy. W czasie, gdy będziesz je konsumować, "sanitariusze" uprzątną "pobojowisko" - pozbędą się pustych butelek, opakowań po chipsach i fast foodach, dokładnie wyszorują toaletę, usuwając wszystkie niemiłe niespodzianki, doprowadzą też do porządku salon i kuchnię. A ty skończywszy śniadanie, w ogóle nie poznasz, że dzień wcześniej balowało tu kilkanaście osób...
Mamy tu więc do czynienia z dwoma ciekawymi modelami biznesowymi, które opierają się na generowaniu wpływów z - jakże ludzkiego - braku umiaru alkoholowego. Usługi są względem siebie komplementarne, co oznacza, że na dobrą sprawę, aby powrócić do normalności należałoby skorzystać z obydwu - w czasie gdy będziesz wracał do żywych pod kroplówką, sanitariusze zajmą się twoim lokum, dzięki czemu wystarczy godzina, by odzyskać dzień w innym przypadku spisany na straty. Niestety walka z kacem nie należy do tanich przyjemności, choć rachunek opiewający na 214 dolarów - w zestawieniu z cyrografem - prezentuje się nawet kusząco. W związku z powyższym, pozostaje tylko żałować, że tego typu przedsiębiorstwa nie powstały jeszcze w Polsce...
MW/PFi, facet.wp.pl