Sygnet z trupią czaszką...
Tyle w teorii. W praktyce temat męskiej biżuterii jest znacznie bardziej skomplikowany. Szczególnie w Polsce, gdzie wielu mężczyzn wciąż kultywuje sarmackie podejście do mody, kierując się zasadą: "jak nas widzą, tak nas piszą". Dużą popularnością wciąż cieszą się np. sygnety. Kiedyś pierścień z rodowym herbem był wizytówką właściciela, dzisiaj stał się symbolem bezguścia. "To oznaka krańcowego buractwa, szczególnie, jeśli - zamiast oczka z kamienia - ma wymyślony naprędce herb lub kilka osadzonych w złocie małych diamencików" - twierdzi Marta, uczestniczka dyskusji na internetowym forum. "Kiedy słyszę o męskiej biżuterii, wyobrażam sobie 50-letniego pana z piwnym brzuszkiem i ogromnym złotym sygnetem, co ma podkreślać zasobność portfela" - dodaje Basia.
Wiele zależy od statusu społecznego i zawodowego mężczyzny. Sygnet z trupią czaszką może nosić muzyk z zespołu rockowego, na palcu prezesa poważanej firmy ekstrawagancki pierścień będzie wyglądał śmiesznie, wręcz groteskowo.